Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Zbudziły mnie czyjeś wrzaski na dole, przetarłam oczy i zobaczyłam, że mojego chłopa nie ma obok mnie. Była godzina 08:08, ktoś mnie kocha pomyślałam i ruszyłam tyłek do kuchni skąd dochodziły dźwięki.
Stanęłam za ścianą żeby podsłuchać.

- Oskar cicho bo mamę obudzisz, a wtedy nici ze śniadania-niespodzianki.

- Dobrze, ale obsypałeś mnie mąką. - Słyszałam zirytowany głos mojego syna.

- I tak wam się nie udało. - Weszłam do kuchni z uśmiechem. Chłopczyk przybiegł się do mnie przytulić. - Kochanie coś Ty znów wymyślił?

- Naleśniki - Odpowiedzieli razem, roześmiałam się i odstawiłam małego kucharza i usiadłam przy stole. Niall się na mnie patrzył bez słowa.

- No co się patrzysz rób te naleśniki ja czekam.

Mój narzeczony podszedł i dał mi dużego całusa w usta, na co Oskar się skrzywił.

                                            ***

Siedzieliśmy w parku z Niall'em pilnując Oskara, który bawił się na placu zabaw z kolegami. Była niedziela piękna pogoda, idealnie do odpoczynku.
Zmarszczyłam brwi gdy zobaczyłam czwarty raz tego samego typa.

- Niall widzisz go? - Mężczyzna pokiwał głową. - Przełazi tędy już czwarty raz i za każdym razem patrzy się na Oskara. Czego on chce.

- Spokojnie kochanie pewnie tylko ci się wydaje.

- Nie nie wydaje mi się... - Spojrzałam na faceta, który się od nas oddalił, ale stał i miał wyciągnięty aparat i był skierowany na Oskara, nie trudno było to zobaczyć, bo chłopczyk biegał, a on jeździł za nim obiektywem. - Widzisz to kurwa!?

Wstałam i zaczęłam do niego iść, ale gdy facet mnie zobaczył, to zaczął uciekać więc zaczęłam za nim biec. Dogoniłam go po kilku metrach i złapałam za ramię, popychając go lekko.

- Co ty odwalasz? Czemu robisz zdjęcia mojemu dziecku!? - Zaczęło się we mnie gotować. - Odpowiadaj! - Znow go pchnęłam.

- Odczep się wydawało ci się! Robiłem zdjęcia ptakom!

- Jakim ptakom durniu, ptaki w piaskownicy? Nie rób ze mnie idiotki!! - Zaczął się jąkać i widziałam strach w jego oczach, mieszał się i nie potrafił odpowiedzieć.

Poczułam dłoń na ramieniu i zostałam lekko odciągnięta, zobaczyłam Niall'a z Oskarem.

- Przepraszam Pana za moją kobietę, nie chciała tak naskoczyć na Pana.

Zmarszczyłam brwi na jego słowa, czy on nie widział jak robił zdjęcia młodemu!? Facet tylko pokiwał głową i szybko odszedł, a po kilku metrach zaczął biec.

- Co to miało być Susan?

- Naprawdę tego nie widziałeś, czy głupiego udajesz. - Podniosłam lekko głos.

- Uspokuj się, nie przy dziecku.

- Dobrze, przepraszam, ale skoro ciebie to nie zaniepokoiło, to chyba musisz mieć coś z głową.

Wzięłam szybko syna na ręce i ruszyłam w kierunku domu. Chłopczyk zaczął się wiercić i krzyczeć za Niall'em.

- Cisza Oskar.

- Ja chce do taty!!

- Twojego taty już nie ma - powiedziałam szeptem do siebie.

- TATOOO!! - Zatrzymałam się, postawiłam chłopca i złapałam go za rączki - Ja chce do taty - powiedział ze łzami w oczach.

- Albo się uspokoisz, albo nie dostaniesz słodyczy!

Ruszyłam przed siebie ciągnąć go za dłoń, chłopiec się uspokoił i szedł razem ze mną.
Nie rozumiem Niall'a, jak mógł nie widzieć tej całej sytuacji, coś jest nie tak, przeszłość zaczęła nachodzić moją głowę i po prostu łzy zaczęły wypływać mi z oczu...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro