Rozdział 56
Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam śpiącego po mojej prawej stronie Vin'a. Wstałam z łóżka i weszłam do garderoby, założyłam na siebie niebieski strój jednoczęściowy i zawinęłam włosy w koka. Wzięłam jeszcze ręcznik i zeszłam bezszelestnie na dół. Otworzyłam drzwi balkonowe i rzuciłam ręcznik na leżak. Postawiłam stopę w basenie i nagle zapaliły się w nim światła.
Wyglądało to magicznie, relaksowałam się w basenie i wpatrywałam się w księżyc. W oddali było słychać załamujące się fale oceanu. Dzisiaj pójdziemy z Vin'em nurkować, z czego bardzo się cieszyłam.
Zastanawiałam się też jaka mogła być reakcja Vin'a na tą moją niespodziankę. Ciekawe ile kosztował tutaj ten wyjazd? I w ciągu dalszym zastanawiam się czemu Vin mnie szukał? Przecież to jest facet, który może mieć każdą. Wystarczy, że pstryknie palcami, a one będą na kolanach i będą mu robiły zajebistą lachę.
Ja nie jestem w stanie mu dać tych wszystkich przyjemności fizycznych. B boję się, że na prawdę mnie porzuci jak dam mu dupy, albo że jakaś dziewczyna dała mu dupy na wyjeździe jak poszedł na te 3 godziny załatwiać "sprawy biznesowe".
To analizowanie wszystkiego mnie wykańcza, ale nie mogę jego tak po prostu zostawić w spokoju, te sprawy mnie wyżerają od środka. Ta niewiedza jest zabójcza. Wieczny strach przed pójściem na przód i zaufaniu 100% do mężczyzny, którego kocham.
Czuję do niego ogromny pociąg seksualny, ale kiedy dochodzi między nami do zbliżenia mózg nie pozwala zrobić czegoś dalej. Może dlatego, że mam 18 lat i jestem pierwszy raz zakochana. Serce po raz pierwszy przebiło się przez umysł. Bardzo chciałabym go zadowolić, ale ta pierdolona bariera.
Patrzyłam na plaże pustym wzrokiem kiedy zobaczyłam w oddali 2 postacie, które zaczęły się zbliżać, myślałam że to jacyś zbłąkani ludzie, ale kiedy zaczęli wchodzić po schodach, rozpoznałam te parszywe mordy. Szybko wyszłam z basenu i pobiegłam do domu zamykając drzwi na blokadę.
Uderzali w szybę, a ja chciałam ich zabić, przecież obudzą Vin'a. Cofnęłam się do tyłu i wpadłam na kogoś. Odwróciłam się szybko w stronę tej osoby z przerażeniem, ale to był Vin, który szybko wziął mnie w ramiona kiedy zobaczył moją minę. Ciężko mi się oddychało, ale gładzenie po plecach mężczyzny uspokoiło mnie.
-Co się stało maleńka? - spytał dalej głaszcząc mnie po plecach, ale nie odpowiedziałam, a cały czas przytulałam się do niego. Po chwili odsunęłam się od niego i spojrzałam na przemoczone jego spodnie i koszulkę.
-Przepraszam - powiedziałam ze skruchą i cały czas patrzyłam na jego przemoczone ubrania, w których był odznaczony mój kształt. Mężczyzna zdjął koszulkę i rzucił ją gdzieś w bok. Jego umięśniona klatka piersiowa była cała napięta od zimna.
-Za co? - zapytał nie wiedząc o co mi chodzi.
-Obudziłam cie, nie chciałam - powiedziałam.
-Nie obudziłaś mnie, chciałem się napić wody, a jak zobaczyłem, że ciebie nie ma, poszedłem cie poszukać - dodał uśmiechając się lekko. Pocałowałam go delikatnie w usta.
-Dobra idę się umyć, chcesz ze mną? - zapytał i uśmiechnął się łobuzersko.
-Tak - powiedziałam i pociągnęłam go w stronę łazienki, a on zaskoczony patrzył na mnie niedowierzając. - No chodź, bo się rozmyśle - dodałam, a on złapał mnie w stylu panny młodej i pobiegł do łazienki. Zaśmiałam się z niego, gdy prawie zabił się na schodach.
Położył mnie do wanny i zaczął nalewać wody. Kiedy woda sięgała mi do brzucha narobiłam piany, która zakrywała mi piersi. Zdjęłam strój kąpielowy, a do łazienki wszedł goły Vin, patrzyłam mu głęboko w oczy. Ani razu nie popatrzyłam się na jego przyrodzenie, z czego się cieszyłam, bo nie chciałam się zarumienić.
Mężczyzna wszedł do wanny i poziom wody się podniósł. Uśmiechnęłam się i włączyłam bąbelki, które masowały nasze ciała, a Vin nacisnął coś na pilocie i zaczęła lecieć taka muzyka jaką uwielbiałam. Z głośników zaczęła lecieć muzyka OMG - Camila Cabello. Zamknęłam oczy i rozluźniłam się całkowicie. Następna piosenka to Call On Me - Starley.
-Kocham Cię - powiedziałam szczerze i lekko przysunęłam się do Vin'a, żeby go pocałować. Czułam się jak w raju, ale nic co dobre nie trwa wiecznie. Lekko całowałam jego szyję, gdy popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 8. Kurwa przecież nie wyrobimy się.
Złapałam za ręcznik i wyskoczyłam z wanny. Zaczęłam szybko czesać włosy i szczotkować zęby.
-Co jest maleńka? - zapytał Vin kładąc mi ręce na biodrach. Popatrzyłam w lustro i spotkałam się z uśmiechniętą twarzą Vin'a.
-Ubieraj się - powiedziałam jak wyplułam pastę.
-Ale czemu, śniadanie jest do 10 - powiedział.
-Ale ja mam coś zaplanowane dla nas na 10 - powiedziałam uśmiechając się lekko.
-Tak, a co to takiego? - zapytał zaciekawiony.
-Niespodzianka, nic ci więcej nie powiem. Idź się ubrać - pogoniłam go z uśmiechem. On tylko westchnął teatralnie i ruszył do garderoby. Przez chwilę zagapiłam się na jego zgrabny tyłek, a policzki zaczęły mnie piec. Kiedy w miarę się ogarnęłam była już 8:15.
-Jesteś gotowy? - zapytałam i zabrałam do małego plecaczka kąpielówki dla niego, a ja miałam już założony strój kąpielowy.
-Nie wiem na co, ale tak - powiedział i dał mi buziaka. Wyszliśmy na zewnątrz gdzie czekał na nas już samochodzik z kierowcą. W restauracji byliśmy o 8:30.
-Tylko nie jedź za dużo, żebyś mi się tam nie porzygał - powiedziałam rozbawiona.
Usiadłam przy naszym stoliku, przy którym wczoraj siedziała ta pizda. Sheila spokojnie, nie psuj sobie dnia. Kiedy zobaczyłam na horyzoncie mojego mężczyznę ruszyłam też sobie coś wziąć do jedzenia.
Nabrałam na talerz różne owoce, które wyglądały apetycznie i wróciłam do naszego stolika, z wodą dla mnie i Vin'a.
-Powiesz mi wreszcie o co chodzi? - zapytał, a ja widziałam że zjadała go ciekawość od środka.
-Nic nie powiem, ale wydaje mi się, że ci się spodoba - powiedziałam popijając wodę, a on zrobił nietęgą minę, bo nie dowiedział się niczego konkretnego. Kiedy zjedliśmy śniadanie i wyszliśmy z restauracji, dałam mu kąpielówki i kazałam się przebrać w toalecie hotelowej.
Popatrzył na mnie próbując wyczytać z moich oczu co knułam, ale mu się nie udało. Kiedy wyszedł z toalety dał mi ubrania i patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem.
-No daj spokój, będzie fajnie - powiedziałam i pocałowałam go przelotnie w policzek. Złapałam go za rękę i poprowadziłam na plażę.
-Która godzina? - zapytałam Vin'a, a on nie odpowiedział. -No nie złość się, chcę po prostu żebyś miał niespodziankę - dodałam, na co on lekko się uśmiechnął.
-9:30 - odpowiedział, a ja uśmiechnęłam się. Jesteśmy idealnie.
Kiedy stanęliśmy przed budką szkoły nurkowej, chłopak popatrzył na mnie zaskoczony.
-Niespodzianka - powiedziałam. Chłopak złapał mnie za uda i podsadził tak, że siedziałam idealnie na jego biodrach. Pocałował mnie i uśmiechnął się. Zeskoczyłam z jego bioder kiedy zaczął podchodzić do nas Diego.
-Cześć Sheila, to jest twój chłopak? - zapytał, a Vin zacisnął szczękę.
-Tak, to jest Vin. Vin to jest Diego - przedstawiłam ich sobie. Vin niechętnie wyciągnął w jego stronę rękę.
-Chodzicie, przygotowałem dla was już pianki - powiedział Diego i kazał nam iść za nim.
Wzięłam od niego piankę i założyłam na siebie, Vin zrobił to samo.
-A teraz za mną - powiedział i ruszył plażą do łódki.
Najpierw na łódkę wszedł Vin, a potem mi pomógł wsiąść. Diego był za kierownicą i zaczął kierować nas w stronę oceanu, a ja zaczęłam uczyć Vin'a komend podwodnych.
-Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytał, a ja się uśmiechnęłam.
-Bo mam immunitet nauczania nurkowania głębinowego i będę cie uczyć. Proszę Vin, żebyś się nie wygłupiał i jak będziesz czuł, że boli ciebie głowa lub będziesz czuł kłujący ból w uszach to mi pokaż, dobrze? - zapytałam, a on przytaknął.
Przyszykowałam dla nas butle tlenowe i pokazałam mu wszystko co i jak. Kiedy Diego zarzucił kotwicę potwierdził, że możemy schodzić.
Pokazałam Vin'owi, że ma skrzyżować płetwy włożyć ustnik do ust i spokojnie oddychać. Nadgarstkiem lewej ręki musiał złapać ustnik i wskazującym i środkowym przytrzymał maskę, żeby mu nie spadły jak będzie wpadać do wody. Zrobiłam to samo i kazałam mu patrzeć na to co ja robię. Kiedy zrobiłam wszystko przechyliłam się do tyłu i wpadłam do wody.
Wynurzyłam się i kazałam zrobić Vin'owi to samo, kiedy to zrobił zapytałam czy wszystko okey, a on potwierdził. Złapaliśmy za linę i zaczęliśmy schodzić, patrzyłam uważnie na Vin'a, który wyrównywał ciśnienie.
Powoli schodziliśmy, a ja poczułam piasek pod nogami. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał, że byliśmy na 20 metrach. Po chwili obok mnie pojawił się Vin. Zapytałam czy wszystko okey, a on mi odpowiedział że tak.
Wyciągnęłam ustnik z ust i pocałowałam go pod wodą. On popatrzył na mnie zaskoczony, a ja się tylko uśmiechnęłam i włożyłam ustnik do ust. Pokazałam mu kierunek, w którym płynęliśmy. Vin podziwiał małe rybki, które były koło skał lub schowane w koralowcu.
Zobaczyłam cień czegoś co było nad nami, okazało się, że to był żółw. Złapałam Vin'a za ramię i pokazałam mu pięknego żółwia, który był nad nami 2 metry. Płynęliśmy dalej podziwiając piękno podwodne. Popatrzyłam na zegarek i zobaczyłam, że nurkowaliśmy już 35 minut, dlatego sprawdziłam ilość tlenu w butli.
Zatrzymałam Vin'a i sprawdziłam ile on miał powietrza. Miał o wiele mniej niż ja, więc pokazałam mu, że będziemy powoli wypływać. Oczywiście zatrzymaliśmy się na 5 metrach i odczekaliśmy 3 minuty, aż ciśnienie się unormuje. Wyciągnęłam pomarańczową chorągiewkę i napełniłam ją tlenem z ustnika.
Puściłam ją i natychmiastowo wypłynęła na powierzchnię, dając Diego znak gdzie jesteśmy. Zaczęliśmy się wynurzać i po kilku sekundach byliśmy już na powierzchni. Nadmuchałam moją kamizelkę tlenem, tak samo zrobiłam Vin'owi i unosiliśmy się na powierzchni.
Pokazałam Diego, że wszystko okey. Po chwili koło nas była już łódka. Pomogłam Vin'owi zdjąć butle i pomogłam Diego wnieść ją na łódkę. Sama zdjęłam swój sprzęt i wyrzuciłam go na pokład. Vin już był na łódce, więc pomógł mi wsiąść na łódkę.
Złapał moje policzki i pocałował mnie. Wyglądał wtedy uroczo i słodko. Takie ucieszone dziecko.
-Masz siną twarz - powiedział Vin, a ja popatrzyłam na Diego, który pokiwał głową na tak, więc wspięłam się na dziób łózki i wskoczyłam do oceanu na główkę. Jak byłam pod wodą to idealnie obmyłam moją twarz. Przepłynęłam pod łódką i wskoczyłam do środka.
Vin nerwowo oglądał się wokół łódki starając się mnie wypatrzeć. To był idealny moment, żeby go wystraszyć. Podeszłam do niego na palcach.
-Boo! - krzyknęłam nad jego głową, na co szybko się odwrócił i patrzył na mnie zabójczym wzrokiem, a ja się tylko zaśmiałam. Kiedy usiedliśmy Diego ruszył w drogę powrotną.
1:1 kochanie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro