20
-...bo tak chciał bóg?-popatrzył w oczy omegi jakby to było oczywiste. Wkurwienie omegi podrosło. Miał ochotę trzepnąć go mocno by ten już się nie obudził, ale się jeszcze powstrzymywał. Zacisnął pięść popatrzył na niego i wstał z łóżka.
-ile?-zapytał go. Oczywiście chodziło mu o jego wiek. Dla niego każdy, kto nie był "prawdziwą" alfą/omegą, ponieważ nie miał jeszcze cyklu był dzieckiem.
-...za cztery tygodnie osiemnaście-mruknął cicho a bakugo pomasował swoją skroń
-DLACZEGO DO CHOLERY JESTEŚ DZIECKIEM?! -popatrzył na młodszego jakby to była jego wina, że urodził się na tym świecie kilka lat później niż on.
-...w sumie to chyba nie wiem? Jakby moja mama...-lekko się poprawił i na chwilę nie popatrzył na niego -żyła zapytałbyś czemu tak późno mnie spłodziła-wzruszył ramionami i znów na niego popatrzył. Bakugo postanowił tego nie komentować. Po prostu nie. Złapał za pas, którym były związane ręce Kiriego gdy ten jęknął z bólu on zwyczajnie zaczął go uwalniać.
"Ja pierdole pieprzyłem się z dzieckiem" Oczywiście takie były jego myśli, choć dla niektórych Kiriś byłby już prawie dorosły.
-myć się-warknął pokazując mu na drzwi wyjściowe z jego pokoju-już!-popatrzył na alfę, który lekko kulejąc od razu ruszył, a bardziej skakał grzecznie do łaźni. Bakugo oczywiście szedł za nim wcześniej poprawiając ubranie na sobie na przykład ubrał na siebie pasek, który zdjął z Kiriego. Myśli omegi krążyły jedynie wokół wieku swojego więźnia. Oceniał teraz go pod innym kątem. Nikt nie dałby mu siedemnaście lat. Wyglądał na kogoś w wieku bakugo albo nawet tak o rok starszego. A pamiętajmy, że bakugo osiemnastkę to miał te kilka lat przed tą całą wojną i rewolucją omeg. Gdy omega popatrzył na jego krocze potarł sobie brwi. Już nie chodziło o to, że Eijiro skacząc na jednej zdrowej nodze opierał się o ścianę a jego no po prostu chuj mu dyndał, a już o to, że mimo tak młodego wieku miał większego od bakugo co osobiście mu się nie podobało dlatego teraz to skomentował
-weź ty zasłoń swojego chuja, bo obiecuję, że ci go obetnę bo mnie wkurwiasz -warknął i ruszył po prostu przed nim w stronę łaźni. Jego ton mówił, że nie żartował dlatego alfa nie chciał ryzykować utratą swojej męskości i w bardzo trudny i dziwny sposób dotarł do łaźni gdzie już wtedy bakugo zdjął mu obroże i wysłał go do wody
-jakiś za miły jest..-mruknął siedząc w wodzie przekręcając głowę, by zerknąć na Bakugo. Gdy zobaczył i usłyszał to bakugo ten szybko dostał mydłem prosto w czubek głowy
-ciesz się puki jesteś dzieckiem-warknął-gdy będziesz już dorosły znów będę "nie miły"-mruknął stając za nim. A Kiri w sumie był trochę zadowolony, że ten go nie uderzył tak jakby wcześniej to zrobił, czyli był "miły" jak to uważał młodszy. Ale tylko przez 4 tygodnie...ale przez ten czas może jeszcze się bardzo dużo wydarzyć
///
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro