2.
Zbudziły mnie czyjeś wrzaski na dole, przetarłam oczy i zobaczyłam, że mojego chłopa nie ma obok mnie. Była godzina 08:08, ktoś mnie kocha pomyślałam i ruszyłam tyłek do kuchni skąd dochodziły dźwięki.
Stanęłam za ścianą żeby podsłuchać.
- Oskar cicho bo mamę obudzisz, a wtedy nici ze śniadania-niespodzianki.
- Dobrze, ale obsypałeś mnie mąką. - Słyszałam zirytowany głos mojego syna.
- I tak wam się nie udało. - Weszłam do kuchni z uśmiechem. Chłopczyk przybiegł się do mnie przytulić. - Kochanie coś Ty znów wymyślił?
- Naleśniki - Odpowiedzieli razem, roześmiałam się i odstawiłam małego kucharza i usiadłam przy stole. Niall się na mnie patrzył bez słowa.
- No co się patrzysz rób te naleśniki ja czekam.
Mój narzeczony podszedł i dał mi dużego całusa w usta, na co Oskar się skrzywił.
***
Siedzieliśmy w parku z Niall'em pilnując Oskara, który bawił się na placu zabaw z kolegami. Była niedziela piękna pogoda, idealnie do odpoczynku.
Zmarszczyłam brwi gdy zobaczyłam czwarty raz tego samego typa.
- Niall widzisz go? - Mężczyzna pokiwał głową. - Przełazi tędy już czwarty raz i za każdym razem patrzy się na Oskara. Czego on chce.
- Spokojnie kochanie pewnie tylko ci się wydaje.
- Nie nie wydaje mi się... - Spojrzałam na faceta, który się od nas oddalił, ale stał i miał wyciągnięty aparat i był skierowany na Oskara, nie trudno było to zobaczyć, bo chłopczyk biegał, a on jeździł za nim obiektywem. - Widzisz to kurwa!?
Wstałam i zaczęłam do niego iść, ale gdy facet mnie zobaczył, to zaczął uciekać więc zaczęłam za nim biec. Dogoniłam go po kilku metrach i złapałam za ramię, popychając go lekko.
- Co ty odwalasz? Czemu robisz zdjęcia mojemu dziecku!? - Zaczęło się we mnie gotować. - Odpowiadaj! - Znow go pchnęłam.
- Odczep się wydawało ci się! Robiłem zdjęcia ptakom!
- Jakim ptakom durniu, ptaki w piaskownicy? Nie rób ze mnie idiotki!! - Zaczął się jąkać i widziałam strach w jego oczach, mieszał się i nie potrafił odpowiedzieć.
Poczułam dłoń na ramieniu i zostałam lekko odciągnięta, zobaczyłam Niall'a z Oskarem.
- Przepraszam Pana za moją kobietę, nie chciała tak naskoczyć na Pana.
Zmarszczyłam brwi na jego słowa, czy on nie widział jak robił zdjęcia młodemu!? Facet tylko pokiwał głową i szybko odszedł, a po kilku metrach zaczął biec.
- Co to miało być Susan?
- Naprawdę tego nie widziałeś, czy głupiego udajesz. - Podniosłam lekko głos.
- Uspokuj się, nie przy dziecku.
- Dobrze, przepraszam, ale skoro ciebie to nie zaniepokoiło, to chyba musisz mieć coś z głową.
Wzięłam szybko syna na ręce i ruszyłam w kierunku domu. Chłopczyk zaczął się wiercić i krzyczeć za Niall'em.
- Cisza Oskar.
- Ja chce do taty!!
- Twojego taty już nie ma - powiedziałam szeptem do siebie.
- TATOOO!! - Zatrzymałam się, postawiłam chłopca i złapałam go za rączki - Ja chce do taty - powiedział ze łzami w oczach.
- Albo się uspokoisz, albo nie dostaniesz słodyczy!
Ruszyłam przed siebie ciągnąć go za dłoń, chłopiec się uspokoił i szedł razem ze mną.
Nie rozumiem Niall'a, jak mógł nie widzieć tej całej sytuacji, coś jest nie tak, przeszłość zaczęła nachodzić moją głowę i po prostu łzy zaczęły wypływać mi z oczu...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro