Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34

Wielkie schody, które prowadziły do wielkiej sali balowej były ozdobione wielkim krwisto czerwonym dywanem. Na ich samej górze stały trzy omegi i jeden alfa. Na środku Bakugo, a po jego prawej stronie jego mąż, a po lewej synowie. Każda obecna osoba popatrzyła w stronę dominy, który był na samym środku schodów.

-Witajcie! Dzisiejszy bal jak pewnie wiecie został zorganizowany z okazji urodzin moich jedynych synów! Dziś osiągają swój dorosły wiek! Jest to powód do hucznego świętowania!-krzyknął do gości pokazując na rodzeństwo. Omegi stały wyprostowane, trzymali się za ramie i oboje podnieśli jedną rękę i powoli niczym jakaś królowa z filmów pomachali ludziom z uśmiechem na twarzy.-Dlatego teraz oficjalnie ogłaszam, że bal został rozpoczęty!-podniósł maskę, która pasowała do jego wyjściowego stroju i pokazał zebranym ją-z racji, że to bal maskowy zakazane jest ściąganie masek! A teraz zaczynamy!-krzyknął znów by wszyscy go słyszeli. Jego rodzina ubrała maski na twarz i zaczęli schodzić na du na salę. Pierwszy schodził on z Eijiro, a potem solenizanci.

Gdy blondyni już powoli wmieszali się w tłum muzyka zaczęła grać. Jednak to oni mieli zacząć taniec. Taka tradycja. Zamiast wyszukiwać z tłumu partnerki czy też partnera oboje stanęli na środku parkietu ukłonili się sobie, po czym jeden położył drugiemu rękę na ramieniu a drugi tamtemu rękę na biodrze i zaczęli taniec. Proste kroki, które znali na pamięć. Ich ojciec nie mógł pozwolić przecież by w taki dzień zrobili z siebie pośmiewisko. To byli jego królewicze! Dbał o nich najbardziej. Przyglądali się im przez dobre parę minut, a potem do tańca przychodziły inne pary i tak w krótkim czasie połowa zebranych gości tańczyła w wybranym przez grajków rytmie. Gdy muzyka się zatrzymała bo po prostu był jej koniec, oboje się odsunęli i znów się pochylili w swoje strony, po czym odeszli na bok. A kolejna piosenka się zaczęła trochę szybsza, przez co tańczące pary podkręciły tępa.

-egh...ile tu śmierdzących alf..-mruknął nie głośno do brata patrząc się na swoją kopię

-neh...czuje to samo co ty..-popatrzył również na brata wyciągając czerwoną haftowaną chusteczkę podając mu by zasłonił sobie nos -długo tu nie wytrzymam..okropieństwo

-to był okropny pomysł by wejście było dla każdego...-przyłożył chusteczkę do ust i nosa

-wręcz obrzydliwy pomysł-popatrzył na niego krzyżując ręce na piersi -ale to ojciec Eijiro wymyślił...z jednej strony to dobry pomysł

-huh? O czym ty myślisz?-popatrzył na niego zbliżając się

-...teraz ci biedacy mogą nas podziwiać i zazdrościć, że nic w życiu nie osiągnęli-zasmiał się niczym dama nie głośno a do niego dołączył jego brat. Oboje nienawidzili alf co było już wiadome, ale jak na razie kochali i tolerowali tylko jednego. Oczywiście był to ich tata. I jedyny alfa, którego się nie brzydzili.

-mogę porwać do tańca~?-przed nimi stanął wysoki alfa o czarnych spiętych w luźnego koka włosach. pochylił się do Neo i złapał jego rękę delikatnie całując popękanymi ustami, na co ten się skrzywił nieznacznie, a gdy ten nie czekając na odpowiedź pociągnął go na parkiet chusteczka brata wypadła mu z ręki i pofrunęła po chwili spadając na ziemię.

-Neo?-Hato popatrzył na brata , który właśnie zostawił go samego, ale nie na długo, bo do niego też podszedł alfa. Bo w końcu jak można było zmarnować tak taką okazje? jeśli dobrze by poszło teraz jakiś alfa mógł by zostać dopisany do królewskiej rodziny! Gdyby tylko rozkochał któregoś z bliźniaków!-czego?-powiedział nieprzyjaźnie, lecz ten mu nie odpowiedział nic, tylko pochylił się i podniósł chusteczkę wiedząc, że należy do niego, bo w końcu widział jak dawał ją swojemu bratu.-ugh...-wyciągnał dwa palce po chusteczkę, ale szybko zabrał rękę -weź sobie to..-mruknął odsuwając się, ale wtedy alfa nadal milcząc schował chusteczkę do kieszeni spodni, po czym złapał jego dłoń zakręcił go i mocno pociągnął w stronę tańczących ludzi.

Wracając do Neo.

-witam~-uśmiechnął się do niego alfa, który go porwał jako pierwszy do tańca. Położył rękę na jego biodrze a drugą złapał jego dłoń. Uśmiechnął się

-jebie ci z paszczy...-odwrócił głowę w bok nie patrząc nawet na niego. Nie musiał myśleć o tańcu, bo jego nogi same zaczęły tańczyć w rytm muzyki.

-czy mówił ci ktoś, że złość piękności szkodzi?-zapytał go ciągle z uśmiechem

-a tobie ktoś mówił, że z taką mordą lepiej nie wychodzić z domu?-uniósł brew i popatrzył w stronę ściany gdzie powinien być jego brat, ale zobaczył jak był zmuszony też do tańca z jakimś rudowłosym alfą, który nawet nie tańczył w rytm muzyki, co było nie wybaczalne! Przynajmniej dla niego.

-to trochę niemiłe panie "idealny"

-lepiej być ''idealnym'' niż tobą-prychnął wreszcie patrząc na jego twarz.

-no nie sądzę tak-pokręcił głową niewzruszony obrażaniem ze strony omegi. Cały czas był spokojny, a na jego twarzy gościł uśmiech -wole być sobą niż rozpieszczonym dzieciakiem, który by sobie nie poradził sam w prawdziwym życiu dlatego trzyma się ciągle nogi tatusia-mruknął przymrużając oczy cicho się śmiejąc

-jesteś zazdrosny~-prychnął

-ja? Zazdrosny? Nigdy nie chciałbym być tobą

-oczywiście~ chleb z miodem ci się pewnie już przejadł-popatrzył na niego wściekle miażdżąc już jego dłoń-taka impreza to musi być dla ciebie wielka uczta

-no normalnie byś nie przeżył -pokręcił głową śmiejąc się z niego -bez kaski taty nic byś nie miał. Jesteś tylko małym dzieckiem, które myśli, że może mieć wszystko

-ja nie myślę. Ja wiem, że mam i mogę wszystko w przeciwieństwie do ciebie biedaku. Jesteś pewnie jakimś zdesperowanym robotnikiem, który myśli, że pieniądze mu się nie przydadzą a tak naprawdę jakbym zamachał ci kasą przed nosem zrobiłbyś bardzoooo...dużo rzeczy~

-tak sobie możesz tylko myśleć-pokręcił głowa

-no ja wiem ze to prawda -uśmiechnął się wrednie-dzieciątko ty urocze jest to jak próbujesz udawać twardego. Wciąż uważasz, że alfy to ta silniejsza płeć?~-zasmiał się głośniej. Ten mu już nic nie odpowiedział tylko przyciągnął go bardziej do siebie wracając do skupionego tańca -fuj...-patrzył z obrzydzeniem na jego szorstką rękę.

-po co się denerwujesz?~- mruknął po kilku minutach tańca jak parę razy blondyn próbował kilka razy mocno nadepnąć mu na nogę swoim butem z obcasem. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy zobaczył jak jego braciszek próbował się już wydostać z uścisku alfy. Sam się mocnym szarpnięciem uwolnił.

-bo mogę- prychnął -żegnaj -odwrócił się i podszedł do rudowłosego alfy, po czym złapał rękę swojego brata i zniesmaczony wyrwał go z objęć naprawdę silnego mężczyzny po czym odszedł

-dziękuje braciszku -popatrzył na niego -ochyda...muszę dokładnie umyć ręce -mruknął

-ja też ...ten dupek zaczerwienił mi dłoń-pokazał mu rękę- umyjemy ręce i wracamy~

-ten chuj nawet nie miał języka w gębie -prychnął -nawet jedno mydło to będzie chyba za mało by zmyć zarazki po nim -mruknął idąc z bratem do łazienki

- to byli ludzie typu " pieniądze fuj, ale jak dasz dwie złote monety to mogę zabić''-zaśmiał się perliście a z nim jego brat. Tak właśnie zniknęli za drzwiami od korytarza

Gdy oni odchodzili dwie alfy, którzy z nimi tańczyli stanęli obok siebie, po czym popatrzyli na siebie

-co się tak szczerzysz?-popatrzył na rudego, który tylko wyciągnął z kieszeni chusteczkę Hato i przytulił ją do twarzy rumiany lekko. Czarnowłosy alfa tylko prychnął chowając ręce do kieszeni -myslisz że jeszcze ich spotkamy?...Bo ja myślę, że nasze kolejne spotkanie będzie już blisko -mruknął poprawiając maskę na twarzy, po czym się odwrócił na pięcie, poklepał go po ramieniu i razem z rudym rozpłynęli się w tłumie

///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro