Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 4

Wróciłam do domu w nie najlepszym nastroju. Chciałam tylko się położyć i uciec przed całym światem. Co prawda nie spytała mnie z historii, ale dobijała mnie świadomość, że zapomnienie o nim nie będzie takie łatwe. Już miałam iść do pokoju, gdy zobaczyłam niecodzienny widok. Mama siedziała w kuchni i piła jakiś napój, zapewne kawę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że powinna być w pracy.

- Cześć mamo, coś się stało?
- Dlaczego tak uważasz?
- Jesteś w domu, a zazwyczaj o tej godzinie pracujesz.
- Koleżanka przyszła za mnie żebym mogła wrócić wcześniej. Musimy pogadać.

Zabrzmiało poważnie.

- O czym?
- O tym chłopaku, który jeszcze niedawno tu przychodził.

Cała spięłam się na te słowa. Nie dość, że znowu ktoś o nim wspomniał to jeszcze bałam się, że mama dowiedziała się kim on jest.

- Co z nim?- powiedziałam na pozór spokojnie.
- Wiem kim on jest- powiedziała spokojnie.
- Jak to wiesz?!

Teraz to już jestem przerażona. Ona na te słowa uśmiechnęła się lekko.

- Kto nie wie?
- I nic nie powiedziałaś? Nie obraź się, ale każda mama by się czepiała swojej córki o coś takiego, dała jej dożywotni szlaban i w ogóle.
- Byłaś przy nim szczęśliwa, a to dla mnie jest najważniejsze. Siądź sobie. Chciałam właściwie się spytać, dlaczego nie macie już kontaktu?

Usiadłam tak jak prosiła. To pytanie wywołało delikatny ból w mojej klatce piersiowej. Nie chciałam tak się czuć. Zastanawiałam się co jej powiedzieć, ale stwierdziłam, że to w końcu moja mama.

- On się o mnie założył jakbym była jakąś rzeczą. Nie wybaczę mu tego.
- Kochasz go?

I te słowa dopiero mnie zdziwiły.

- Chyba tak.
- To może powinnaś dać mu drugą szansę. Nie ma cenniejszego uczucia na świecie niż miłość.

Słowa te wypowiadała z taką nostalgią, że aż zaczęłam rozmyślać kogo tak kochała.

- Mamo?
- Tak?
- Skąd takie słowa.
- Widzisz skarbie, ja i twój tata bardzo się kochaliśmy. Wiesz to były inne czasy, chcę Ci to uświadomić zanim poznasz całą historię. Zatrudniłam się jako gosposia w jego domu rodzinnym. W domu nam się nie przelewało, więc każdy pieniądz był cenny. Po pewnym czasie między mną, a twoim tatą narodziło się uczucie. Ale tak jak już powiedziałam to były inne czasy i jego rodzice nie mogli zaakceptować tego, że się kochamy. Zwolnili mnie, a my dalej potajemnie się spotykaliśmy. Twój tata chciał uciec z domu i wyrzec się rodzinnych pieniędzy, kiedy powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Był to już co prawda XXI wiek, ale wczesne jego lata. Jego rodzina zawsze zajmowała się szemranymi interesami. Gdy się dowiedzieli co planuje powiedzieli, że gdy opuści dom rodzinny to oni mnie skrzywdzą. Nie chciał ryzykować śmierci mojej i twojej, więc zgodził się mnie porzucić. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni dał mi sporo pieniędzy, bym mogła cię utrzymać. Nie chciałam ich, ale nalegał. Mieszkamy w domu, który kupiłam za jego pieniądze. Dlatego, że kochałam go tak mocno nigdy więcej nie miałam chłopaka, mimo że kandydatów było sporo. Z tego co mi wiadomo on też się nie orzenił, ale nie wiem co się z nim teraz dzieje.

Zakończyła swoją historię, a ja potrzebowałam chwili, by to przetrawić.

- Dlatego nigdy o nim nie mówiłam. Bo to boli. Kochaliśmy się, a ta miłość została nam odebrana w brutalny sposób. Dlatego dziecko wybacz mu. Jeśli go kochasz i jeśli on ciebie kocha to jest najważniejsze. Nieważne, że Cię zranił.

Nie wyobrażam sobie co musiała czuć mama.

- Czyli mój tata mnie kocha?
- Kochał Cię od momentu, gdy powiedziałam mu, że jestem w ciąży. Jeżeli będziesz chciała go zobaczyć powiem Ci, gdzie kiedyś mieszkał i jak ma na nazwisko.
- Może kiedyś. Dużo informacji jak na jeden dzień. Idę się położyć. Dobranoc mamo.
- Dobranoc.

Nie zmrużyłam oka przez całą noc. Mój tata mnie kochał, ale przez jego głupich rodziców nie mogłam się z nim wychowywać. Postawiłam sobie za cel odnalezienie go.

Caden

- Popierdoliło Cię - krzyknął Noah.
- Nie powinieneś być teraz w szkole?
- Przestań się zachowywać jak idiota. Zamiast próbować o nią walczyć to.
- Próbowałem. Powiedziała, że mnie kocha, ale mi nie wybaczy.
- I tak łatwo się poddałeś? To do Ciebie niepodobne.
- Po co tu przyszedłeś?
- Poważnie? Aiden do mnie wczoraj napisał, że się naćpałeś i żebym do ciebie przyszedł, bo on już nie wie jak do Ciebie dotrzeć, a ty się pytasz, dlaczego przyszedłem?
- Oj tam, zdarzyło się. Już się nie powtórzy nie musisz się martwić.
- I, dlatego teraz jesteś pijany?
- Nie jestem pijany.
- Śmierdzi od Ciebie jak z gorzelni. Nie byłeś w sobotę na treningu.
- Bo mi się nie chciało.
- Caden my się naprawdę martwimy. Błagam Cię, ogarnij się.
- Nie wiem o co Ci chodzi.
- W tej chwili idziesz pod prysznic, przebierasz się w jakieś normalne ciuchy i idziemy na siłownię, a potem potrenujesz. W piątek jedziemy na wyścigi.

Przewróciłem oczami. Byli tak kurewsko irytujący.

- Mogę się zgodzić na trening, ale na pewno nie idę na wyścigi.
- Idziesz.
- Nie.

Nie ma opcji. Nie zmusi mnie do tego. Te wyścigi straciły sens. Poza tym zdobyłem już wystarczająco pieniędzy by starczyło mi na życie i na picie. Brać więcej nie zamierzam. To była tylko jedna chwila słabości. Może czas pomyśleć o przejściu na emeryturę. Ogłosić zakończenie kariery zarówno w wyścigach, jak i tej, którą dopiero zaczynałem, czyli boks. Może trzeba zacząć wieść normalne życie. Normalne znaczy się legalne. Tak, może to dobry pomysł. W dzień funkcjonować jak normalny człowiek, a wieczorem pić. Tak, podoba mi się ten nowy plan na życie. Poszedłem zgodnie z poleceniem Noaha pod prysznic. Kiedy już się umyłem włożyłem czyste szare dresy i bluzę. Wróciłem do salonu.

- W tym zamierzasz trenować?
- Nie zamierzam trenować. Kończę karierę. Od dziś robimy same legalne rzeczy.

Mój przyjaciel przywalił sobie z otwartej dłoni w czoło. O co mu chodziło?

Sophia

W piątek umówiłam się z dziewczynami, żeby przyszły do mnie nocować w sobotę na 16. Chciałam im wszystko na spokojnie wyjaśnić. W szkole ktoś jeszcze by coś usłyszał, a ja potrzebuję ich rady. To wszystko co usłyszałam od mamy nie daje mi spokoju. Poza tym siebie nie oszukam. Nadal myślę o Cadenie i pewnie, gdyby nie moja duma już bym mu wybaczyła. Ale może mama rację? Może miłość jest najważniejsza i nie powinnam tego zaprzepaszczać przez jeden błąd?

No hejka. Miłego dnia wam życzę ❤️ 😘
Następny rozdział będzie ... Ciekawy.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro