Stary przyjaciel (prologinio)
Japonia,potocznie kraj kwitnącej wiśni.Jestem tutaj od kilku minut,a już czuję się inaczej niż w Londynie.Przyleciałem do tego kraju żeby rozwijać swój talent,granie na skrzypcach.Rodzice oczywiście srali w gacie że lecę sam samolotem i będę mieszkać sam,sam?Dokładnie tak,wynajęli mi mieszkanie w dosyć luksusowym bloku,taki nowoczesny.Oczywiście nie znam tutejszej kultury i będę ją poznawać z dnia na dzień .Oczywiście nie sam,mój stary przyjaciel Yuichiro będzie moim prywatnym przewodnikiem.Nie widziałem się z nim chyba dobre 6 lat,trochę długo.Wyszedłem na plac przed lotniskiem szukając chłopaka z czarnymi włosami i zielonymi oczkami,jak bym mógł nie wspomnieć o jego ADHD chociaż on ma cały alfabet.Wyjąłem telefon z kieszeni zobaczyć która jest godzina.
-10:38...Gdzie jesteś Yuu-chan?
Powiedziałem sam do siebie oglądając wzrokiem przechodniów.Wystawił mnie piernik jeden,a już myślałem że się z nim w końcu spotkam.Przeczesałem włosy ręką i spojrzałem w górę na niebo,bezchmurne jak na lato przystało.Złapałem torbę za ucho chcąc wejść do autobusu i pojechać do niego robiąc awanturę,ale coś złapało mnie za rękę,raczej ktoś.
-Witaj w Japonii Mika~
A więc zapraszam was tym prologiem na moje pierwsze opowiadanie MikaYuu.
W końcu nie zrobiłam shoty! KLASK KLASK! (ale kilka jeszcze będzieB))
Odrazu mówię że rozdziały będę co 3-4 dni,albo jak wena dopadnie to 2.
Co jeszcze dodać...*myślenie*....Niech naleśniki będę z wami!!!
(wiem że jest krótki,ale dużo nie chcę zdradzać~)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro