32
Kilka miesięcy później (dokładnie to nie wiem ile XD)
Poranek zaczynał się od głośnego pienia koguta z pola rolników. Poranna rosa jeszcze delikatnie skapywała z liścia trawy na ziemię, a kolorowe ptaszki śpiewały najpiękniejsze melodię. Tak zaczynał się dzisiejszy wiosenny poranek.
Już jakiś czas po wschodzie słońca gdy niebo z ciemno granatowego, a potem z czerwono pomarańczowego zmieniało się na jasnoniebieski na targ przychodziły pierwsze omegi. Były najczęściej zainteresowane zakupieniem jakichś produktów potrzebnych do kuchni lub do innego czegoś w domu. Głównie mężczyźni, ale nie tylko, bo nie dyskryminujemy...chodź mówimy o omegach poszli już na poranne polowanie, a złapane zwierzęta były przerabiane na mięso lub skóry które były okryciem już na zimne wieczory, lub też na zwykłe narzuty na mebele na przykład kanapę.
Jeśli mówimy już o targu. O tak wczesnych godzinach dużo ludzi tam było ale najczęściej plotkar... one nie wiadomo skąd czerpały swoje informacje, ale zwykle zawsze się sprawdzały.
-o dzień dobry-mruknęła poprawiając chustę na głowie
-dzień dobry...a ja pani chyba nie kojarzę-pokręciła druga kobieta głową
-no jak to nie? -zdziwiła się pochylając głowę w bok -jestem córką szwaczki -zaśmiała się pokazując, w którą stronę był zakład jej mamy, a tamta się jej przyjrzała i przymrużyła oczy -przyszłam kupić najlepszy materiał dla mamy
-ach no tak przepraszam złotko nie poznałam cię to chyba nowa chusta zgadza się?-młodsza kiwnęła głową zadowolona z tego, że ktoś to zauważył-jak tam leci?
-bardzo dobrze dziękuję za zapytanie-zaśmiała się -a pani?
-nie za ciekawie złotko..-pokręciła głową -mąż się ostatnio strasznie buntuję-zmarszczyła brwi -to wszystko przez ostatnie zachowanie dominy -mruknęła nie zadowolona
-tak? A co się stało z naszym dominą? Mam nadzieję, że nic złego...
-oczywiście, że nie -machnęła ręką poprawiając koszyk w ręku-szczenięta będzie mieć
-naprawdę? To dobrze bałam się już, że nie będzie żadnego spadkobiercy -pokręciła głową przejęta
-zawsze by był -wzruszyła ramionami-tylko nie koniecznie z krwi
-to źle, że domina jest w ciąży?
-złe jest to, że nie interesuje się alfami. Powinien nawet w ciąży pokazywać swoją dominację, a nie ukrywać się za murami ze "swoim" alfą-prychnęła
-mówisz, że to źle, że domina ma alfę?-zapytała jej przykładając palec do ust
-to tylko początek! niedługo już nie wiadomo co wymyśli-położyła ręce na biodrach-jeszcze będzie, że alfy są z nami równe -przeszły ją dreszcze i się skrzywiła
-na pewno domina do tego nie dopuści-uspokoiła ją -znamy jego poglądy jest najsilniejszy dlatego go wybraliśmy
-miejmy nadzieję, że dobrze wybraliśmy...
-a tak w ogóle z ciekawości kiedy urodzi się królewskie szczenię?-zapytała
-nie wiesz tego? Od rana o tym głośno w pobliżu pałacu
-ale co się dzieje?
-królewskie szczenięcia się rodzą teraz -popatrzyła na nią a ta otworzyła szerzej oczy
-szczenięta dominy? Trzeba złożyć dar na szczęście! nie mamy czasu! Przepraszam muszę w takim wypadku już iść
-do Zobaczenia
-tak do zobaczenia-pomachała jej i odeszła szybko od niej.
Chodźmy do pałacu, przed którym każdy wyczekiwał już dzieci ich dominy. Chyba każda omega liczyła, że to będzie ta silniejsza płeć (omega) chodź alfy błagały nie nagłos oczywiście o alfę, która zmieni to piekło dla nich.
Na podwórku nie było tego słychać, ale już na tym odpowiednim piętrze blisko odpowiedniej sali było głośno i wyraźnie słychać Krzyki, błaganie o rozluźnienie, jęki i głośne skomlenia Kirishimy. Tak, dobrze czytasz nie Bakugo tylko Kirishimy. I to nie było dlatego, że to on rodził....bo w sumie jak by było to możliwe?
Ręka alfy była wręcz sina. Czuł jak z każdym uciskiem coś pęka mu w niej, a on nie wytrzymywał tego bólu...ale co miał powiedzieć rodzący? Domina też cierpiał, ale uspokajała go myśl, że robi to dla dzieci.
Streśćmy to. Bakugo leżał na kocach na ziemi warcząc z bólu obok niego był deku, który prowadził poród a krzyczący Kirishima "wspierał" bakugo. Chodź tak naprawdę to Izuku mówił do alfy, że musi jeszcze trochę wytrzymać. Oczywiście nie poszło tak łatwo jak miało być, bo...blondyn miał komplikacje i potrzebna była być zrobiona prowizoryczna cesarka. Co w tym świecie i czasie było używane tylko, gdy było duże zagrożenie dziecka lub matki, bo później rany po takim zabiegu źle się goiły.
Izuku walczył z minutami.
Tłum ludzi pod rezydencją dominy stał się większy i głośniejszy. Wszyscy i gadali nie było żadnego wyjątku. Dopiero gdy ze skrzypieniem brama się otworzyła nagle całe zgromadzenie ucichło
-DOMINA URODZIŁ DWÓCH SYNÓW! DWIE OMEGI-krzyknął do tłumu jeden z głównych strażników, a po chwili znów zaczęły się wiwaty, ale raczej od strony omeg.
Bakugo i Kirishima doczekali się wreszcie dzieci. Dwóch identycznych chłopców. Proste blond włosy i ciemne czerwone oczy. Kropka w kropkę tacy sami. Wyglądało to trochę strasznie, bo nic ich nie różniło. Już było widać, że oni byli nierozłączni na zawsze.
OSIEMNAŚCIE LAT PÓŹNIEJ
A więc...
///
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro