Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33

Bakugo wraz z Kirishimą stali się bardzo zgodnym małżeństwem. Omega nigdy nie pozwolił swojemu mężowi go oznaczyć cały czas wolał to on dominować dlatego też to Kirishima miał ogromną bliznę na karku. Po prostu bakugo go pewnego dnia dziabnął w kark. Nie dawało to nic prócz bólu Kiriego i satysfakcji bakugo.
Czy przez te osiemnaście lat zmieniło się coś w ich wataszy? Czy to, że domina miał alfę zmieniło dużo i wszystko stało się dobre? Oczywiście, że...nie. Wszystko było po staremu. Alfy to byli ci na samym dole.
A dziś był wspaniały dzień. Minęło osiemnaście lat od narodzin Hato i Neo. Takie właśnie imiona zostały nadane im przez bakugo, ale była przez to mała kłótnia pomiędzy teraz obecnie mężami, bo Kirishima wybrał takie imiona, które wręcz nie podobały się omedze i ten na niego był za to zły mówiąc o tym, że nie da tak skrzywdzić swoich dzieci.

Kirishima stał przy lustrze, a jasne jeszcze światło za oknem rozświetlało garderobę, w której był, ale nie był sam. Dokładnie w dużym lustrze które stało od ziemi do góry za sobą zobaczył męża.
-Katsuki?-odwrócił się do niego a blondyn prychnął głośno

-wiedziałem, że źle się w to ubierzesz-wywrócił oczami podchodząc do niego. Złapał go za ubranie i pociągnął do siebie

-jak wiedziałeś to czemu nie pomogłeś mi wcześniej?-zapytał go patrząc mu w oczy a starszy zwyczajnie wzruszył ramionami-wiesz co?

-hm?-zapytał go przechylając głową

-..ten czas za szybko leci..

-co masz na myśli?-uniósł brew ściskając mocno jego kamizelkę, by ją zapiąć

-nasze szczeniaki są już takie duże-mruknął dając mu rękę by ten jeszcze poprawił mu rękawy od koszuli.

-to prawda, a mam ciągle wrażenie jakby urodziły się miesiąc temu-mruknął poprawiając strój wyjściowy Kiriego. Tego dnia miało być wszystko idealnie.

-pamiętam jakby dziś oni nauczyli się chodzić...-szepnął z uśmiechem wracając do wspomnienia

"-chłopcy, jako że kiedyś zostaniecie kolejnymi głowami tej watahy już na pewno musicie nauczyć się Dobrze chodzić-pokiwał głową idąc z nimi na rękach. Bliźniaki które trzymały się za rączkę popatrzyły jednocześnie na tatę mrugając. Nie koniecznie rozumiały co Kirishima mówił do nich, ale wyglądali jakby słuchali go. -no mówię wam i mama będzie dumny~ -zasmiał się idąc z nimi do ogródka gdzie już był przygotowany kąt w cieniu drzewa. Postawił ich na trawie niedaleko koca, który był tam niedaleko ich, po czym popatrzył na dzieci znacząco. -idziemy? No tak -zrobił kroki do przodu, a dwaj blondyni po prostu jednocześnie usiedli na pupie na trawie i zaczęli się śmiać patrząc na siebie nie na tatę.-...maluchy -pokręcił głową i znów ich podniósł najpierw jednego potem drugiego, lecz efekt był taki sam, a nawet małe dzieci zaczęły się po prostu śmiać z taty.-no nic chyba dziś sobie skończymy z nauką-westchnął widząc że oni nie są zainteresowani. Zrobił trzy kroki do tyłu i położył się na kocu przygotowanym przez służbę. -pobawcie się-mruknął do nich zamykając oczy.

Hato popatrzył na brata przymrużając swoje czerwone oczy, po czym popatrzył na tatę, który włożył ręce pod głowę mając zamknięte oczy "pilnując" ich. I to właśnie Hato pierwszy sam wstał. Popatrzył na brata i nie poszedł bez niego tylko go sam podniósł co było strasznie urocze, ale alfa tego nie widział. Złapali się za rączki i tak razem poszli bujając się na boki do taty. Będąc przy nim po prostu rzucili mu się na klatę a później Kirishima krzyczał, że nauczył ich chodzić chodź bakugo widział, że tak nie było, bo widział przez okno jak maluchy same zrobiły pierwsze kroczki."

Bakugo prychnął cicho i przymrużył oczy
-taa nauczyłeś

-ale przecież nauczyłem, o co ci chodzi?-uniósł brew a bakugo tylko poklepał go po policzku

-idę zobaczyć czy chłopcy są gotowi zaraz goście się zjadą-mruknął odsunął się, po czym po prostu zostawił go samego

Osiemnaste urodziny. Wielki dzień dla każdego. To było ważne święto. Osiemnaste urodziny są najbardziej huczną imprezą dlatego, że wtedy dziecko staje się pełną alfą i omegą co sprawia, że już może mieć swoje własne dzieci, ale wracając Każdy tego dnia został zaproszony. Nie było żadnych wyjątków. Wielkie bramy paląca bakugo zostały otwarte. Wielki bal jest już gotowy. Wszystko było jak z bajki tak to nazwijmy. Dwie omegi poprawiały sobie nawzajem ozdobne kamizelki i koszule. Wyglądali tak samo. Nie dało się ich rozróżnić, że ktoś ich bardzo dobrze znał, ale umiejętność posiadał tylko Eijiro i Katsuki. Bliźniaki uwielbiali być tacy sami i ubierać się tak samo. Lubili wszystko razem i dzieli się wszystkim i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Czytali sobie w myślach tak i było to naturalne, ponieważ tak się działo w tym świecie u bliźniaków, robili to samo, nawet teraz wstali w samym momencie. Byli tacy sami. Różnych charakterów. Oczka w głowie mamusi i tatusia. Jedyni ich synkowie. Charakter niestety czy stety, ale mieli po Bakugo. Chodź się tak szybko się nie denerwowali. Po prostu byli takimi sadystami. Lubili świat stworzony przez ich "mamę" i nie wyobrażali sobie żyć jako słabsza płeć

///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro