Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 92

Otworzyłam oczy wybudzając się z koszmaru, ale poczułam jak leżałam na czymś twardym i ciepłym. Spojrzałam na dziwną poduszę i teraz dopiero przypomniało mi się, że to Vin. Czyli to jednak nie sen, dziękuję Boże dziękuje, że sprowadziłeś ich całych.

Wyplątałam się z kołdry i wstałam. Ruszyłam do mojej sypialni i weszłam do łazienki. Odpaliłam zimną wodę i zaczęłam szykować się do pracy. Na moich ustach był ogromny uśmiech i nie jestem w stanie go powstrzymać.

Po wszystkich porannych czynnościach zeszłam na dół już gotowa i zaczęłam przygotowywać śniadanie dla reszty. Wyciągnęłam z lodówki wszystkie jajka jakie były i resztę potrzebnych składników. Zrobiłam masę na naleśniki i zaczęłam je rozlewać na skwierczący olej.

Przygotowałam 7 stosów naleśników i polałam je syropem klonowym. Odwiązałam fartuch i powiesiłam go na wieszaku w kuchni. Założyłam szpilki i zeszłam na dół do garażu. Złapałam za kluczyki od Jaguara i wsiadłam do niego. Wyjechałam po cichu z posesji i wjechałam na obwodnicę, dodając gazu.

Pod firmą zamknęłam samochód i ruszyłam windą na parter. Wyszłam z windy i skierowałam się do budynku w jakim spali nasi pracownicy. Przyłożyłam kartę magnetyczną do wejścia, a szklane drzwi się rozsunęły.

Ruszyłam powolnym krokiem do windy i zawołałam ją. Kiedy drzwi otworzyły się wsiadłam do środka i nacisnęłam ostatni guzik. Winda zajechała na ostatnie piętro, a ja wyszłam. Zapukałam do drzwi, a przede mną stanęła dziewczyna w szlafroku.

Kiedy zobaczyła na mojej twarzy uśmiech sama się szeroko uśmiechnęła.

-I jak tam z twoim mężulkiem? - zapytała i weszła do kuchni. Sięgnęła po arbuza i seksownie się w niego wgryzła.

-Myślę, że okey - powiedziałam i zabrałam jej kawałek mango na co jęknęła.

-Czyli był seks na zgodę? - zapytała podekscytowana uśmiechając się szeroko.

-Nie - odpowiedziałam i przełknęłam mango.

-Kurwa, albo on jest pantoflem, albo kurewsko ciebie kocha - powiedziała i usiadła na blacie przede mną. -To jak, nasz plan dalej aktualny? - zapytała i ugryzła wiśnie w taki sam sposób jak Cheryl Bloosom, no kurwa 100% odwzorowanie tej osoby.

-Oczywiście, że tak - potwierdziłam i wstałam wbijając się jej w usta. Dziewczyna zajęczała i oddała się pieszczocie.

-Kurwa nie mogę cię doczekać reakcji twojego mężulka i jego braci - powiedziała i zgarnęła swoje rude włosy na bok. -Mam być ponętna? - zapytała i posłała mi rozbrajający uśmiech.

-A da się być jeszcze bardziej? - zapytałam z uśmiechem.

-Oj kuzyneczko, nie doceniasz mnie - powiedziała i zaśmiała się. -Dobra muszę iść się ubrać, pójdziemy razem na lunch, chyba że masz jakieś inne plany, lub pan prezes ciebie zaprosił - powiedziała uśmiechnięta.

-Nie, to przyjdź może o 3 - powiedziałam i ruszyłam w kierunku wyjścia. - Do później - powiedziałam i wyszłam.

Po 10 minutach byłam już w moim biurze i odpalałam całą elektronikę i zabrałam się do pracy.

Usłyszałam pukanie do drzwi, więc zaprosiłam osobę do środka.

-Proszę - powiedziałam wystarczająco głośno i zapisałam plik na komputerze, ale ktoś mi go bezczelnie zamknął. Popatrzyłam na tą osobę i to był uśmiechnięty Vin.

-Mogę w czymś pomóc, panie prezesie? - zapytałam i wstałam. Zobaczyłam w jego oczach żądzę seksu, więc oparłam się rękami o biurko i wpatrywałam w oczy. Miałam rozpięte kilka guzików od koszuli, więc wzrok mężczyzny od razu poleciał na mój biust.

Podszedł do mnie i położył swoją ogromną dłoń na moim pośladku i zcisnął go, na co sapnęłam. Złapałam go za tą dłoń i pociągnęłam w stronę kanapy. Mężczyzna położył mnie na sofie i zaczął namiętnie całować.

-Zamknij drzwi - szepnęłam, a on przyssał się do mojej szyi. Przewróciłam go, że teraz byłam na górze i już chciałam zamknąć drzwi, ale mąż pociągnął mnie z powrotem. Złapałam za jego kutasa przez spodnie i zaczęłam poruszać nim w górę i w dół, na co mężczyzna sapał.

-Nie igraj ze mną, maleńka - szepnął głęboko, a ja westchnęłam. W moim podbrzuszu było coraz większe podniecenie. Złapałam za pasek i odpięłam go. Moja dłoń znalazła się na pulsującym penisie Vin'a, a on cicho jęknął.

-Aż tak się stęskniłeś? - zapytałam i przejechałam kciukiem po jego główce, a on odrzucił głowę do tyłu sapiąc.

Kiedy wypuściłam go ze spodni zobaczyłam ogromnego chuja, którego pocałowałam i przejechałam po nim językiem. Wzięłam go do ust i zassałam policzki działając cuda językiem. Przyspieszyłam swoje ruchy, a Vin zaczął poruszać biodrami pieprząc moje usta i wplątał dłonie w moje włosy przyspieszając. Poczułam jak penis w moich ustach strasznie drżał i pulsował, aż poczułam ciepłą ciecz którą połknęłam, a do biura z wejściem kurwa smoka weszła uśmiechnięta Kara.

Szybko stanęłam na nogach i wytarłam kąciki ust ze spermy.

-Oj kuzyneczko, wreszcie udało mi się ciebie przyłapać - powiedziała zadowolona, a ja rozpuściłam włosy i zmierzwiłam je. Znowu związałam je w kucyka i wyglądałam jak człowiek. -Spokojnie, nikomu nie powiem - powiedziała i zaśmiała się uroczo, a za mną stanął Vin, który przytulił mnie do siebie.

-Mówiłam żebyś zamknął drzwi - warknęłam i odsunęłam się od niego.

-Skarbie, kiedyś musiał być ten pierwszy raz - powiedział i pocałował mnie. -Do zobaczenia dzisiaj wieczorem - powiedział do Kary i wyszedł.

Dziewczyna popatrzyła na mnie z bananem na twarzy, a ja ją uciszyłam gestem ręki i ruszyłam do windy.

-Ma ogromnego - powiedziała kiedy drzwi windy się zamknęły, a ja westchnęłam. -Oj przestań, lepiej żeby ktoś swój zobaczył niż obcy - powiedziała, a ja zaczęłam analizować jej słowa. Ma rację, ale to nie zmienia faktu, że nie powinna tego zobaczyć.

Usiadłyśmy przy naszym stoliku i zamówiłyśmy sobie jedzenie.

-W co powinnam się ubrać na dzisiejszy wieczór? - zapytała i nabiła listek sałaty na widelec.

-Nawet jakbyś przyszła w worku na ziemniaki jestem pewna, że byłabyś ich - powiedziałam i połknęłam roszponkę. -Ale może jakaś sukienka, bo spodni kurwa nie posiadasz - powiedziałam ostatnie słowa do siebie.

-Sukienki uwydatniają nasze kształty, kuzyneczko - powiedziała i uśmiechnęła się. -Powinnaś częściej nosić sukienki, a jestem pewna że Vin chodziłby cały czas twardy i marząc o tym jak by cię zerżnąć na biurku - dodała, a ja napiłam się wody.

-Boże, ale ty masz najebane we łbie - powiedziałam kręcąc głową z niedowierzeniem.

-Kochanie nie tylko ja - zapewniła mnie. - To teraz opowiedz coś o swoich szwagrach - powiedziała i posłała mi łobuzerski uśmiech.

~~~~~~

Ścigam się właśnie z Vin'em i dzisiaj o nic się nie założyliśmy, tylko dla zabawy. Dojechaliśmy pod supermarket i zaczęliśmy robić zakupy. Vin zadeklarował, że zrobi grilla specjalnie na tą okazję, że pozna wreszcie kogoś z mojej rodziny.

Wkładałam do koszyka różnego rodzaju mięsa, sałatki, napoje, alkohole i inne rzeczy. Kiedy wszystko było już kupione ruszyliśmy z zakupami do samochodu.

Wpakowaliśmy wszystkie siatki do Jaguara i poczułam szarpnięcie, więc popatrzyłam się na Vin'a, a on mocno wbił się w moje usta. Oddałam się pieszczocie i włożyłam palce w jego włosy, szarpiąc za nie lekko. Są za długie.

-Musisz iść do fryzjera - powiedziałam odrywając się od niego, a on uśmiechnął się.

-Już jestem umówiony - powiedział i znowu wbił się w moje usta. Posadził mnie koło siatek i wjechał dłońmi pod moją koszulkę. Jego dłonie szybko kierowały się w stronę moich piersi, więc szybko złapałam go za dłonie i lekko cmoknęłam w usta.

-Vin, jesteś strasznie niewyżyty - powiedziałam i nie byłam w stanie powstrzymać uśmiechu.

-A co ja mam poradzić na to. Wystarczy że popatrzę na ciebie maleńka jestem sztywny - powiedział i polizał mi usta. Zeskoczyłam z samochodu i zamknęłam bagażnik.

-Musisz kochanie, wziąć zimny prysznic - powiedziałam i wsiadłam do Jaguara odjeżdżając. Pod domem byłam po kilku minutach. Złapałam za pierwsze 2 siatki i ruszyłam do domu. Położyłam siatki na wyspę kuchenną i przykułam wzrok wszystkich zgromadzonych w tym pomieszczeniu.

-O jeny, na co tyle tego? - zapytała Cat, zaglądając do sitek, które były pełne jedzenia. Po chwili do kuchni wszedł Vin z resztą siatek.

-Dzisiaj będziemy mieli gościa - powiedziałam uśmiechając się.

-O, a jaki to gość? - zapytał Will i przytulił Cat.

-Kuzynka Sheili - powiedział Vin i umył ręce.

-Fajna dupa? - zapytał Ethan z łobuzerskim uśmiechem. Popatrzyłam na Vin'a, a on też się uśmiechnął i wzruszył ramionami.

-Sam ocenisz - powiedziałam i wyszłam z kuchni. Weszłam do sypialni i usłyszałam dzwonek telefonu. Zobaczyłam na zdjęciu uśmiechniętą rudowłosą piękność i odebrałam.

-Słucham? - zapytałam i zdjęłam szpilki.

-Kurwa, ekscytuję się - powiedziała od razu dziewczyna. -Już jadę do was, GPS taksówkarza wskazuje, że będziemy za 20 minut - powiedziała, a w jej głosie mogłam wyczuć ekscytacje i podniecenie pomieszane z ciekawością, ale wyczułam też coś co mnie zaniepokoiło.

Jej nigdy nie drżał głos.

-Do zobaczenia - powiedziała, ale nie rozłączyła się. Ona zawsze się rozłącza. Przysłuchiwałam się rozmowie, którą toczyła między taksówkarzem.

-Już - powiedziała, a jej głos zaczął całkowicie drżeć.

-Grzeczna dziewczynka - powiedział mi tak kurewsko dobrze znany głos. Głos ojca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro