Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Yuri spożywał kolację wraz ze swoim ojcem. Rodziciel nie odzywał się do chłopaka, co było dla niego dobre, gdyż mógł w spokoju zjeść posiłek. Jednak mężczyzna po około piętnastu minutach odezwał się do syna.

– Yuri, musimy o czymś porozmawiać.

– Nie mam ci nic do powiedzenia, ojcze. – Powiedział ostro chłopak.

– Słyszałem od państwa Izumi, że od jakiegoś czasu spotykasz się z ich  córką, Midori. Nie wiesz nawet, jak bardzo raduje mnie ta wiadomość. Daje mi ona do myślenia, że zerwałeś kontakt z tamtą dziewuchą?

Yuri ściągnął brwi. 

– Ojcze, nie nazywaj Hiny dziewuchą! – wysyczał.

– Synu, nie mów do mnie takim tonem! – Pan Uchida zezłościł się na syna.

Yuri wstał od stołu. 

– Ojcze, ty jej w ogóle nie znasz! To bardzo dobra dziewczyna!

– Yuri, marsz do pokoju przemyśleć swoje zachowanie! – Krzyknął pan Uchida.

Chłopak wybiegł, wściekły na ojca. Wychodząc, trzasnął drzwiami. Wszedł do swojego pokoju. Porwał komórkę, wziął bluzę, zamknął drzwi na klucz i wyszedł oknem. Miał szczęście, że mieszkał na parterze. Kiedy znalazł się na zewnątrz, zaczął biec. 

***

Kiedy był już w pobliżu jej domu, zauważył Hinę przytulaną przez jakiegoś mężczyznę. W słabym świetle latarni widział tylko ich sylwetki. Chciał odejść jak najdalej od przytulającej się pary, lecz coś go przed tym powstrzymało. Mimowolnie podszedł do dwójki ludzi. Nie myślał, że ktoś go zauważy. Jednak para zielonych, uważnych oczu zawsze potrafiła dostrzec więcej, niż Yuri myślał. Zaskoczył się, gdy Hinata nagle wyrwała się z objęć mężczyzny i krzyknęła:

– Cześć, Yuri!

Nie było już odwrotu. Szatyn chciał zapaść się pod ziemię. Powoli posuwał się do przodu. Im bliżej pary się się znajdował, tym większy był jego stres. Zaczął również odczuwać wszechogarniającą wściekłość na kolesia, który przytulał Hinę. Dlatego też patrzył na niego wilkiem.

– Chyba się jeszcze nie znacie. Yuri, to jest Shiro, mój brat. Shiro, to Yuri, mój przyjaciel. 

Słowa te zalały Yuriego falą spokoju, ale również wstydu. Dlatego też chwilę się zawahał, gdy kasztanowłosy brat rudej osóbki o tych samych zielonych oczach wyciągnął do niego przyjaźnie rękę. Po chwili jednak wyciągnął rękę w stronę Shiro. Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, niemal tak, jak jego ukochana ruda osóbka. 

– To ja was może zostawię samych. I tak muszę jeszcze podejść do rodziców. Bawcie się dobrze – rzucił Shiro i odszedł. 

– Chciałbyś się może przejść? – zapytała Hina. 

– Oczywiście – odpowiedział jej Yuri. 

Szli przez chwilę w ciszy. Ciszę tą przerwała Hina. 

– Masz może dziewczynę? – zapytała. 

Yuri popatrzył na nią przez chwilę, później powiedział :

– Nic nie zmieniło się w tej kwestii. A co? 

– A, nieważne. Nie było tematu. 

– Ja też mogę zadać ci pytanie? – Teraz szatyn przejął pałeczkę. Dostał odpowiedź twierdzącą w postaci skinienia głowy. – Czy ty masz chłopaka? 

– Nie mam chłopaka, a nawet gdybym miała, to powiedziałabym ci to. Przecież się przyjaźnimy. I nic więcej. – Ostatnie zdanie wypowiedziała w myślach. 

Z melancholią spoglądała na bruk pod swoimi stopami. Zastanawiała się nad tym, jak w ciągu ostatnich trzech tygodni odczuwała wiele emocji. Niepokój, radość, smutek, spokój to tylko niektóre. Kiedyś, patrząc na kochliwe dziewczęta z jej szkoły, powiedziała sobie, że nigdy się nie zakocha. Nie wiedziała wtedy jednak, że spotka na swojej drodze na pierwszy rzut oka szorstkiego, niemiłego, lecz w środku tak kruchego, złamanego, skrzywdzonego chłopaka. Chciała zawsze być przy nim, być częścią jego świata, przeżywać z nim każdy poranek, każde południe, każdy wieczór i każdą noc. Czuła, że z każdym dniem jej uczucie staje się coraz głębsze. Nie mogła, lecz że wszystkich sił chciałaby móc, zmienić jego przeszłości, oszczędzić mu cierpienia. 

– Yuri, jest coś, co musisz wiedzieć – powiedziała poważnie. – Jest... Pewna osoba, którą kocham... Choć znamy się stosunkowo niedługo, to jestem pewna swoich uczuć do niego. 

– Kto to jest? – zapytał Yuri, siląc się na obojętny ton, jednak zdenerwowanie było silniejsze niż on. 

– Yuri – rudowłosa wypowiedziała imię szatyna bardzo powoli, ostrożnie dobierając słowa. – Jesteś dla mnie naprawdę ważny, nie tylko jako przyjaciel. – Dziewczyna spuściła głowę, by chłopak nie widział jej czerwonej twarzy. – Kocham cię, Yuri, kocham cię najbardziej na świecie. Nie chcę być już dłużej dla ciebie tylko przyjaciółką, chcę być częścią twojego świata. 

Z jej oczu mimowolnie poczęły płynąć łzy. Yuri ujął jej twarz i podniósł w swych dłoniach. 

– Niemożliwym jest, żebyś stała się częścią mojego świata. – Dziewczynie na chwilę stanęło serce, lecz zabiło mocniej przy następnych słowach. – Ponieważ ty jesteś całym moim światem. – Po tych słowach zmniejszył odległość między ich twarzami i złożył na jej ustach gorący pocałunek. Zaskoczona dziewczyna odwzajemniła po króciutkiej chwili pocałunek. 

Świat zatrzymał się dla tej dwójki. Nie wiedzieli, że scenie tej przyglądały się dwie pary oczu – jedne brązowe i drugie szare. Wiecie już może do kogo należały? Osoby te odeszły, zostawiając parę samą w chwili zapomnienia, przypominając sobie jednocześnie swój pierwszy pocałunek. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro