Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kąsak

Niko nie wrócił ze mną do domu. Polazł niby do babci, ale ja wiem, że tak naprawdę będzie się włóczył przez cały dzień z tą swoją Marysią po mieście, a do domu babci zajdzie koło północy.
Tego dnia Mela była nie w humorze. Zwykle siedzimy razem w autobusie, gadamy, śmiejemy się, a dzisiaj nic. Założyła słuchawki na uszy, włączyła sobie jakąś tam muzykę i tyle.
Wróciłem do domu lekko przybity. Nie miałem ochoty z nikim gadać, więc po wymuszonej rozmowie z mamą, popędziłem do siebie do pokoju.
Franek siedział przy moim kompie. Grał w swoją gierkę. Trochę mnie tym wkurzył, bo jakby nie patrzeć to mój pokój i mój komputer. Nie podoba mi się to, że rządzi się u mnie jak u siebie.
- Franek, nie jesteś za mądry? - odezwałem się do niego.
- Już wyłączam - odpowiedział naciskając paluchem zielony przycisk od listwy. No myślałem, że go rozniosę, ale się powstrzymałem.
- Franek, tak się nie wyłącza komputera. Zepsujesz mi kompa i będziesz odkupował - postraszyłem go.
Mam nauczkę. Od dzisiaj zacznę na nowo zamykać drzwi od swego pokoju na klucz.
- A Jasiu co robi? - odezwałem się do Franka, który zaraz po nieumiejętnym wyłączeniu kompa usiadł obok mnie na łóżku.
- Jasiu znalazł w kanciapie dużego pająka i ma go w słoiku i powiedział, że go będzie karmił muchami, a jak go mocno utuczy i pająk będzie już groźny to wpuści go w nocy do twojego pokoju.
Pogłaskałem Franka po włosach. Mały tajniak.
- W szkole jak? - zapytałem.
- Dostałem piątkę a Jasiu narysował dla pani Kasi serce i jej dał po lekcjach.
- Żartujesz. Przecież on jej nie lubi - zdziwiłem się.
- Ale tata powiedział, że jak pani Kasia będzie się denerwować na Jasia to tata będzie naszą panią a nie pani Kasia i Jasiu teraz nie broi, a jak broi to ja na niego nie skarżę pani.
- Franek, nieładnie jest skarżyć, wiesz? Ja jak byłem mały to nigdy nie skarżyłem na Nikodema. Nawet jak się nie raz we mnie zaczepiał, to nie mówiłem o tym nikomu. Też nie gadaj rodzicom o wszystkim co Jasiu odwala. Chyba, że to będzie mega poważna rzecz.
- Ja nie skarżę na Jasia.
- Jak nie? Jak będziesz taką paplą to cię nikt nie będzie lubił.
Franek zastanowił się przez chwilę. Chciał coś powiedzieć, ale wówczas obaj usłyszeliśmy, że ktoś puka do mojego pokoju.
- Otwarte! - zawołałem.
W drzwiach stanął Jasiu. Spojrzał na mnie smutno i zwiesił głowę na dół.
- Co mały? - odezwałem się do niego.
Jasiu podszedł do mnie i wsunął mi do ręki pięciozłotową monetę.
- Co ty mi dajesz? - spytałem go.
- Żebyś sobie kupił nowy zeszyt - odpowiedział.
- Skąd masz tą kasę? Komu ukradłeś?
- Nie ukradłem - szepnął.
- To skąd masz? Na pewno ukradłeś - odezwał się Franek.
Jasiu zostawił monetę w mojej ręce, po czym wyszedł z mojego pokoju. Może i powinienem za nim pójść, ale tego nie zrobiłem. Wciąż miałem na niego nerwy. Najchętniej przetrzepałbym go sobie jeszcze raz.
- Skąd miał te pięć złotych? - odezwałem się do Franciszka.
- Dostaliśmy od taty na kieszonkowe do skarbonek.
- I on zbił swoją skarbonkę, żeby mi zapłacić za zeszyt? - szepnąłem sam do siebie.
- Albo porwał.
Podniosłem się z łóżka i poszedłem do pokoju chłopaków. Jasiu leżał pod swoim łóżkiem, trzymał w garści Czopka, całował go po futerku. Schyliłem się i pociągnąłem brata za rękę i nogę. Wyciągnąłem go z jego kryjówki.
- Co? - zapytał a w oczach miał strach.
- Gdzie twoja skarbonka?
Mały spojrzał w stronę biurka. Podszedłem tam i ujrzałem rozbitą auto-skarbonkę. Kurcze. Zrobiło mi się mega żal Jasia. Podszedłem do niego.
- Słyszałem, że masz pająka - zagadnąłem.
- No mam... Ma na imię Kąsak. Pokazać?
- Pokazać - odparłem.
Młody znowu wturlał się pod łóżko. Wyciągnął stamtąd słoik z niedużym pająkiem krzyżakiem w środku. W dekielku były wyżłobione dziurki. Pająk miał do jedzenia dwa liście i kilka chrupek Czopka.
- Siema Kąsak - odezwałem się do pająka.
Jasiu uśmiechnął się lekko, a po chwili spuścił głowę.
- Marcel, a skąd wiedziałeś, że ja mam pająka? - zebrał się na odwagę, by mnie o to zapytać.
- No, od Franka. Nie mów mu wszystkiego, bo on chodzi i mi wszystko powtarza - odparłem. Mały posmutniał. Pociągnął nosem. - Co Jasiu? - odezwałem się.
- A powiedział ci Franek, co ja chciałem zrobić z Kąskiem?
Domyśliłem się, że chodzi mu o ten jego nikczemny zamiar wpuszczenia mi w nocy pająka do pokoju. Mimo to pokręciłem przecząco głową.
- No, z tego, co ja widzę, to ty świetnie się tym pająkiem opiekujesz. Ma liście, cień, ma dostęp do światła, ma jedzenie... Złap mu jeszcze jakiegoś robaka to będzie przeszczęśliwy.
- Do jedzenia? - uśmiechnął się.
- No...
A, co mi tam! Wziąłem ten słoik z pająkiem w jedną rękę, a drugą dłoń położyłem na ramieniu brata. - Chodź - odezwałem się do niego i zaprowadziłem go do siebie do pokoju.
Jasiu usiadł na moim łóżku. Dałem mu w rękę ten jego słoik z Kąskiem.
- Franek, a ty znowu grasz? Wyłącz tą grę. Obejrzymy sobie jakąś bajkę - zwróciłem się do niego.
- A jaką?
- Na wyro!
Franek wskoczył na łóżko obok Jasia, a ja wyszukałem bajkę UNIWERSYTET POTWORNY. Włączyłem ją chłopakom, usiadłem na łóżku między jednym a drugim.
- A spróbuj mi wypuścić tego pająka - przygroziłem Jasiowi.
Mały żabol nic nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko i oparł się głową o moje prawe ramię. W tej pozycji obejrzał całą bajkę od początku do końca.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #dom