Rozdział 47
Otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła, byłam w sypialni Vin'a. O nie, on to wszystko widział. Szybko wstałam przez co zakręciło mi się w głowie. Ruszyłam szybkim krokiem w stronę drzwi chcąc jak najszybciej wydostać się z tego pomieszczenia.
Uchyliłam lekko drzwi i popatrzyłam na korytarz, ale sekundę potem przymknęłam drzwi wsłuchując się w rozmowę Vin'a z Ethan'em.
-Musisz ją wysłać do tego szpitala - powiedział Ethan, a ja wstrzymałam powietrze. Nie, oni mi tego nie zrobią.
-Wiem, już tam dzwoniłam i zajmą się nią - odpowiedział Vin, a ja nie byłam w stanie w to uwierzyć on wyśle mnie do psychiatryka, cofnęłam się.
Okno, to moja ostatnia droga ucieczki.
Odwróciłam się w tą stronę i już chciałam tam biec, ale w oknie stał ojciec, a w drugim matka.
-Już nie uciekniesz, zdziro - powiedziała i zaczęła do mnie podchodzić.
-Księżniczko - szepnął ktoś nad moim uchem.
Otworzyłam szeroko oczy i ręką starłam kropelki potu na mojej głowie. To jest pokurwione. Było ciemno, a obok mnie leżał Vin słodko śpiąc. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał 2 w nocy, co jest kurwa? Przecież przed chwilą była 3.
Wstałam starając się nie obudzić Vin'a, na szczęście moja misja się powiodła i szybko zamknęłam za sobą drzwi. Zbiegłam na dół i napiłam się wody.
Oparłam się o wyspę i pare razy mocno wzięłam oddech. Odłożyłam szklankę na blat i ruszyłam do góry. Kiedy byłam już w łazience popatrzyłam na moje odbicie.
Przedstawiało one blondynkę z zielonymi oczami, zmęczoną swoim życiem, która za wszelką cenę starała się ukryć to jak na prawdę się czuje.
Przemyłam twarz wodą i uśmiechnęłam się do siebie, czas zacząć kolejny dzień.
Przespałam 23 godziny, więc nie czułam żadnego zmęczenia. Zeszłam na kuchni i otworzyłam lodówkę, świeciła pustkami. Czyli albo zakupy, albo fast food.
Wbrew pozorom nie zbyt lubiłam jadać niezdrowego jedzenie, więc ubrałam na siebie skórzaną kurtkę i złapałam za kluczyli od Audi Dylana, mam nadzieje że nie będzie na mnie o to zły.
Otworzyłam garaż i wyjechałam z posesji. Też uważam, że jestem popieprzona jadąc do sklepu o 3 w nocy, no ale przynajmniej się do czegoś przydam.
Dojechałam do sklepu 24h i weszłam do środka, z racji tego że dzisiaj jest sobota i wszyscy będą jeść razem, wzięłam największy koszyk jaki był w sklepie.
Jeździłam nim między regałami i z każdego coś brałam, dzisiaj będę kucharką i zrobię dużo pysznych rzeczy. Wszystkie składniki na śniadanie, obiad i kolację już miałam, więc teraz to już brałam jakieś pierdoły.
Zakupy zajęły mi o wiele dłużej niż sądziłam, bo było już grubo po 4. Podeszłam do kasy i zaczęłam wypakowywać wszystko na taśmę. Za całe zakupy zapłaciłam 150 dolarów. Z niedowierzeniem przeglądałam rachunek, za co tyle kasy poszło?!
Ale niestety wszystko się zgadzało, więc powolnym krokiem ruszyłam do auta, nie było to łatwe z ogromnymi 6 torbami pełnych żarcia. Kiedy doczłapałam do auta, słońce było już na horyzoncie. Otworzyłam bagażnik i zaczęłam pakować zakupy.
Odskoczyłam na bok kiedy usłyszałam gwałtowne hamowanie na żwirze pod sklepem, popatrzyłam na wariata, który postanowił sobie że wjedzie pod sklep jak na metę w F1. Okazało się, że znam tych idiotów, to był Grayson i Ethan.
-Co ty odpierdalasz? - zaatakował mnie od razu Ethan wyskakując z auta.
-O co ci chodzi? - zapytałam zamykając bagażnik, a z auta powoli wyszedł jeszcze Mike, co oni tutaj kurwa robią?
-O co MI chodzi?! - krzyknął i popatrzył na mnie wrogo. - Vin myślał, że nawiałaś i postawił cały dom na nogi każąc ciebie szukać- warknął i złapał mnie za ramiona rzucając o bagażnik.
-Co?! Księżniczce zabrakło języka w gębie? - warknął i mocniej zacisnął rękę na moich ramionach.
-Co ty odkurwiasz Ethan?! - wykrzyczał Grayson podbiegając do bliźniaka, odpychając go ode mnie, a ja niestety poczułam jak robi mi się ciemno przed oczami i upadłam na brudną nawierzchnie. Mike podbiegł do mnie pomagając mi powoli pomógł mi wstać. Otrzepałam się ze żwiru i popatrzyłam na wściekłego Ethan'a.
-Ej nic ci nie jest? - zapytał patrząc na moją szyję, gdzie pojawiał się już siny odcisk ręki Ethan'a. Nawet nie wiem kiedy złapał mnie za szyje.
-Wszystko okey - odpowiedziałam uśmiechając się lekko. - Chciałam wam zrobić tylko jakieś zakupy, bo lodówka świeciła pustkami - dodałam i zaczerpnęłam duży chłyst powietrza.
-Dzwoniliśmy do ciebie paręnaście razy, czemu kurwa nie odbierałaś? - zapytał wkurwiony Ethan.
-Bo nie mam telefonu - odpowiedziałam.
-Nie pierdol - powiedział Ethan z nienawiścią.
-Dobra kurwa nie będziesz z nią rozmawiał w taki sposób - powiedział Grayson i wepchnął brata do samochodu, zamykając go.
-Ktoś mi zabrał telefon tak jak Cat podczas wypadku - powiedziałam raz patrząc na Mike, raz na Grayson'a. -Czemu nie namierzyliście auta? - zapytałam opierając się o auto.
-Dylan jeszcze nie zamontował w nim GPS'a - powiedział Mike. -Co zrobisz dobrego? - zmienił temat i zaczął się do mnie zbliżać. Uśmiech też wpłynął na twarz Grayson'a, kiedy zmieniliśmy temat.
-Jak dojedziemy do domu, to się okaże - powiedziałam i ruszyłam w stronę miejsca kierowcy.
-Ja pojadę z Sheilą - powiedział Grayson i ruszył za mną. - Ja kieruję - dodał jak był za mną, a ja odwróciłam się i popatrzyłam na niego tak jakby powiedział najśmieszniejszy żart na świecie.
-Nie ma opcji - odpowiedziałam i wsiadłam na miejsce kierowcy.
Grayson zrezygnowany obszedł auto i usiadł obok mnie, a ja posłałam mu zwycięski uśmiech. Popatrzyłam na lusterko i zobaczyłam siniaka na szyi, więc wyciągnęłam korektor i zaczęłam go zamazywać.
-Sorry za tego idiotę - powiedział po chwili chłopak, a ja oderwałam się od malowania szyi i popatrzyłam na niego.
-Nie masz za co, nie siedzisz przecież w jego głowie i nie sterujesz nim, prawda? - zadałam pytanie i odwróciłam się z powrotem kończąc maskować mojego nowego siniaka.
Odpaliłam auto i ruszyłam powoli po żwirze, nie chcąc porysować skarbu Dylan'a. Grayson tylko westchnął.
-No co? - zapytałam w ciągu dalszym jadąc 20 km/h zwinnie omijając dziury.
-A nic nic, widzę że jeździsz tak jak Cat - powiedział pod nosem, ale ja to wszystko słyszałam.
Prychnęłam na to co powiedział i zatrzymałam się, patrząc na niego, a on zdziwiony popatrzył na mnie.
-No co? - tym razem on zapytał.
-Nie jeżdzę jak Cat - powiedziałam. - Mogę się z tobą założyć, że będziemy w domu przed chłopakami - powiedziałam uśmiechnięta, na co on zaśmiał się z kpiną.
-To nie możliwe, ale okey - powiedział uśmiechnięty i wyciągnął w moją stronę rękę, którą uścisnęłam.
-Nie ma rzeczy niemożliwych - powiedziałam uśmiechnięta i założyłam na mój nos okulary przeciwsłoneczne ruszając z miejsca z piskiem opon.
Chłopak zaskoczony moim ruchem złapał za rączkę nad głową. Po 2 minutach byliśmy na drodze szybkiego ruchu i dodałam jeszcze bardziej w palnik. Jechałam 210 km/h zwinnie omijając auta, a Grayson zamknął oczy.
-Ja pierdole, nie myślałem nigdy, że umrę w taki sposób - powiedział, a ja się zaśmiałam.
-Dalej uważasz, że jeżdżę jak Cat? - zapytałam i dodałam jeszcze więcej gazu.
-Nie, kurwa już tak nie uważam, ty jeździsz lepiej niż Dylan - powiedział z ręką na sercu.
-O patrz tam są - pokazałam palcem. Popatrzył w tamtą stronę i zobaczył BMW x8. Na moje usta wpłynął uśmiech.
Zjechałam na prawy pas wyrównując się z nimi. Popatrzyłam w lewo i mój wzrok skrzyżował się z kierowcą, czyli z Ethan'em. Posłał mi zabójczy wzrok i przyspieszył, zrobiłam to samo.
Do moich uszu dostał się dźwięk syren policyjnych, więc pogłośniłam radio w którym leciała piosenka Mask Off - Future.
Byłam idealnie za nimi, ale nie mogłam ich ominąć, bo zagradzali mi drogę, gdy mocno przeskoczyłam na 3 pas po prawej, a Grayson posłał mi zabójcze spojrzenie i złapał się pasów.
Na moim liczniku pokazywała się piękna liczba 250 km/h. Wybiłam się na prowadzenie i zobaczyłam, że przede mną jest ciężarówka, która jest holowana. To był idealny plan popatrzyłam na Grayson'a, który miał zamknięte oczy.
Wydarłam się na cały głos, a chłopak otworzył oczy i jak zobaczył ciężarówkę, która jedzie na nas też zaczął krzyczeć, Boże piszczał jak mała dziewczynka. Ominęłam zwinnie ciężarówkę i wybuchnęłam śmiechem.
-Ja pierdole, całe życie mi przeleciało przed oczami - powiedział, a ja w ciągu dalszym nie mogłam przestać się śmiać.
Zwolniłam trochę i czekałam, aż Ethan dowlecze się tam gdzie ja byłam, jechałam 120 km/h i ziewnęłam kiedy zobaczyłam, że byli za mną dodałam gazu. Tym razem on zjechał na prawy pas i posłał mi zabójczy wzrok, a ja posłałam mu uśmiech.
Zerknęłam na Mike, który się przeżegnał na co parsknęłam i dodałam gazu.
Wysunęłam się znowu na prowadzenie i już go nie straciłam. Zostawiłam wściekłego chłopaka z tyłu. Kiedy wjechaliśmy na ściółkę leśną znowu zwolniłam do 20 km/h.
Jechałam powoli między drzewami i po chwili byliśmy już na podjeździe. Zatrzymałam się powoli i zaciągnęłam ręczny. Popatrzyłam wygraną miną na chłopaka, który cały się trząsł.
-Wygląda na to że wygrałam, prawda? - zapytałam uprzejmie, a Grayson posłał mi uśmiech i powiedział.
-Definitywnie - przyznał i wyskoczył z samochodu nabierając powietrza, ostatni raz zaśmiałam się i wysiadłam z samochodu.
Maraton 1/5
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro