Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 47

Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła, byłam w sypialni Vin'a. O nie, on to wszystko widział. Szybko wstałam przez co zakręciło mi się w głowie. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę drzwi chcąc jak najszybciej wydostać się z tego pomieszczenia.

Uchyliłam lekko drzwi i popatrzyłam na korytarz, ale sekundę potem przymknęłam drzwi wsłuchując się w rozmowę Vin'a z Ethan'em.

-Musisz ją wysłać do tego szpitala - powiedział Ethan, a ja wstrzymałam powietrze. Nie, oni mi tego nie zrobią.

-Wiem, już tam dzwoniłam i zajmą się nią - odpowiedział Vin, a ja nie byłam w stanie w to uwierzyć on wyśle mnie do psychiatryka, cofnęłam się.

Okno, to moja ostatnia droga ucieczki.

Odwróciłam się w tą stronę i już chciałam tam biec, ale w oknie stał ojciec, a w drugim matka.

-Już nie uciekniesz, zdziro - powiedziała i zaczęła do mnie podchodzić.

-Księżniczko - szepnął ktoś nad moim uchem.

Otworzyłam szeroko oczy i ręką starłam kropelki potu na mojej głowie. To jest pokurwione. Było ciemno, a obok mnie leżał Vin słodko śpiąc. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 2 w nocy, co jest kurwa? Przecież przed chwilą była 3.

Wstałam starając się nie obudzić Vin'a, na szczęście moja misja się powiodła i szybko zamknęłam za sobą drzwi. Zbiegłam na dół i napiłam się wody.

Oparłam się o wyspę i pare razy mocno wzięłam oddech. Odłożyłam szklankę na blat i ruszyłam do góry. Kiedy byłam już w łazience popatrzyłam na moje odbicie.

Przedstawiało one blondynkę z zielonymi oczami, zmęczoną swoim życiem, która za wszelką cenę starała się ukryć to jak na prawdę się czuje.

Przemyłam twarz wodą i uśmiechnęłam się do siebie, czas zacząć kolejny dzień.

Przespałam 23 godziny, więc nie czułam żadnego zmęczenia. Zeszłam na kuchni i otworzyłam lodówkę, świeciła pustkami. Czyli albo zakupy, albo fast food.

Wbrew pozorom nie zbyt lubiłam jadać niezdrowego jedzenie, więc ubrałam na siebie skórzaną kurtkę i złapałam za kluczyli od Audi Dylana, mam nadzieje że nie będzie na mnie o to zły.

Otworzyłam garaż i wyjechałam z posesji. Też uważam, że jestem popieprzona jadąc do sklepu o 3 w nocy, no ale przynajmniej się do czegoś przydam.

Dojechałam do sklepu 24h i weszłam do środka, z racji tego że dzisiaj jest sobota i wszyscy będą jeść razem, wzięłam największy koszyk jaki był w sklepie.

Jeździłam nim między regałami i z każdego coś brałam, dzisiaj będę kucharką i zrobię dużo pysznych rzeczy. Wszystkie składniki na śniadanie, obiad i kolację już miałam, więc teraz to już brałam jakieś pierdoły.

Zakupy zajęły mi o wiele dłużej niż sądziłam, bo było już grubo po 4. Podeszłam do kasy i zaczęłam wypakowywać wszystko na taśmę. Za całe zakupy zapłaciłam 150 dolarów. Z niedowierzeniem przeglądałam rachunek, za co tyle kasy poszło?!

Ale niestety wszystko się zgadzało, więc powolnym krokiem ruszyłam do auta, nie było to łatwe z ogromnymi 6 torbami pełnych żarcia. Kiedy doczłapałam do auta, słońce było już na horyzoncie. Otworzyłam bagażnik i zaczęłam pakować zakupy.

Odskoczyłam na bok kiedy usłyszałam gwałtowne hamowanie na żwirze pod sklepem, popatrzyłam na wariata, który postanowił sobie że wjedzie pod sklep jak na metę w F1. Okazało się, że znam tych idiotów, to był Grayson i Ethan.

-Co ty odpierdalasz? - zaatakował mnie od razu Ethan wyskakując z auta.

-O co ci chodzi? - zapytałam zamykając bagażnik, a z auta powoli wyszedł jeszcze Mike, co oni tutaj kurwa robią?

-O co MI chodzi?! - krzyknął i popatrzył na mnie wrogo. - Vin myślał, że nawiałaś i postawił cały dom na nogi każąc ciebie szukać- warknął i złapał mnie za ramiona rzucając o bagażnik.

-Co?! Księżniczce zabrakło języka w gębie? - warknął i mocniej zacisnął rękę na moich ramionach.

-Co ty odkurwiasz Ethan?! - wykrzyczał Grayson podbiegając do bliźniaka, odpychając go ode mnie, a ja niestety poczułam jak robi mi się ciemno przed oczami i upadłam na brudną nawierzchnie. Mike podbiegł do mnie pomagając mi powoli pomógł mi wstać. Otrzepałam się ze żwiru i popatrzyłam na wściekłego Ethan'a.

-Ej nic ci nie jest? - zapytał patrząc na moją szyję, gdzie pojawiał się już siny odcisk ręki Ethan'a. Nawet nie wiem kiedy złapał mnie za szyje.

-Wszystko okey - odpowiedziałam uśmiechając się lekko. - Chciałam wam zrobić tylko jakieś zakupy, bo lodówka świeciła pustkami - dodałam i zaczerpnęłam duży chłyst powietrza.

-Dzwoniliśmy do ciebie paręnaście razy, czemu kurwa nie odbierałaś? - zapytał wkurwiony Ethan.

-Bo nie mam telefonu - odpowiedziałam.

-Nie pierdol - powiedział Ethan z nienawiścią.

-Dobra kurwa nie będziesz z nią rozmawiał w taki sposób - powiedział Grayson i wepchnął brata do samochodu, zamykając go.

-Ktoś mi zabrał telefon tak jak Cat podczas wypadku - powiedziałam raz patrząc na Mike, raz na Grayson'a. -Czemu nie namierzyliście auta? - zapytałam opierając się o auto.

-Dylan jeszcze nie zamontował w nim GPS'a - powiedział Mike. -Co zrobisz dobrego? - zmienił temat i zaczął się do mnie zbliżać. Uśmiech też wpłynął na twarz Grayson'a, kiedy zmieniliśmy temat.

-Jak dojedziemy do domu, to się okaże - powiedziałam i ruszyłam w stronę miejsca kierowcy.

-Ja pojadę z Sheilą - powiedział Grayson i ruszył za mną. - Ja kieruję - dodał jak był za mną, a ja odwróciłam się i popatrzyłam na niego tak jakby powiedział najśmieszniejszy żart na świecie.

-Nie ma opcji - odpowiedziałam i wsiadłam na miejsce kierowcy.

Grayson zrezygnowany obszedł auto i usiadł obok mnie, a ja posłałam mu zwycięski uśmiech. Popatrzyłam na lusterko i zobaczyłam siniaka na szyi, więc wyciągnęłam korektor i zaczęłam go zamazywać.

-Sorry za tego idiotę - powiedział po chwili chłopak, a ja oderwałam się od malowania szyi i popatrzyłam na niego.

-Nie masz za co, nie siedzisz przecież w jego głowie i nie sterujesz nim, prawda? - zadałam pytanie i odwróciłam się z powrotem kończąc maskować mojego nowego siniaka.

Odpaliłam auto i ruszyłam powoli po żwirze, nie chcąc porysować skarbu Dylan'a. Grayson tylko westchnął.

-No co? - zapytałam w ciągu dalszym jadąc 20 km/h zwinnie omijając dziury.

-A nic nic, widzę że jeździsz tak jak Cat - powiedział pod nosem, ale ja to wszystko słyszałam.

Prychnęłam na to co powiedział i zatrzymałam się, patrząc na niego, a on zdziwiony popatrzył na mnie.

-No co? - tym razem on zapytał.

-Nie jeżdzę jak Cat - powiedziałam. - Mogę się z tobą założyć, że będziemy w domu przed chłopakami - powiedziałam uśmiechnięta, na co on zaśmiał się z kpiną.

-To nie możliwe, ale okey - powiedział uśmiechnięty i wyciągnął w moją stronę rękę, którą uścisnęłam.

-Nie ma rzeczy niemożliwych - powiedziałam uśmiechnięta i założyłam na mój nos okulary przeciwsłoneczne ruszając z miejsca z piskiem opon.

Chłopak zaskoczony moim ruchem złapał za rączkę nad głową. Po 2 minutach byliśmy na drodze szybkiego ruchu i dodałam jeszcze bardziej w palnik. Jechałam 210 km/h zwinnie omijając auta, a Grayson zamknął oczy.

-Ja pierdole, nie myślałem nigdy, że umrę w taki sposób - powiedział, a ja się zaśmiałam.

-Dalej uważasz, że jeżdżę jak Cat? - zapytałam i dodałam jeszcze więcej gazu.

-Nie, kurwa już tak nie uważam, ty jeździsz lepiej niż Dylan - powiedział z ręką na sercu.

-O patrz tam są - pokazałam palcem. Popatrzył w tamtą stronę i zobaczył BMW x8. Na moje usta wpłynął uśmiech.

Zjechałam na prawy pas wyrównując się z nimi. Popatrzyłam w lewo i mój wzrok skrzyżował się z kierowcą, czyli z Ethan'em. Posłał mi zabójczy wzrok i przyspieszył, zrobiłam to samo.

Do moich uszu dostał się dźwięk syren policyjnych, więc pogłośniłam radio w którym leciała piosenka Mask Off - Future.

Byłam idealnie za nimi, ale nie mogłam ich ominąć, bo zagradzali mi drogę, gdy mocno przeskoczyłam na 3 pas po prawej, a Grayson posłał mi zabójcze spojrzenie i złapał się pasów.

Na moim liczniku pokazywała się piękna liczba 250 km/h. Wybiłam się na prowadzenie i zobaczyłam, że przede mną jest ciężarówka, która jest holowana. To był idealny plan popatrzyłam na Grayson'a, który miał zamknięte oczy.

Wydarłam się na cały głos, a chłopak otworzył oczy i jak zobaczył ciężarówkę, która jedzie na nas też zaczął krzyczeć, Boże piszczał jak mała dziewczynka. Ominęłam zwinnie ciężarówkę i wybuchnęłam śmiechem.

-Ja pierdole, całe życie mi przeleciało przed oczami - powiedział, a ja w ciągu dalszym nie mogłam przestać się śmiać.

Zwolniłam trochę i czekałam, aż Ethan dowlecze się tam gdzie ja byłam, jechałam 120 km/h i ziewnęłam kiedy zobaczyłam, że byli za mną dodałam gazu. Tym razem on zjechał na prawy pas i posłał mi zabójczy wzrok, a ja posłałam mu uśmiech.

Zerknęłam na Mike, który się przeżegnał na co parsknęłam i dodałam gazu.

Wysunęłam się znowu na prowadzenie i już go nie straciłam. Zostawiłam wściekłego chłopaka z tyłu. Kiedy wjechaliśmy na ściółkę leśną znowu zwolniłam do 20 km/h.

Jechałam powoli między drzewami i po chwili byliśmy już na podjeździe. Zatrzymałam się powoli i zaciągnęłam ręczny. Popatrzyłam wygraną miną na chłopaka, który cały się trząsł.

-Wygląda na to że wygrałam, prawda? - zapytałam uprzejmie, a Grayson posłał mi uśmiech i powiedział.

-Definitywnie - przyznał i wyskoczył z samochodu nabierając powietrza, ostatni raz zaśmiałam się i wysiadłam z samochodu.

Maraton 1/5

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro