Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Za życia byłem bardzo radosną osobą, miałem gupkę przyjaciół, którzy byli pojebani, ale i tak ich kochałem, miałem wszystko czego chciałem, ale to było do czasu. Moi przyjaciele z czasem zaczęli się zmieniać, już nie ubierali się tak kolorowo jak kiedyś, a teraz jedynym kolorem jaki na sobie nosili, to czarny oznaczający zło albo cierpienie ale, to nie była jedna rzecz jaka się w nich zmieniła. Pewnego dnia po prostu zapytałem Taehyunga co się dzieje, ale on już wtedy pokazał, że nie jest tym samym uśmiechniętym chłopakiem co kiedyś. Nastolatek spojrzał mi w oczy, a mi w tamtym momencie odebrało dech w piersiach, jego oczy były wyjątkowo ciemne nie wiem, czy to z powodu soczewek, czy z powodu cieni na powiekach, ale wiem jedno te oczy nie należały już do TaeTae.

                 ***
Dzisiaj dopiero mijają dwa lata od mojej śmierci, a rodzina i znajomi już zaprzestali odwiedzać mnie na cmentarzu. Ja wiem, że trzeba się pogodzić z utratą dziecka czy brata, ale czy powinno się się go tak po prostu zostawiać? Moim zdaniem nie, ale jak widać inni myślą inaczej i to mnie właśnie boli.
Siedzę sobie sam nad czarną płynącą rzeką i czekam na ukazanie się drzwi prowadzących na ziemię, nie wiem co czeka mnie po tamtej stronie, ale Gabriel twierdzi, że jak tam już trafię, to będę duchem, który będzie miał jakieś zadanie do wykonania, ale on nie ma pojęcia jakie, tak między nami, to się tego strasznie boję.
Mijają chyba dwa dni odkąd siedzę nad czarną wodą, tak przynajmniej mówi Gab. Siedząc i pogrążając się we wspomnieniach usłyszałem potworny huk, nagle białe światło przede mną rozbłysło, na czarnym otaczającym mnie dookoła tle pojawiły się drzwi, o brązowym kolorze ukazując mi przejście do domu.

                     ***
Światło, ciepło i piękne budynki właśnie, to zobaczyłem najpierw przechodząc przez drzwi.
Rozglądam się dookoła i widzę ludzi wiecznie się gdzieś śpieszących. Drzewa, rośliny, zwierzęta tak bardzo za tym teskniłem nareszcie jestem wolny, ale nikt mnie nie widzi nikt mnie nie słyszy, to dlaczego ja właściwie tu jestem?! przecież tu będzie tak samo jak w tamtym świecie, będę sam pośród ciemnej nicości. Czekaj, stój co z moją mamą?! tak dawno jej nie widziałem, muszę iść biec zobaczyć co z nią jak się miewa..

-Mamo ja tu jestem, proszę nie płacz- klęczałem przy płaczącej kobiecie trzymającą moje zdjęcie- mamo błagam. Niestety nie było ani cienia szansy na to by kobieta wiedziała o mojej obecności... Chociaż?!
Zaczekam do zmroku i wtedy spróbuje swoich sił pokazać matce, że nie jest tu sama.
++++++++++++++
Hejka wszystkim, tak bardzo cieszę się z wczorajszych waszych komentarzy, że postanowiłem napisać dla was rozdział wiem, że do najlepszych nie należy, ale obiecuję, że będę się starał pisać z każdym rozdziałem coraz lepiej 😍😍😍😍😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro