Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Every Breath You Take 3

YoonGi POV:

Okropnie pulsujący ból głowy nawiedził mnie zaraz po ocknięciu się. Kilka sekund później dopadły mnie również nudności oraz ogromny lęk.

Mój świat stał się jedną wielką karuzelą strachu i słabego stanu organizmu, który odczuwałem nawet podczas siedzenia.

Uniosłem ociężałą głowę, otumanionym wzrokiem rozglądając się po pomieszeniu, w którym przebywam.

Nudności i suchość atakowały mój przełyk sprawiając, że ciężko mi było przypomnieć sobie kiedy i jak się tu znalazłem.

Pomrugałem kilkokrotnie zmuszczając się do przypomnienia ostatnich chwil.

Przez chwilę miałem niewytłumaczoną pustkę w głowie.
Dopiero gdy przez moje myśli przeszło imię "Jimin" pojedyncze momenty zaczęły do mnie docierać.

Studio...chęć rozmowy z Jiminem...SMS...ostry zapach i ciemność

Scenki z moich wspomnień uderzały we mnie niczym błyskawica sprawiając, że moje myśli zaczęły pędzić jak szalone, mój oddech przyśpieszył, lęk i panika całkiem mnie opanowały.

Zacząłem się szamotać, najbardziej ruszając rękoma.
Wtedy poczułem jak w moje nadgarstki coś boleśnie się wrzyna.

Najprawdopodobniej jakiś sznur krępował moje ręce i  trzymając mnie przywiązanego do jakieś metalowej kraty, o którą byłem oparty.

-Kurwa mać - zaklnąłem tracąc w pełni panowanie nad sobą. Gorączkowo zacząłem się szarpać chcąc się wydostać i uciec.
Niestety moje poczynania narobiły niezłego hałasu odbijającego się od pogrążonych w mroku ścian.
-Moja perełka się obudziła - nagle z ciemności wydobył się cichy, męski głos- Witaj kochanie
-Gdzie ja Kurwa jestem?- warknąłem rozglądając się na wszystkie stronę.
Przez ciemność nie widziałem, gdzie tajemniczy osobnik stał.

Tajemnicza osoba zachichotała, a we mnie uderzyła przerażająca myśl, że znajomy jest mi ten śmiech.
Aż za dobrze.

-Może trochę grzeczniej kotku. Nie ładnie się tak zwracać do swojego Pana- odparł nadal pozostawając niezauważony.
-Jakiego Kurwa Pana? Grey'a sie naoglądaleś czy jak?-zapytałem kpiąco nie potrafiąc zachować mojego wrednego komentrza dla siebie.
Jednak dzięki temu umiałem w pewien sposób ukryć mój strach przed panującą sytuacją.

Nieznajomy zaśmiał się szyderczo, a do mnie dotarło, że gdybym nie zbagatelizował tego wszystkiego byłbym u boku moich najblizszych.

"Jesteś debilem"

-Jesteś taki piękny-wtrącił głos-Każdy cal Twojego ciała jest niesamowity. Twoja blada skóra aż prosi się o pozostawienie krwistych pamiątek.

Przełknąłem głośno ślinę, czując jak niewidzialna siła łapie mnie za gardło.
-Odwal się -wykrztusiłem walcząc z drżeniem głosu.
-Pomyśleć, że on tego nie wykorzystał-warknął-Miał Cię tak blisko....jakim głupcem on musi być.

Głos nieznajomego stawał się głosniejszy, a w miedzyczasie usłyszałem odgłos kroków.
-Kto?-Spytałem spanikowany -Słuchaj uwaznie-Zaczałem nerwowo-Ja rozumiem, że czujesz do mnie coś więcej...że chciałeś mnie blisko, ale na litość boską nie miałeś prawa mnie porywać!-Pouczyłem go.
-O nie, nie, nie YoonGi hyung-Rzekł nieco rozbawionym tonem-Ty nic nie rozumiesz. Nie rozumiesz tego ile dla mnie znaczysz. Nie widzisz tego ile razy się starałem zwrócić twoją pieprzoną uwagę. Pojawiłeś się nagle. Pamiętam nasze poznanie...On nas poznał. Byłem w najgorszym okresie mojego życia...wtedy ty odezwałeś się i zaproponowałeś grę w kosza.-Zaśmiał się cicho, podchodząc coraz bliżej na co wskazywały głośn kroki.

Spanikowany zacząłem szybciej oddychać.

Kim on był? Z kim ja kiedyś grałem w kosza? To prawda, czy wymysł?

Boże!

Ugh

Mogłem posłuchać Jimina

Byłbym przy nich

A w szczególności przy nim

I nawet jeśli nie byłby on tylko mój

To i tak podziwiałbym jego piękno

No właśnie chłopcy...

Co z nimi?

Oni są cali?

Nic im nie jest?

Kurwa muszą być cali i zdrowi!
Mimowolnie pod oczami wzebrały mi się łzy. Zacząłem mrugać aby się ich pozbyć.

Naprawdę nie wiem jak ten ktoś w takiej ciemności zauważał moje poczyniania. Ja dopiero teraz zaczynam widzieć delikatny zarys męskiej postury.
-Znowu to robisz-powiedział a w głosie wyczułem gniew-Znowu on...i znowu...i znowu...jak zacięta płyta. Nie boli Cię To Yoongi? Miał Cię na wyciągnięcie ręki-dodał niemal warcząc, powodując, że moje ciało oblał zimny pot.

Dodatkowo uderzyła we mnie przerażająca myśl.
-Był ślepy więc Cię utracił....dla mnie to nawet lepiej kochanie. Bo od dzisiaj jesteś tylko i wyłącznie..mój.
Światło w pomieszczeniu rozświetliło mrok.
Zrobiło to tak gwałtownie, że moje oczy zostały porażone i musiałem je zamknąć, mimowolnie się krzywiąc.
-Cholera-zaklnąłem cicho pod nosem mrugając powiekami. Chciałem w ten sposób pozbyć się mroczków przed oczami.
-Mój najdroższy skarb
Spojrzałem w stronę, z której dochodził głos.
Moja myśl była celna.
Patrzyłem na niego z niedowierzaniem w pełni wstrząśnięty.
-To ty-wyszeptałem z przerażonym głosem, który pod koniec się załamał.
Męźczyzna zaśmiał się.
-Tak to ja.

Jimin POV:

-Min YoonGi...25...Tak Daegu...Obecnie Seul...wczoraj...najprawdopodobniej w studiu..dobrze, dziękuje-Powiedział Namjoon Hyung odkładając swój telefon.

Nie zwrócił się od razu ku nam. Najpierw ukrył na chwilę twarz w rękach.

Do Seulu wróciliśmy godzinę temu.

Po tym jak dostałem tą przerażającą wiadomość, że ten psychol porwał mojego...naszego Yoongi'ego odwołaliśmy resztę koncertów i wróciliśmy.
ARMY gdy tylko usłyszały o całej sprawie, wpadły w taką samą panikę jak my.
Zaczęły szukać go na własną rękę, prosić nas abyśmy go znaleźli i życzyły powodzenia.

Cieszyłem się z tego, jednak dziura niepokoju rosnąca w moim sercu niepozwoliła mi na nic innego niż płacz.

Płakałem w samolocie, wtulając się w koszulkę, którą Suga mi pożyczył kilka dni przed swoim wyjazdem. Miałem ją ubrać podczas naszego powrotu, żeby niektóre nasze shiperki były zadowolone.
Jednak gdy wyjechał wrzuciłem ją w głąb walizki.
Aż do tej wiadomości.
Po niej ściskałem ją kruczowo w rękach, szlochając w nią.

Potem w samochodzie opanowałem się tylko na chwilę.
Bo wraz z dotarciem do dormu wybuchłem jeszcze większym szlochem.
Taehyung i SeokJin starali się mnie uspokoić. Lecz to było na marne.

I tak oto skończyłem w jego pokoju, na jego łóżku, ubrany w jego bluzę, tuląc do siebie jego maskotkę kumamona.
-I co..przyjeli tym razem zgłoszenie?-Spytał Hoseok delikatnie głaszcząc mnie po plecach w celu abym się uspokoił.
-Przyjeli. Za pierwszym razem myśleli, że to durny żart, ale chwilę temu zobaczyli fakty-odparł z przekąsem, odsuwając dłonie z twarzy.-Zaczną go szukać jak najszybciej.
-Czyli kiedy?-Spytałem-Od teraz?
-Mam nadzieję, Jimin.
Chłopak ponownie ukrył twarz w dłoniach.
Najstarszy z nas wszystkich SeokJin hyung podszedł do niego i przytulił się głaszcząc go po ramieniu.
-RM nie obwiniaj się, prosze-wyszeptał, a ja słyszałem, że jest coraz bliższy wybuchu płaczu.
Szczerze nie zdziwiłbym się gdyby wszyscy powstrzymywali płacz przeze mnie. Abym nie popadł w gorszą rozsypkę.
-Namjoon...hyung?-wyszeptałem, jąkając się przez łzy. Czułem ich słony smak na moich ustach od paru dobrych godzin-Oni go znajdą prawda? Mój zrzędliwy Sugar...wróci..prawda?
-Muszą go znaleźć. Inaczej im nogi z dupy powyrywam-warknął SeokJin ciężej oddychając.
-Mogłem mu zabronić...Mogłem stanąc z nim twarzą w twarz i powiedzieć "Słuchaj to ja decyduje, bo jestem liderem". Mogłem-Szeptał łamiącym się głosem lider. -Mogłem go kurwa trzymać przy sobie. Wiedziałem co mu grozi, a kurwa go puściłem. A on jak ten debil polazł...Boże święty za co to on musiał zostać porwany-wykrztusił, a szloch wydobył się spomiędzy jego warg.
Hoseok spuścił głowę zaciskając usta, SeokJin wtulił twarz w ramię lidera, a ja wtuliłem się w kumamona pachnącego porwanym.
-RM...wszyscy znamy Sugę. On patrzył na nasze dobro...nie swoje...nawet gdy Jimin mu się postawił-wyszeptał cicho Hobi-Nie wiń się...bo Yoongi nie wybaczyłby tego sobie. On jest silny...musimy wierzyć, że jakoś przetrwa te góra kilka dni podczas, których będziemy go szukać-dodał-On jest bardzo silny...to najsilniejszy hyung jakiego znam, nieobrażając ciebie Nam i Ciebie Jin. Zawsze stawał twarzą w twarz z czymś ciężkim. Założe się, że nawet jeśli się boi nie pokaże tego. Użyje swojej maski z wczesnych lat i będzie tylko ją prezentował. A na sam koniec gdy go znajdziemy wpadnie w nas i powie, że nas kocha.
-Piękne słowa-szepnął cicho najstarszy.
-Dziękuje hyung...jestem nadzieją...i będą ją rozprzestrzeniał...bo kocham Yoongi'ego hyunga jak brata...i nigdy w niego nie zwątpie.
-Chce go przytulić-wyszeptałem zaciskając oczy-Tak bardzo mocno...chce znowu go powkurzać...chce czuć jego ciepło...chce...-urwałem pociągając nosem.

Chce żeby znowu złapał mnie za rękę
Żeby przytulił mnie do siebie
Żebym mógł wtulić się w niego.
Żeby on szeptnął"Jestem obok Jiminie"
-Chce, żeby ten koszmar minął-dodałem.
-Jak wszyscy Jimin...Jak wszyscy..
-Ludzie-do pokoju wpadli zdyszani Taehyung i Jeongguk-Jest jedna sprawna kamera. Nagrała całe zdarzenie...YoonGi też na tym jest...niestety sprawca jest zamaskowany, ale kamera z parkingu obok uchwyciła rejestrację-mówił na jednym wydechu z podekscytowaniem maknae.
-Do tego na ciałach ofiar znaleziono jakieś ślady, od tego kogoś-dodał Taehyung-A i komórka YoonGi'ego była zlokalizowana gdzieś na obrzeżach Seulu.

Boże...dziękuje ci kurwa
-Czyli co?-Spytałem odkładając pluszaka-Jedziemy tam?
-Pogrzało Cię?-Spytał Taehyung-Nie mamy dokładnych danych Mochi...ja wiem, że już chcesz hyunga z powrotem...my też...ale policja musi sprawdzić te tropy.
-Ale..-zająkałem się. Najmłodszy i równocześnie wyższy ode mnie chłopak stanął ze mną twarzą w twarz.
-Jak tylko policja potwierdzi lokalizację pojedziemy-odparł.
-Spuścimy łomot!-wykrzyknął Taehyung.
-Przytulę Sugę-wyszeptałem speszony powodując u wszystkich uśmiechy.
-Wszyscy to zrobimy Jiminie-odparł z delikatnym błyskiem w oku Jeongguk.

Kilka godzin później
Stałem na balkonie, już w trochę lepszym stanie wpatrując się w nocne niebo.
Dzisiaj były setki, a może i tysiące gwiazd.
Pomyśleć, że miłość do nieba wpoił mi właśnie YoonGi.

Zimny wiatr potargał moje zimne włosy, rozwiewając je na wszystkie możliwe strony. Muskał także moje rozgrzane policzki, na których pozostawały niewidoczne gołym okiem ślady łez.

-Hyung...wiem, że nie słyszysz...ale...tęsknie...bardzo mocno i...idzemy po ciebie. Znajdziemy Cię, tylko wytrzymaj.
Proszę YoonGi...nie chcę bez ciebie żyć.

Siemson!
To znowu ja. Tym razem z tym no one-shotem(który nie wiadomo ile będzia miał części ), który rozwalił system mojego telefonu.
Serio dodaje tą część od godziny bo zdjęcie Jimina wywalało mnie z wattpadaxD

Jeśli chodzi o małego księcia będę pisać go dzisiaj w szkole, więc dowiecie się co dalej.
Jeżeli chodzi o ten długi one-shot który dałam to wątpie, że coś napiszę. Musiałabym znowu mieć podobny sen i no.

Wgl kieruje teraz swoje słowa do mojej Bangtanowej Polskiej rodziny, a szczególnie do Taehyunga.

Wiem, mało mnie dzisiaj było.
Wiem, że miałyśmy gadać. Przepraszam, ale naprawdę nie mogłam. Rodzice zabrali mnie i siostrę i nie miałam jak pisać, ale jak wrócisz to bd ci spamić^^
Tymczasem z wami rodzinko będę pisać już dzisiaj

Wgl jak minęły wam ostatnie dni?

Dedykuję:

Omiczek-obiecuję, że w najbliższym czasie zaczne spamować ci pod rozdziałami komentarzami.
Maslanaa
Forget_me_not_01
Szalonaa1234
SugarrJamm
Beapsea
Mechanical-Princess
AnpanBoy
_Muminek_
kowakla
Fallon29
Zebex_PL
_Aleksia_
VernonHyungJestFajny(xDDDD)
MagdaKotlicka
FireIsDangerous646

Dobrej nocy!
Wyśpijcie się!

Kocham was^^^^^^^
<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro