Rozdział 3
Tego dnia razem stali koło wyjścia. Prowadzili ożywioną rozmowę. Ich szkoły znajdowały się blisko. Rozmawiali o różnych rzeczach mniej lub bardziej ważnych. Po dwutygodniowej znajomości mogli już nazwać się prawdziwymi przyjaciółmi. Ufali sobie i Hina znała już historię rodzinną Yuriego.
– Co najbardziej lubisz w swojej szkole? – Padło pytanie z ust chłopaka.
– Niczego nie lubię. – Odpowiedziała ona krótko.
– Musi być coś, co uwielbiasz.
Dziewczyna chwilę się zastanowiła, a potem rzekła:
– W mojej szkole najbardziej lubię mojego nauczyciela japońskiego. Choć wiele dziewczyn do niego wzdycha (jest bardzo przystojny), to ja lubię go jakby miał być moim przyjacielem. Często z nim rozmawiam o książkach, które czytam. Też dzielę się z nim moimi przeżyciami i przemyśleniami o różnych tematach szkolnych, których nie mam odwagi powiedzieć przed całą klasą. Wszystkie dziewczyny plotkują, że ja flirtuję z nim, ale on jest przecież dla mnie za stary! Ma chyba trzydzieści lat. Cóż jednak poradzić? Plotki mają to do siebie, że szybko się rozprzestrzeniają. Dobija mnie, że nie mogę nic z tym zrobić. Cóż poradzić. Jestem tylko jedną osobą przeciw całej szkole. Nie będę mówiła wszystkim, że to nieprawda, bo powiedzą, że kłamię.
Dziewczyna oparła głowę na ręce przyjaciela i westchnęła.
– Chciałbym ci tego oszczędzić. – Szepnął. – Bo chyba cię kocham. – Ostatnie zdanie wypowiedział w myślach.
Musiał to przyznać: w ciągu ostatnich dwóch tygodni zdążył pokochać tę szaloną, wesołą rudą osóbkę. Nie myśląc wiele, objął ją ramieniem. Ta nie cofnęła się, tylko splotła palce prawej ręki z palcami ręki, którą ją objął. Odwrócił głowę w jej stronę i zauważył, że zamknęła oczy. Wpatrywał się w nią, jak w arcydzieło stworzone przez cudotwórcę. Kiedy otworzyła zielone oczy, zauważyła, że patrzył na nią. Zarumieniła się lekko. Już chciała mu coś powiedzieć, ale pociąg stanął i ludzie zaczęli wychodzić. Oni musieli zrobić miejsce wychodzącym i sami wyjść. Jednak nie spieszyli się z tym. Kiedy tłum się przerzedził, wzięli torby i wyszli.
– To do później! – Pożegnała się z nim.
– Tak, do później. – Powiedział Yuri, zamyślony.
***
Hina była już w klasie. Chciała się jeszcze pouczyć przed rozpoczęciem zajęć. Sięgnęła do torby, lecz nie znalazła tam swoich książek i zeszytów.
– No nie, czy ja wzięłam jego torbę? – Zapytała samą siebie, zestersowana.
Nie zostało jej nic innego, jak zadzwonić do Yuriego, żeby spotkali się gdzieś na zewnątrz. Wybiegła z sali i pobiegła w stronę swojej szafki, gdzie zawsze zostawiała telefon. Jednak tam go nie było. Zaczęła coraz bardziej panikować. Musiała teraz albo poprosić jedną z koleżanek, albo pójść do szkoły Yuriego. Z tych dwóch opcji wolała już iść do jego szkoły. Zmieniła buty i wybiegła. Wszystkie koleżanki oglądały się za nią, jednak ona nie zwracała na nie uwagi.
***
Kiedy była już na miejscu, musiała opracować plan działania. Stała w miejscu i czuła zaciekawione spojrzenia chłopaków. Jednak, by dowiedzieć się, gdzie znajduje się klasa 3-D, musiała kogoś zapytać. Zaczęła więc szukać Miyano. Na początku nie mogła go znaleźć. Jednak zauważyła pewnego niebieskookiego blondyna, który zwrócił na nią uwagę już wcześniej.
– Hej, czy wiesz może gdzie jest klasa 3-D? - Zapytała go, gdy ten ją mijał.
– Właśnie tam idę. A co? – Hirano nie bardzo rozumiał.
– Muszę coś oddać pewnej osobie i jest to naprawdę ważne!
– Dobrze, zaprowadzę cię tam.
– Dziękuję ci...
– Hirano. Chodzę do trzeciej klasy.
– Dziękuję ci, Hirano-senpai. - Powiedziała, uśmiechając się szeroko.
***
Yuri miał się już rozpakować, ale zauważył w torbie inne zeszyty. Znalazł także czyjś pamiętnik. Nie zaglądał do niego, tylko spojrzał na szarą okładkę. „Własność Ody Hinaty. Nie dotykać, chyba że pozwolę." Mógł wreszcie zobaczyć jej charakter pisma. Był bardzo staranny. Nie zauważył też, że ktoś wszedł do sali.
– Uchida, ktoś do ciebie. – Te słowa wyrwały go z przemyśleń. Szybko włożył pamiętnik do torby.
– O, hej, Oda. Nie wiedziałem, że przyjdziesz...
– Zakończmy zbędne formalności. Po prostu oddaję ci torbę i biorę moją. – Po tych słowach oddała mu jego własność i sięgnęła po swoją. Była teraz tak blisko.
Kiedy już wychodziła, on chciał jej powiedzieć o swoich uczuciach, ale nie mógł się na to zdobyć. Przecież nie byli sami.
***
Biegła, cała czerwona. Nie chciała, by ktokolwiek zauważył buraka na jej twarzy. Była tak blisko. Nawet nie pomyślała o skutkach tego. Gdyby mogła, przedłużyłaby tę króciutką chwilę bliskości. Jednak nie mogła. Przecież za kilka minut rozpoczną się lekcje, a ona musiała się śpieszyć, żeby zdążyć.
Wpadła do klasy, kiedy nauczycielka matematyki już tam była. Wszystkie pary oczu skierowały się ku niej. Przedstawiała w tej chwili ciekawy widok. Czerwona na twarzy, dysząca, z rozwianymi włosami (po drodze zgubiła gumkę do włosów).
– D-zień dobry. – Powiedziała, ciągle dysząc.
– Możesz mi powiedzieć, gdzie byłaś, młoda damo? – Usłyszała surowy głos nauczycielki.
Ta nie odpowiedziała.
– Czy panienka Oda będzie mi tak miła i wyjaśni, dlaczego się spóźniła?! – Matematyczka nie ukrywała złości.
– Na-nastąpiła. Pomyłka. I musiałam. Iść do. Przyjaciela. Pomyliliśmy. Torby. I musiałam. Oddać. Mu jego. Torbę. I wziąć. Swoją. – Wyjaśniła przerywając dyszeniem.
– Następnym razem lepiej pilnuj swoich rzeczy. A teraz siadaj. Wpiszę ci spóźnienie.
Hinata opadła na swoje miejsce, rozpakowała książki i zeszyty.
***
Tego dnia Yuri nie mógł skoncentrować się na lekcjach. Na jego szczęście, żaden nauczyciel do tej pory nie wyrwał go do odpowiedzi. Ostatnią lekcją jaką tego dnia miał był angielski. Nie mógł powiedzieć, że uwielbiał lekcje tego języka, gdyż byłoby to nieprawdą. Normalnie pewnie by mu lekcje nie przeszkadzały, ale ich nauczyciel był po prostu okropny. Mianowicie jego metodę nauczania można było nazwać ciekawą. Najpierw wypytywał każdego ucznia z ostatnich lekcji, by później wziąć osobę, która, według nauczyciela, w ogóle nie była przygotowana. Pytał o podstawowe słowa, potem kazał opowiedzieć coś po angielsku, a na koniec przeczytać fragment tekstu po angielsku i przetłumaczyć dany fragment na japoński. Wpatrywał się wtedy w ucznia z wzrokiem mówiącym „Wiem, że nic nie umiesz, po prostu zrezygnuj". Tego dnia miał odpowiadać właśnie Yuri. Każdy, kto go znał, wiedział, że zawsze jest przygotowany na każdą lekcję. Z tego powodu wszyscy byli tym zdziwieni. Jednak on nie bał się, zawsze przecież musiał uczyć się materiału zawczasu. Podszedł więc pewnym krokiem w stronę biurka nauczyciela. Ten zadał mu parę pytań, Yuri odpowiadał na nie od razu. Musiał przeczytać wiersz „Sen we śnie" Edgara Allana Poe. To sprawiło mu lekką trudność, gdyż niezbyt lubił poezji. Jednak musiał przetłumaczyć ten wiersz. Niezbyt dobrze mu się udało. Dostał trójkę. Nie był może bardzo szczęśliwy, ale kiedy usiadł na miejscu, wydał z siebie westchnienie ulgi.
***
Ostatnią lekcją, jaką Hinata miała tego dnia, był japoński. Uwielbiała te lekcje, ponieważ jej nauczyciel, pan Yaotomi, był bardzo miły dla każdej z uczennic, rozumiał też Odę, nawet jeśli wszyscy uważaliby ją za wariatkę, nauczyciel zawsze ją wysłuchał. Tak też było, gdy pozwolił uczennicom wyjść wcześniej, a ona została ostatnia.
– Bardzo podobała mi się twoja dzisiejsza wypowiedź. – Zagaił ją. – Była nieszablonowa.
– Wie pan, ostatnio dużo myślę o pewnej sprawie...
– Jakiej? – Zainteresował się nauczyciel.
– Jest pewien chłopak... Mój przyjaciel. – Chciała sprostować.
– I co ten chłopak?
– Jest dla mnie naprawdę wyjątkowy. Poznaliśmy się jakiś czas temu i... – zaczęła szukać odpowiednich słów. – Myślę, że między nami mogłoby być coś więcej, jednak nie mam odwagi mu tego wyznać. Cały czas o tym myślę i jestem przez to zmęczona. W nocy ciągle przypominam sobie nasze pierwsze spotkanie, potem każdy spędzony z nim dzień. Przez to nie mogę spać, bo nie chcę tego przerywać. Mógłby Pan mi powiedzieć, co ja mam z tym zrobić? – Powiedziała, zmartwiona, chowając twarz w dłoniach.
– Wiesz, nie chce ci nic zarzucać, ale po prostu za dużo myślisz. Może powinnaś coś zrobić w tym kierunku?
– Tylko nie wiem co. Zawsze, gdy myślę, że jestem gotowa, kiedy on jest przy mnie te słowa nie mogą ze mnie wyjść. Nie potrafię mu powiedzieć swoich uczuć, zaczynam mówić o jakichś innych rzeczach. Kiedy postanowię sobie, że mu powiem, zaraz się boję, że mnie odrzuci.
– A od kiedy czujesz to do niego?
– Ch-chyba od tego momentu, kiedy pierwszy raz do mnie przyszedł, przytulił mnie wtedy, jednak przerwał tę chwilę mój brat.
– Rozumiem, jesteś szczęśliwa, kiedy on jest w pobliżu?
– Bardzo, ale jednocześnie się boję, że palnę jakąś głupotę i on zniknie z mojego życia na zawsze. Chcę spędzać z nim czas. Chcę go uszczęśliwić.
– Mogę ci coś powiedzieć? – Dostał odpowiedź twierdzącą w postaci skinienia głowy. – Jeśli jest dla ciebie ważny, nie zmarnuj okazji, bo możesz tego później żałować. Wiem to z doświadczenia.
– Pan się zakochał?
– A co? To taki szok? Też kiedyś byłem młody.
– Jaka ona była?
– Była niemal idealna. Najpierw na nią nie zwracałem uwagi. Najlepsza uczennica, szara myszka. Nie rozmawiałem z nią. To ona zrobiła ten pierwszy krok. Może nie uwierzysz, ale w pierwszej klasie liceum byłem najsłabszym uczniem. Ona zaproponowała, że pomoże mi w nauce. Niechętnie przystanąłem na tę propozycję. Spędzaliśmy przez to więcej czasu. W szkole na przerwach dużo rozmawialiśmy. W końcu odkryłem, że się w niej zakochałem.
– Co pan zrobił?
– Bałem się tego uczucia. Nie chciałem, by się dowiedziała. Zacząłem ją ignorować, myśląc, że tak będzie lepiej dla mnie. Kiedy skończyliśmy liceum nasze drogi się rozeszły. Wyszła za mąż i tyle było z naszej wspólnej historii.
– Jak się nazywała? – Zapytała Hina po chwili ciszy.
– Tachibana. Nie znałem jej imienia...
Znowu nastała cisza. Była nasączona żalem, miłością, zawodem.
– Nie wiedziałam, że pan się zakochał. Choć dał jej pan odejść, to nie zmienia faktu, że ona mogła być przez pana wtedy nieszczęśliwa.
Te słowa były dla nauczyciela jak kubeł zimnej wody. Nie myślał wtedy o Tachibanie, tylko o sobie i swoim tchórzostwie.
– Wiesz, chyba musisz już iść do domu.
– D-do widzenia, panie Yaotomi.
Oda powoli wyszła z sali, ciągle zastanawiając się nad słowami nauczyciela. Wyszła ze szkoły, a przed budynkiem czekał na nią nie kto inny jak Uchida Yuri.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro