Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

90. 👻Kogo przywołaliście + wasze spotkanie z duchem👻

(Maraton Halloweenowy)

Profesor - Przywołaliście ojca Sergio

Ty: Sergio... Kto to jest?

Profesor: Mój ojciec... *łzy spływają mu po twarzy*

Ojciec: *uśmiecha się*

Ty: SIEMASZ TEŚCIU!

Berlin - Nikogo nie wywołaliście, najedliście się cukierków (potem się okazało, że to nie cukierki tylko coś mocniejszego i widzieliście ciekawe rzeczy)

Denver - Jezus wam się objawił

*wszystkie lampy w domu wyłączają się*

Denver: CO JEST!? KURNA! [T.I] BOJĘ SIĘ!

Ty: NIE KRZYCZ MI DO UCHA, TYLKO DAWAJ ŚWIECZKI!

*Zapalasz świeczki i widzicie Jezusa*

Denver: AAAAA ZŁODZIEJ W SUKIENCE! I ŚWIECI SIĘ! *wyciąga pistolet i celuje w nowego przybysza*

Ty: DENVER CO TY ROBISZ! To Jezus!

Denver: C..co? Co Jezus robi w naszym kiblu?

Helsinki - Wywołaliście demona

*w Twoją stronę leci nóż*

Helsinki: [T.I]! Uważaj!

*robisz unik i chowasz się pod stół*

Ty: HELSI! To był bardzo zły pomysł! Co mamy robić!?

Helsinki: Dzwoń po egzorsystę!

Rio - Nikogo, ponieważ pogonił was ksiądz

Rio: *siedzi skulony na schodach Kościoła* Boję się [T.I]. Możemy już wracać do domciu?

Ty: Nie. Musimy wywołać ducha *uśmiechasz się i przygotowujesz "ceremonie".

Ksiądz: *wychodzi z Kościoła* CO TO MA ZNACZYĆ?! Sataniści jedni! Wynocha stąd! *wyjmuje krzyżyk i macha nim* WARA OD MOJEJ KATEDRY!

Tokyo - Nikogo nie przywołałyście, ponieważ nie wiedziałyście jak (plus byłyście zbyt pijane)

Ty: Kochanaaaa! Dawaj, przywołamy twojego byłego i go pobijemy!

Tokyo: Dobraaa! *zatacza się i siada na kiblu* Ale jak pobijesz ducha?

Ty: Nie wiem, coś sie wymyśli... Jak go przywołamy?

Tokyo: Nieee wiem... Chodźmy się napić

Nairobi - Nikogo, ponieważ tak głośno darłyście się, że sąsiedzi zadzwonili na policję i impreza skończyła się.

Ty: Musisz wykrzyczeć imię ducha to pojawi się. Dawaj próbujemy...

Ty i Nairobi: VAAAALAAAAK CHO NA IMPRĘ! JEŚTESMY W PIWNICY!

*nic się nie dzieje*

Ty: Musimy głośniej!

*15 minut później*

Nairobi: Słyszysz to? Te kroki? To Valak! Udało nam się!

Policja: *wchodzi* Stać, nie ruszać się! Oddajcie te noże. Jedziemy na komisariat!

Lizbona - Przywołałyście ducha mężczyzny, który kilka lat wcześniej w tym nawiedzonym domu zabił swoją rodzinę

*coś twardego spadło na ziemię*

Ty: SŁYSZAŁAŚ TO!?

Lizbona: Tak.... Boże! [T.I] odwróć się!

*odwracasz się, a na końcu pomieszczenia stoi zakrwawiony mężczyzna z nożem w ręku*

*obie przerażone wybiegacie z domu*

Sztokholm - Nikogo nie wywołałyście, ponieważ w ostatnim momencie Monica się wycofała

Ty: No weź no! Chodź, będzie fajnie!

Sztokholm: Nie! To zły pomysł! Ja się w takie coś nie bawię. Chodźmy do domu!

Palermo - Palermo wywołał przypadkiem ducha Hitlera

Palermo: O SZAJSE! *bierze swój pistolet i nakłada hełm* JESTEM GOTOWY DO WALKI!

Ty: *stoisz zszokowana* Palermo... Coś ty zrobił!? Boże.... To był zły pomysł!

Palermo: *nie słucha cię i klęka przed duchem* Będę dumnie służył za kraj! Zagazowałem już Kaje Godek i resztę tej bandy... Kogo następnego? Jakie rozkazy?

Ty: Palermo... Dzwonię po egzorcystę!

Marsylia - Nikogo nie wywołaliście, bo akurat przyjechał wasz autobus

Marsylia: No szybciej rób te duchy, za dwie minuty autobus

Ty: Ej! To długi proces... *stoisz nad swieczkami i trzymasz w reku jakąś książkę*

Marsylia: Minuta...

Ty: *zaczynasz mówić jakieś zaklęcia*

*autobus przyjeżdża*

Marsylia: Jedziemy!

Bogota - Nikogo nie przywołaliście, nie udało wam się wywołać ducha. Ochroniarz wyrzucił was z Żabki.

Bogota: Wódki! GDZIE WÓDKA?!

Ty: Skarbieeee... *popijasz winko* Dawaj przywołajmy duchy!

Bogota: Może wódeczkę przywołamy?

Ty: A dawaj!

Ochroniarz z Żabki: A wy czego tutaj?! MENELE JEDNE WYPAD! 

BONUSIK:
ARTURO - Przywołacie dusze zjedzonych przez niego dzieci.

*grupka dzieci patrzy na was smutnym wzrokiem*

Ty: *stoisz przerażona i nie wiesz co robić*

Arturo: Ooo.... Udało nam się coś wywołać! Sukcesik!

Ty: To... To te dzieci...

Arturo: Jakie dzieci?

Ty: Zjadłeś je...

Arturo: Ahaaaa... Te dzieci. Weź je wygoń! Niedobre były!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro