Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

#NIEZNAJOMY#

-Jakim cudem tobie też uciekła? - zapytał niedowierzając w to co słyszał.

Nie był w stanie zrozumieć w jaki sposób taka drobna dziewczyna powaliła mężczyznę na łopatki i z dodatku z raną, która przebiła jej rękę na wylot.

-Nie wiem kurwa - powiedział opryskliwie zdenerwowany facet.

Mężczyznę zaczęła coraz bardziej interesować dziewczyna, która sprytem pobijała jego ludzi.

-------------

Zapukałam do drzwi Ben'a i czekałam aż ktoś otworzy mi drzwi, mam nadzieje, że pomimo późnej pory jeszcze ktoś otworzy, czekałam minutę, ale w ciągu dalszym drzwi były zamknięte.

Odwróciłam się z zamiarem opuszczenia posesji, ale po chwili usłyszałam otwieranie się drzwi, więc odwróciłam się z nadzieją.

-Kto u licha dobija się o 1 w nocy? - warknęła mama Ben'a, zawiązując pasek od szlafroka. Jej wyraz twarzy od razu się rozpromieniła, gdy zobaczyła, że to ja - O Sheila, kochanie co cię do nas sprowadza? - zapytała z promiennym uśmiechem, a ja ukryłam rękę za plecami, żeby od razu nie straszyć ją krwią, która była już na całym rękawie, a ja czułam się coraz słabsza.

-Bardzo panią przepraszam, że nachodzę tak w środku nocy, ale tylko pani może mi pomóc - powiedziałam ledwo słyszalnie, tak mi się przynajmniej wydawało, bo zaczęło mi szumieć w głowie od utraty krwi.

Po tych słowach Pani Johnson od razu przybrała poważną i zmartwioną minę, może dlatego że nigdy ją nie prosiłam ani o pomoc.

-Chryste, co się stało? - zapytała od razu, podchodząc do mnie, a mi zaczęło być coraz gorzej, moje oczy były bardzo przekrwione, byłam też na pewno blada, kurwa jebany facet.

Wyciągnęłam rękę zza pleców, żeby mogła zobaczyć co mnie sprowadzało do niej o tak późnej porze, a ona tylko zatkała ręką usta.

-Dziecko, co ci się stało?! - niemalże krzyknęła i zaczęła mnie prowadzić do domu.

-Wywróciłam się i nadziałam się na szkło - powiedziałam najbardziej wiarygodnie jak mogłam.

Kiedy już usiadłam na krawędzi wanny czekając na Panią Johnson zobaczyłam, że zostawiłam za sobą krwawe ślady, kurwa.

Nie dość, że nachodzę ją w jej domu o tak późnej godzinie, to jeszcze w dodatku nabrudziłam na bardzo drogiej podłodze. Jestem w chuj głupia, że tu przyszłam. Już miałam ochotę wstać, ale przyszła pani Johnson z apteczką.

-Tak bardzo Panią przepraszam - powiedziałam ze skruchą. - Nie powinnam w ogóle tu przychodzić, zaraz posprzątam tą podłogę i mnie nie ma - dodałam wstając, ale dostałam lekkich zawrotów głowy i w dodatku Pani Johnson mnie posadziła z powrotem.

-Dziecko, bardzo dobrze, że do mnie przyszłaś. Inaczej byś się wykrwawiła, nie wybaczyłabym sobie jakbym ci nie pomogła, zresztą chłopcy też nie, jesteś dla mnie jak córka, której nigdy nie miałam - powiedziała uśmiechając się do mnie szczerze i głaszcząc przy okazji po policzku - A teraz zdejmij bluzę, żebym mogła zobaczyć tą ranę - powiedziała pocieszająco.

Zrobiłam tak jak kazała i sama się przeraziłam jak wyglądała rana. Nóż przebił mi rękę na wylot i cały czas leciała mi z niej jasno czerwona krew, czyli poszła mi tętnica, zajebiście.

-Ja pierdole - powiedziała, po czym rozszerzyła oczy na swoje przekleństwo - Jezu nie powinnam się tak przy tobie wyrażać, ale ta rana jest prze paskudna, trzeba będzie ją zaszyć, a najlepiej pojechać do szpitala - dodała, a ja się zaśmiałam z powodu jej zakłopotania.

-Pani Johnson, pani jest lekarzem i byłabym bardzo wdzięczna jakby to pani mi zszyła tą ranę - powiedziałam uprzejmie, na co Pani Johnson tylko westchnęła.

-Niech ci będzie, ale tylko pod warunkiem jak przejdziemy na "Ty", nienawidzę jak ktoś zwraca się do mnie per pani, czuję się wtedy staro - powiedziała szczerze.

-Umowa stoi, Lissa - uśmiechnęłam się szczerze, nie pamiętam od jak dawna mogłam uśmiechnąć się do kogoś dorosłego.

Pani Lissa i jej mąż Peter byli najlepszymi jakich kiedykolwiek poznałam. Mama Ben'a uczyła się na tej samej uczelni, były najlepszymi przyjaciółkami do czasu kiedy moja matka nie zaczęła się zadawać z moim ojcem.

Lissa opowiadała mi jaka to moja matka była wspaniałą przyjaciółką, ale do czasu kiedy poznała Bad Boy'a - Joseph'a.

Jak zaszła w ciążę za mną, pani Lissa była w 3 miesiącu ciąży z Ben'em, a mój kochany tatuś kazał spierdalać z życia mojej matki, ale potajemnie w ciągu dalszym spotykały się.

Ale w końcu musiał nadejść ten dzień. Pamietam, gdy tydzień przed moimi urodzinami przyłapał jak moja matka spotykała się z Lissą...

Boże jakby tam nie było wujka Peter'a, nawet nie wyobrażam sobie tego, a i tak wiem, że mojej mamie się kurewsko oberwało i zaczęła być przebrzydłą suką od tamtego czasu.

Zwaliła całą winę na mnie, więc ja też oberwałam, to był pierwszy raz i wtedy rozpętało się moje prywatne piekło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro