Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 19

Po miesiącu depresji i niechodzenia do szkoły Luhan postanowił do niej wrócić. Dość miał już bycia słodkim blondynkiem teraz nastała era męskiego i czarnowłosego Luhan'a. Chłopak podniósł się z łóżka, na którym leżał od tygodnia, oglądając co rusz to nową dramę.

Stanął przed szafą i chciał wybrać jakieś ubrania, ale wszystkie były kolorowe i słodkie. W końcu po przekopaniu garderoby wybrał ciemne ciuchy, co pomogło mu się lepiej wczuć w nową rolę. Pomyślał, że trzeba iść na zakupy. Zszedł na dół do kuchni, gdzie kucharka była zaskoczona jego obecnością, ale przywitała go ciepło.

– Co podać, paniczowi do jedzenia? – Zapytała.

Chłopak przysunął stołek do blatu kuchennego i usiadł na nim.

– Byle co – odrzekł. – Może być jakieś mięso.

Dwie godziny później jechał samochodem do centrum handlowego. Musiał kupić nowe ciuchy i iść do fryzjera. Mógł też zamówić stylistki i samego fryzjera, ale postanowił zaczerpnąć świeżego powietrza i iść samemu. Poszedł do najdroższego salonu fryzjerskiego. Młoda fryzjerka zajęła się nim i przefarbowała mu włosy na czarny. Potem zaczął szaleć w sklepach. Kupił trzy pary skurzanych spodni, czarne podkoszulki, spodnie, bluzy, marynarki, buty, skórzane kurtki, nawet kosmetyki do twarzy, w tym krem BB oraz trzy czarne eyelinery. Po trzech godzinach zakupowego szaleństwa wrócił do siebie do domu. Tam przygotowywał się na jutrzejszy dzień w szkole. Czas na seksownego Luhan'a.

**

– Wygląda na to, że Chen nie zamierza się pojawić – zauważył Chanyeol z dłońmi w kieszeniach spodni.

Cała trójka razem z Baekhyun'em była na lotnisku odprowadzając Tiffany na samolot, którym miała lecieć do Paryża. Dwa dni temu przyszła do szkoły pożegnać się z Baekhyun'em.

– Trzymajcie się – powiedziała bez uśmiechu, zwracając się w ich stronę. Szli do hali odlotów.

– I nie przysparzajcie innym kłopotów – dodała. Na pożegnanie przytuliła każdego z osobna i mówiła do niego miłe słowa.

– Uważaj na siebie – powiedział Baekhyun, kiedy i jego przytuliła. W oczach miał łzy. Jeszcze nie wyleciała, a już się za nią stęsknił.

– Trzymajcie się. Ja już idę – odwróciła się i zaczęła odchodzić, co jakiś czas rozglądając się w nadziei, że może Chen też przyjdzie. Niestety nic takiego się nie stało. Całkowicie ją olał.

– Bezlitosny drań – pomstował Kai. – Jak mógł nie pojawić się do samego końca? – Chłopak był zły na przyjaciela, że wystawił ich przyjaciółkę.

– A nie mówiłem? – westchnął Chanyeol. – Ciągle powtarzacie, że to ja jestem taki straszny i okrutny. A ja wam mówiłem, że to Chen tak naprawdę jest okrutny – dodał z nikłym uśmiechem.

– Taa, wygląda na takiego spokojnego człowieka, ale jak tylko się odwraca plecami, to staje się najbardziej przerażającą osobą z nas wszystkich – odrzekł Kai.

– Nie sądzicie, że obgadywanie kogoś za jego plecami jest troszeczkę zbyt okrutne? – przerwał im męski głos. Zatrzymali się i odwrócili. Ze zdumionymi minami przyglądali się stojącemu Chenowi.

– Ty... – zaczął Chanyeol. – Co jest?

– Kiedy tu przyjechałeś? – spytał z uśmiechem Kai.

– Trzy godziny temu – odpowiedział Chen, uśmiechając się szeroko.

– Co ? – zdumiał się Sehun. – Więc byłeś tutaj przed nami – westchnął.

– I nawet się nie pokazałeś – oburzył się Kai, układając ręce na piersi. Wkurzony Baekhyun uderzył chłopaka w ramie.

– I co ty teraz wyprawiasz? – powiedział ze łzami w oczach. – Tylko na tyle cię stać? Idź za nią – wydarł się na niego.

Z uśmiechem Chen pogmerał w kieszeni i wyciągnął przed Baekhyun'a paszport i bilet lotniczy.

– To bilet na następny lot – machnął nim w powietrzu. – Bagaże już wysłałem – dodał.

– Ty draniu. Umiesz zaskakiwać ludzi – powiedział Sehun z uśmiechem, uderzając tego w ramie.

Chen w odpowiedzi zachichotał. Jego też odprowadzili do hali odlotów. Przy pożegnaniu z Baekhyun'em, Chen pocałował go w czoło. Chanyeol przyglądał się temu odrobine zazdrosny, ale nic nie powiedział. Baekhyun na to uśmiechnął się delikatnie i pomachał na pożegnanie Chenowi.

**

Zaspał. Po raz pierwszy od osiemnastu lat nie wstał o wyznaczonej porze. Wyskoczył z łóżka i czym prędzej wbiegł do łazienki, żeby choć trochę się ogarnąć. Nie przejmował się tym, że nie wziął prysznica, umył się w umywalce, jego włosy nie były świeżo pachnące tylko oklapły mu. Ubrał się w mundurek i poszedł do kuchni, ale nikogo w niej nie było. Mama pewnie poszła na zakupy, pomyślał. Nie zrobiła mu nawet drugiego śniadania. Będzie musiał coś kupić w szkole, ale perspektywa wydania 10 tysięcy won specjalnie nie cieszyła. Wyciągnął pieniądze na czarną godzinę, że skrytki w ubraniach, gdzie je schował, by jego ojciec ich nie widział i nie myślał wziąć. Lubił czasami podwędzić pieniądze i przepuścić je na wyścigach konnych. Nigdy nic nie wygrał, ale stawiał zakłady. Rodzice byli już nieźle zasłużeni. Przynajmniej lichwiarze nie koczowali przed ich domem, czekając na odebranie długu. Na razie mieli spokój.

Podszedł do lodówki i napił się mleka, to było całe jego śniadanie. Chwycił plecak leżący na podłodze koło łóżka i wybiegł z domu, zamykając go na dwa zamki. Spojrzał na zegarek w telefonie. Była godzina ósma rano, więc miał jeszcze półgodziny do rozpoczęcia zajęć. Jeszcze zdąży. Wsiadł do autobusu i po piętnastu minutach był już w szkole. Zamyślony szedł w stronę szafek, nie zwracając uwagi na otoczenie, więc przeskoczył w miejscu, gdy ktoś go objął.

– Tęskniłeś? – wyszeptał głos do jego ucha.

Baekhyun zrzucił ramię z siebie i odwrócił się w stronę niespodziewanego gościa. Stał przy nim Luhan, ale jakoś tak zmieniony. Ubrany na pewno był w szkolny mundurek, tylko coś w jego wyglądzie się zmieniło. Otaksował go wzrokiem, zauważył czarne włosy i makijaż.

– Lu, co ty zrobiłeś z włosami? – zapytał zdumiony. Luhan uśmiechnął się i wzruszył ramionami.

– Przefarbowałem. Nie podoba ci się? – Przeczesał palcami swoje włosy, zostawiając w nich nieład.

– Podoba się – zapewnił chłopak – nawet bardzo. Wyglądasz seksownie.

– Tak się nawet czuje – ponownie zarzucił ramię na szyję Baekhyun'a. – Co mamy teraz?

– Chyba matematykę.

Ruszyli w stronę sali.

**

Wychodząc z sali chłopcy natknęli się na Lay'a, Suho i Sungjae, którzy jak nic by się nie wydarzyło podeszli do nich i przywitali się z Baekhyun'em, klepiąc go po plecach i pytając co u niego słychać.

– Jakbyście odzywali się do mnie przez ten miesiąc, to byście wiedzieli – odrzekł i przyspieszył kroki.

Chciał jak najszybciej dojść do stołówki, bo nieźle już był głodny. Jednak samo mleko rano to nie posiłek, zresztą była już jedenasta. Luhan się z nim zrównał, bez towarzystwa Lay'a, Suho i Sungjae.

– Co się działo, jak mnie nie było? – zapytał zaciekawiony brunet.

– To się też tyczy ciebie – zaatakował kumpla. – Jakbyś był w szkole, zamiast robić sobie wakacje, to byś wiedział, jak mnie traktowali – Z tym zostawił go na środku korytarza, a sam poszedł do stołówki.

– Poczekaj – krzyknął za nim Luhan i pobiegł.

Baekhyun wybrał najtańsze jedzenie i usiadł przy stoliku, przy którym zjawił się brunet i reszta ich paczki. Baekhyun dalej był na nich obrażony. Jadł swój lunch ze wzrokiem wbitym w ryż.

Po chwili na stołówce zapanowało poruszenie. Przez mały tłum stojący na środku pomieszczenia przeszedł Chanyeol, ubrany jak zwykle w zwykle ubranie, które składało się z obcisłych dżinsów, bluzy z kapturem i full capem na głowie. Wzrokiem przeszukiwał otoczenie, czegoś szukając. Jego wzrok na trafił na Baekhyun'a. Podszedł do stolika z kamiennym wyrazem twarzy. Zatrzymał się przed chłopakiem i spojrzał na niego.

– W sobotę o szesnastej przy wieży Nam San – To powiedziawszy, odszedł od stolika, ale po chwili odwrócił się ponownie.

– Spóźnisz się, chociaż minutę i już po tobie – ostrzegł go i teraz naprawdę odszedł, zostawiając wyraz zdumienia na twarzy Baekhyun'a, który patrzył za chłopakiem, nie wiedząc, czy to, co usłyszał, było prawdą.

– Czy Park Chanyeol właśnie zaprosił cię na randkę? – wydarł się na całą stołówkę Luhan.

__________________

No i stało się. Chanyeol zaprosił Baekhyun'a na randkę, co mnie bardzo cieszy :D

Na moim profilu opublikowałam nowe ff. Gdyby ktoś chciał zajrzeć to zapraszam. Tematyka oczywiście o EXO i parking Chanbaek. Na razie są bohaterzy i prolog.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro