GHB
Kolejny raz z rzędu wymknąłem się z domu. Biegłem co sił w nogach by go zobaczyć. Była ciemna noc. Ledwo co widziałem. Gdy tylko dostrzegłem światełka ogrodowe wyznaczające mi drogę, wbiegłem na podwórko. Złapałem za klamkę. Drzwi do jego domu zawsze były dla mnie otwarte. Tak samo jak moje serce stało otworem dla niego. Już kierowałem się w stronę schodów prowadzących do jego pokoju, gdy kątem oka zobaczyłem, że światło w kuchni jest zapalone. Ruszyłem więc w tamtą stronę. Stanąłem w drzwiach i zauważyłem umięśnioną sylwetkę opierającą się o blat kuchenny.
- Jeongguk! - krzyknąłem rzucając mu się w ramiona. Uśmiechnął się do mnie promiennie. Dla mnie, zagubionego, samotnego chłopca, ten uśmiech był jedynym promyczkiem szczęścia w moim życiu. Mógłbym patrzeć na niego godzinami.
- Mój mały Tae - powiedział głaskając mnie. Chwycił moją dłoń i zaprowadził do stołu. Odsunął mi krzesło, na którym usiadłem. Podszedł do szafki i wyciągnął z niej butelkę wina. Chwycił także dwa kieliszki i postawił na stole.
- Ale Hyung...przecież jestem niepełnoletni. - powiedziałem zmartwiony. Nie chciałem jeszcze pić alkoholu.
- Tylko jeden kieliszek. Nie zaszkodzi ci przecież. - znów się do mnie uśmiechnął i otworzył trunek.
- Myślę, że nie powinienem. - odpowiedziałem z nadzieją, że chłopak to uszanuje.
- Dobrze, w takim razie mam jeszcze sok pomarańczowy. Podać? - spytał niczym prawdziwy kelner, na co ja zachichotałem cicho.
- Tak, poproszę. -odpowiedziałem, a Jungkook nalał mi soku. Podszedł do mnie stawiając sok na wprost mnie. Usiadł na stole i czekał, aż się napiję. Jego uda wyglądały tak dobrze w tych czarnych skórzanych spodniach, a biały podkoszulek uwydatniał jego mięśnie. Upiłem trochę, a chłopak nie odrywał ode mnie wzroku.
- Ile płacę? - spytałem ciągnąc zabawę w kelnera.
- A ile możesz mi dać? - spytał wsuwając stopę między moje uda i spojrzał na mnie pożądliwym wzrokiem. Złapałem odruchowo jego stopę w obawie, że dotknie mnie tam gdzie nie chcę być dotykany.
- M-mówiłem ci już, że ja nie jestem jeszcze...gotowy - ostatnie słowo wypowiedziałem szeptem, prawie nie słyszalnie. Spuściłem głowę z zawstydzenia, a także w obawie, że chłopak się mną rozczaruje.
- Ah, jeszcze nie działa - westchnął Jungkook.
- Co? - spytałem nie rozumiejąc jeszcze co się dzieje.
- Wystarczy mi pocałunek. - odpowiedział i wstał na równe nogi.
- To mogę zrobić - odpowiedziałem z uśmiechem. Chciałem wstać, jednak moje nogi odmówiły posłuszeństwa i od razu upadłem.
- D-dziwnie się czuję - powiedziałem zgodnie z prawdą. Nagle poczułem się jakbym był w zupełnie innym świecie.
- Oj, nie możesz do mnie podejść? W takim razie ja przyjdę do ciebie - powiedział i kucnął przede mną łapiąc mnie za podbródek i zmuszając bym na niego spojrzał. Chciałem coś powiedzieć, ale nie potrafiłem. Żadne słowo nie potrafiło wydostać się z moich ust. Zamiast tego złapałem za jego rękę i niekontrolowanie przyciągałem go do siebie.
- Czyżbyś zmienił zdanie? - spytał z chytrym uśmiechem. Wtedy do mnie dotarło, że zostałem obezwładniony.
||
Więc tak prezentuje się pierwszy rozdział.
Zachęcam do gwiazdkowania i zostawiania po sobie komentarzy jeśli rozdział choć trochę się wam spodobał i wyczekujcie następnego.
Do zobaczenia 🖤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro