Chapter 37
(3/3) (+18)
Lepiej nie czytać xD
(CHANYEOL)
Zaśmiałem się, okręcając w kółko razem z Sehun'em i Kai'em na parkiecie. Po kolacji nadszedł czas na zabawę. Rozejrzałem się za Baekhyun'em, bo chciałem poprosić go do tańca, bo została puszczona wolna piosnka, a ja miałem zamiar się z nim poprzytulać, bo przez dziesięć minut, odczuwałem pewną tęsknotę za nim, mimo że był blisko.
Nie było go tam, gdzie go zostawiłem. Spojrzałem w stronę jego przyjaciół, ale nie stał z nimi. Mimo iż pomyślałem, że mógł iść do domu i tak podszedłem do jego przyjaciół.
Stanąłem obok rudowłosego i dotknąłem delikatnie jego ramienia, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Odwrócił się i zmierzył mnie zaciekawionym spojrzeniem.
– Tak?
– Widzieliście Baekhyun'a? – zapytałem, wciskając dłonie w kieszenie szortów. Przebierałem nogami w miejscu, trochę się niecierpliwiąc brakiem odpowiedzi.
Widziałem, jak wymieniali między sobą spojrzenia. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się, o co chodzi.
– Powiedz mu – Mniejszy szturchnął rudego w ramie. Chłopak westchnął i ponownie na mnie spojrzał.
– Widziałem, jak poszedł za Chen'em – powiedział, wskazując na drogę prowadzącą do domków. Podziękowałem, kiwając lekko głową i udałem się w stronę, którą wskazał rudowłosy.
Miałem cichą nadzieję, że może się minęli i każdy poszedł w swoją stronę. Nie to, że nie ufałem Baekhyun'owi, ale wiedziałem, że Chenowi może coś strzelić do głowy, po tym, jak Tiffany rzuciła go dla jakiegoś francuskiego magnaty. W końcu w czasie pobytu tutaj na wyspie Mare spoufalał się z dwoma tutejszymi mężczyznami, mimo tego, iż deklarował, że woli kobiety i nie kręcą go faceci. Nie miałem mu tego za złe, bo to mój przyjaciel, ale wolałem nie widzieć go kręcącego się wokół Baekhyuna.
Długo nie musiałem szukać. Znalazłem ich gruchających sobie jak dwóch serdecznych przyjaciół, którzy siedzieli na deskach pomostu z nogami przerzuconymi przez krawędź.
Oparłem się o jedną z latarni, która dość mocno świeciła, oświetlając, uroczą parkę i obserwowałem ich, splatając ręce na piersi. Zacisnąłem dłonie w pięści, widząc, jak Baekhyun przytula Chena, który wtula się w niego, obejmując w pasie. Odbiłem się od latarni i ruszyłem w ich stronę, chcąc im przerwać, ale zatrzymałem się w połowie drogi, widząc, jak mój najlepszy przyjaciel całuję mojego chłopaka.
– TY KUTASIE – ryknąłem na całe gardło, biegnąc w ich stronę.
Chwyciłem Chena za bluzkę i odciągnąłem od Baekhyun'a. Popchnąłem go, iż staliśmy twarzą w twarz, a następnie wziąłem mocny zamach i walnąłem tego podłego skurwysyna pięścią w twarz. Usłyszałem trzask łamanej kości i z nosa Chena buchnęła krew.
– Ty mały, pierdolony frajerze. Tiffany cię zostawiła, więc wziąłeś się za mojego chłopaka? – krzyknąłem, zamachując się na niego po raz drugi, nie przejmując się jego obrażeniem, ale moja pięść w niego nie trafiła, bo poczułem, jak Baekhyun chwyta moje ramię, zatrzymując je w połowie drogi.
– Chanyeol, to nie tak – powiedział, stając przede mną, odgradzając mnie tym samym od Chena, abym nie mógł się na niego rzucić.
– To jest...
– No co? – Wkurwiony odwróciłem się w jego stronę, przerywając mu w połowie zdania. – Nie wiedziałeś, co się stanie? – warknąłem rozwścieczony, ciężko dysząc. – Ponownie ktoś chciał cię wrobić? – Nie panowałem nad tym, co mówię, wszystko się we mnie buzowało. Zamrugał oczami i popatrzył na mnie z urazą przez zamazane łzami oczy.
– Przepraszam – spuścił głowę na dół, mówiąc tylko tyle.
To, co widziałem, było jasnym dowodem na to, że Baekhyun nie wyzbył się wszystkich uczuć do Chena, skoro pozwalał mu się całować. Dla mnie nie było to do pomyślenia, żeby być z jednym a całować się z drugim.
– Pozwól mi wytłumaczyć – poprosił. – To naprawdę nie tak, Chen tylko...
– Tylko co? Wpadło ci coś do oka, a może coś innego? – zadrwiłem, powodując, że po jego policzkach ponownie zaczęły płynąć łzy.
Nie miałem zamiaru słuchać jego wyjaśnień, dlatego też wyrwałem ramię z uścisku chłopaka, zmierzyłem go jeszcze raz wkurwionym spojrzeniem i skierowałem się w stronę naszego domku.
**
Położyłem się na łóżku i zapatrzyłem w sufit. Przekręciłem się na drugi bok i obserwowałem krajobraz za oknem. Dziesięć minut później usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i do środka wszedł Baekhyun. Widząc mnie na łóżku, obrzucił smutnym spojrzeniem. Wyciągnął walizkę, która mu kupiłem spod łóżka. Podszedł do szafy i zaczął pakować do niej wszystkie ubrania.
– Co robisz ? – zapytałem, obserwując jego poczynania. Westchnął, ale ponownie na mnie nie spojrzał.
– Przenoszę się – odrzekł beznamiętnym tonem, pakując spodnie, uprzednio składając je na równe trzy części.
– Dokąd? – Założyłem dłonie pod głowę.
– Do Chena – skierował się w stronę drzwi, które były już uchylone. Złapał za klamkę. – Bo tylko u niego jest wolne jedno łóż...
Nie dokończył, ponieważ skoczyłem na równe nogi, pokonałem dzielącą nas odległość i przycisnąłem do ściany, zamykając jedną ręką drzwi. Baekhyun wypuścił walizkę z rąk, która z głośnym łoskotem upadła na drewnianą podłogę.
– Nigdzie nie idziesz – warknąłem, przyciskając jego nadgarstki do ściany, gdy chciał mnie odepchnąć. Wiedziałem, że sprawiam mu ból, ale to było silniejsze ode mnie. Nie pozwolę, aby poszedł do tego dupka, którego już więcej nie nazwę przyjacielem.
– Dlaczego? – zapytał wyzywającym tonem, patrząc mi prosto w oczy. Chyba chciał mnie sprowokować.
– Jesteś mój – szepnąłem, po czym wpiłem się w jego usta, całując zachłannie – Jesteś mój – wyszeptałem ponownie między pocałunkami, które z sekundy na sekundę robiły się coraz bardziej namiętne.
Nasze wargi napierały na siebie, usta otwierały, pozwalając językom splatać się nawzajem. Jęknął w moje usta, przyciągając bliżej, także nasze ciała się o siebie otarły, przez co wydałem z siebie, przebiegały jęk na ten kontakt, jedną dłonią objął mnie za szyję, a drugą wplótł w moje włosy, lekko pociągając za końcówki. Mój pobudzony członek wściekle pulsował, napierał na zamek spodni, chcąc się wydostać.
Skubałem zębami jego usta, zanim przesunąłem na jego szyję, wydobywając z Baekhyuna jęk przyjemności. Podobały mi się głosy, jakie wydawał podczas pocałunku, ale chciałem usłyszeć go krzyczącego moje imię, kiedy będę się w niego wbijał. Dlatego też chwyciłem go za pośladki i podniosłem do góry, także oplótł swoimi zgrabnymi udami moje biodra.
Z gardła chłopaka wydobył się krótki jęk. W następnej chwili kładłem go powoli na łóżko. Baekhyun rozchylił swoje słodkie uda, a ja ułożyłem się pomiędzy nimi, uwielbiając czuć go pod sobą.
Baekhyun spojrzał na mnie rozpalonym wzrokiem, potęgując tylko chęć natychmiastowego wbicia się w niego. Wiedziałem, że muszę być delikatny, bo to pierwszy raz Baekhyun'a. Chciałem, żeby wszystko było idealnie. Rozpiąłem jego dżinsy i ściągnąłem je, aż do kostek, razem z bokserkami. Jego penis wyprężył się dumnie. Potem uniosłem jego podkoszulek, ściągając mu go przez głowę i odrzuciłem daleko.
Moje usta zabłądziły na jego szyję, skubiąc ją i zostawiając czerwone ślady. Chciałem, aby wszyscy wiedzieli, do kogo należy. Przerwałem poprzednią czynność, dochodząc do wniosku, że tyle oznaczeń jego osoby wystarczy i moje usta ponownie znaczyły wilgotną ścieżkę wzdłuż jego szyi, powoli przesuwając się w kierunku sutków.
Zacisnąłem się na jego prawym sutku, powodując u młodszego kolejny głośny jęk. Poczułem, jak Baekhyun przesunął dłońmi po moich ramionach, badając strukturę mięśni. Nie mogąc dłużej znieść tej powolnej gry wstępnej, ściągnąłem własne spodnie, ujawniając nabrzmiałego penisa. Ponownie położyłem się między jego udami, kochając uczucie, kiedy nasze członki ocierały się o siebie. Przedłużałbym ten kontakt, ale bardziej od pocierania, wolałem być już w nim, dlatego też chwyciłem leżący na szafce żel nawilżający i obficie nawilżyłem swoje palce. Moje dłonie odnalazły jego pośladki i delikatnie potarłem rowek między nimi.
– C–co robisz? – zapytał Baekhyun, czując, jak mój palec napiera na jego wejście. Chciał się odwrócić, ale mu nie pozwoliłem.
– Nie bój się – szepnąłem, wsuwając pierwszy palec, dając chłopakowi chwilę na zrelaksowanie, poruszałem nim, czekając, aż Baekhyun się przyzwyczai.
Wsunąłem następny palec, posuwając dwoma, dopóki nie poczułem, że jego dziurka się rozluźnił. Ponownie sięgnąłem do żelu nawilżającego i wycisnąłem dostateczną ilość żelu na swojego penisa. Przyciskając usta do ramienia, ustawiłem czubek swojego penisa przy wejściu Baekhyun'a i wolno napierałem na nie, dopóki nie wsunąłem się odrobinę dalej. Zatrzymałem się, czując jak mięśnie Baekhyun'a, zaciskają się na moim członku w geście protestu.
– Rozluźnij się – szepnąłem, pochylając się i liżąc jego wystający obojczyk. Przez chwilę czekałem, aż chłopak przyzwyczai się do tego bolesnego, pomimo przygotowania, uczucia wypełnienia, po czym wszedłem dalej.
Baekhyun jęknął, kiedy poczuł, że zagłębiam się w nim cały. Wolno pchałem biodrami, dopóki Baekhyun nie zaczął krzyczeć.
– Szybciej...
Chętny wyświadczyć mu tę przysługę, wpychałem się szybciej w jego wnętrze. Jęknął głośno, kiedy owinąłem dłoń wokół jego penisa i zacząłem go masować, pompując tam i z powrotem bez ostrzeżenia. Pchnąłem w niego, uderzając w sekretny punkt, który wywołał głośny krzyk. Prawie natychmiast wilgoć wypełniła moją dłoń. Krzyknął moje imię w tym samym momencie, kiedy osiągnąłem szczyt. Gdy drżenie ustało i odzyskałem oddech, objąłem go za szyję i opadłem na niego. Trzymał mnie mocno. Odetchnął głęboko, kiedy go objąłem i przyciągnąłem do swojego ciała.
A/N: Ja pierdole EXO ❤ ma comeback 9 czerwca, właśnie się dowiedziałam i piszczę ze szczęścia 😃😃😃😃
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro