Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Po wypadkach z poprzedniego dnia Hinata poczuła się gorzej i cały dzień nie wychodziła z pokoju. Nikt nie przeszkadzał jej, gdyż członkowie rodziny myśleli, że pobyt sam na sam dobrze jej zrobi. 

– Więc, ile ona już tam siedzi? – zapytał Mamoru. 

– Mamoru, chyba nie powinieneś pytać... – odpowiedziała matka. 

– Dobra, ale dlaczego na cały dzień zamknęła się w pokoju? Może to znak, że zaczyna być hikikomori*? 

– Nie śmiej się, Mamoru! – zganił go ojciec. 

– No co? Ja nic przecież nie robię! – wytłumaczył się chłopiec. 

Ojciec już go nie słuchał, gdyż włączył na swoim telefonie piosenkę Michaela Jacksona pod tytułem „You Are Not Alone". 

– Tato, a ty znowu z tym Białym Murzynem?! – jęknął zirytowany Mamoru. 

– Cicho, synu – odpowiedział ostro pan Oda. 

– Dobra. – Chłopiec przewrócił oczami. 

Hinata tymczasem wymieniała wiadomości z Yurim.

Hinata: I co powiedział twój ojciec?

Yuri: Kazał mi się trzymać od Ciebie z daleka

Hinata: Dlaczego świat jest przeciwko nam?

Yuri: Po prostu nas nienawidzi. Albo to mój wrodzony pech...

Hinata: Jaki pech? O czym ty mówisz?

Yuri: No wiesz, mam taki wrodzony pech, który zawsze mnie atakuje, gdy zaznam choć trochę szczęścia

Hinata: Głupku, nie myślałeś chyba, że to koniec?

Yuri: ...

Hinata: No przecież to Ty nie chciałeś ze mną zrywać!

Yuri: ... 

Hinata: Nie możemy się poddać! Proszę, napisz coś więcej... To nie może się TAK skończyć.

Yuri: Wiesz, że tego nie chcę...

Yuri: Ale chyba tak będzie najlepiej...

Hinata: Gdzie te Twoje zapewnienia, że wszystko się ułoży, że wszystko przezwyciężymy?!

Yuri: Nie wiem

Hinata: Proszę, chociaż porozmawiajmy twarzą w twarz

Yuri: Okej... będę za pół godziny

Dziewczyna jak we śnie wstała z łóżka i wyszła z pokoju. W kuchni słychać było piosenkę Childhood.

People say I'm not okay, 'cause I love such elementary things... – rozbrzmiały słowa piosenki. 

Hinata przypomniała sobie, jak kochała tą piosenkę. Dlatego też do oczu napłynęły jej łzy, jednak starła je szybkim ruchem ręki.

– Wychodzę! – powiedziała.

– Tylko uważaj! – krzyknęła zmartwiona matka.

Dziewczyna wybiegła na klatkę schodową, wymijając przy okazji zrzędliwą sąsiadkę.

– A gdzie ci tak spieszno?! – gderała.

Jednak dziewczyna jej nie słuchała. W ciągu dwóch minut znalazła się na  dworze. Stała chwilę pod budynkiem, próbując wyrównać oddech. Czekała. Czekała na szatyna. Widziała przechodniów wpatrujących się w nią badawczym wzrokiem. Czasem zauważała jakąś parę zakochanych ludzi, spacerujących powoli i ze spokojem. Po piętnastu minutach zauważyła Yoshikazu wracającego do domu. 

– Hejka, Miyano! – powiedziała niemal bez emocji. 

– A tobie co się stało? – zapytał przyjaciel. 

– Nic, nic mi się nie stało. Po prostu gorszy dzień. Wszystko okej – odpowiedziała szybko. 

– Na pewno? 

– Tak, na pewno. – Dziewczyna poczęła się irytować. 

– Wiesz, jeśli coś cię gryzie, to możesz powiedzieć...

– Nie potrzebuję twojej pomocy, poradzę sobie sama! – wykrzyknęła, wściekła. 

– Nie musisz krzyczeć – powiedział Miyano. 

– Wiem, wiem, tylko... mam dużo spraw do załatwienia – odpowiedziała, próbując powstrzymać łzy. 

– Czy ty... – zaczął podejrzliwie Yoshikazu – masz okres? 

Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, a później westchnęła z ulgą. Przez kilka strasznych sekund myślała, że czarnowłosy wie o jej problemach. 

– Nie, nie! To tylko taki dziwny czas! – powiedziała, niemal parskając śmiechem.

– Aha – odparł brązowooki, po czym wszedł do budynku.

***

Yuri musiał poprosić ojca, by ten pozwolił mu wyjść. Na szczęście (lub nie) pan Uchida nigdy nie stosował aresztu domowego. Jakiś czas zbierał się w sobie, ponieważ bał się jakiejkolwiek reakcji ze strony ojca. 

– Tato, czy mogę iść do przyjaciela? – zapytał niby od niechcenia. W rzeczywistości jednak bał się pytać w ogóle. 

– Oczywiście – odpowiedział ojciec, nie odrywając wzroku od dokumentów. 

Chłopak od razu wybiegł z gabinetu, żeby rodziciel nie zmienił zdania. Musiał teraz tylko wymyślić, co powie Hinacie. 

***

Drgnęła, kiedy tylko zobaczyła w oddali sylwetkę Yuriego. Chciała wybiec chłopakowi, jednak powstrzymała się przed tym w ostatniej chwili. 

– Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać – powiedział chłodno. 

– Nic się nie stało. – Dziewczyna spuściła głowę. 

– Wiesz... no bo... – chłopak gubił się w słowach – mój ojciec się dowiedział o nas... i musimy... musimy... zerwać... 

Najbardziej bał się reakcji dziewczyny. Ta przez kilka minut nie podnosiła głowy ani nic nie mówiła. Delikatnie ujął jej podbródek i uniósł jej głowę. Zauważył jej załzawione oczy i drżące wargi. 

– Jeśli ty mnie zostawisz, to kto się mną zajmie? – powiedziała przez łzy. 

– Wierzę, że sobie poradzisz. 

Po tych słowach odszedł, zostawiając dziewczynę samą sobie. Nie chodziło jej o to, że nie miała nikogo, tylko o to, że prawdziwie pokochała tego zamkniętego szatyna. Dowiedziała się o tym właśnie w tej chwili – kiedy miała stracić go na zawsze. A przynajmniej tak myślała. 


                           

*Hikikomori – termin opisujący ludzi, którzy unikają ludzi, zamykają się w domach, najczęściej we własnych pokojach.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro