Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Strzykawka

Szymon leżał na kanapie. Odpoczywał po męczącym dniu. Agata siedziała obok niego. Bawiła się ze swoim kocurkiem.
- Ale masz ostre pazurki - szepnęła. - Jesteś pięknym kotkiem. Masz śliczne oczka, wiesz?
Szymon przewrócił się na drugi bok. Próbował zasnąć. Bezskutecznie.
- A jaki masz świetny ogonek...
- Gacia, przestań gadać... Próbuję zasnąć - odezwał się Szymon.
- Rozmawiam z Marcelinką - wyszeptała.
- Szymon, połóż się w sypialni - odezwała się Daniela.
Mężczyzna usiadł na kanapie. Przeczesał grzywkę ręką.
- No, chyba tak zrobię...
- Tata, idę z tobą - odezwała się Agata.
- Nie. Tata idzie sam. Ubieraj się. Pójdziemy trochę do Tosi. Chcesz?
- Z kotkiem?
- No, z kotkiem...
Agatka bez słowa zsunęła się z kanapy. Pobiegła na korytarz po swoją kurtkę, czapkę i buty. Szymon poszedł za nią.
- Usiądź. Tata ubierze ci buciki - rzekł.
Dziewczynka usiadła na niewielkiej ławeczce. Szymon wziął do ręki pierwszy lakierowany bucik.
- Tylko bądź grzeczna i słuchaj mamy - rzekł.
Agatka pokiwała głową.
- No - odpowiedziała przeciągając się.
- Lusia, chłopaków też zabierasz?! - zawołał mężczyzna.
Daniela pośpieszyła na korytarz. Uśmiechnęła się do męża.
- Szymon, a może jak już się prześpisz to przypilnujesz ich trochę z lekcjami, co? - odezwała się.
- A... Tak to sobie wykombinowałaś...
- Mnie nie chcą słuchać - odparła zdejmując z wieszaka swój czerwony płaszczyk. - Wezmę auto... A, właśnie... Szymon, tak mi coś przyszło do głowy. Nikodem jest taki zakochany w tej Wiktorii. Może jakby miał umysł pochłonięty czymś innym, łatwiej byłoby mu o niej zapomnieć - powiedziała wkładając na głowę córki różowa czapkę z napisem Barbie.
- Co masz na myśli? - rzekł Szymon spoglądając na żonę.
- No... Wyślij ich na te prawo jazdy... Będą mieli trochę więcej obowiązków i mniej czasu na myślenie o głupotach.
- W sumie... No, okej. Jak Marcel wróci ze szkoły to pogadam z nimi na ten temat...
Lusia uśmiechnęła się. Ucałowała męża w policzek.
- A ja? Ja też chcę buzi! - zawołała Agatka.
Daniela położyła ręce na biodrach, po czym zrobiła zabawną minę.
- Skończyły mi się buziaki - powiedziała śmiesznym głosem.
- No mama!
- No co?
Agatka zrobiła obrażoną minę. Skrzyżowała swoje małe rączki.
- Chcę buziaka - powtórzyła.
Lusia wzięła córkę na ręce. Ucałowała ją w maleńkie usteczka.
- Może być? - spytała.
- Może być.
- To pomachaj tacie i idziemy.
- Jeszcze kot! - upomniała się.
- Niech kotek zostanie w domku... Na dworze jest zimno. Czasem jednak przeziębi...
- Nie. Ja chcę kota - odparła Agatka zaciskając swoje białe ząbki.
- Szymon, podaj tego jej kota...
Mężczyzna zaśmiał się, po czym wszedł do salonu. Podniósł pierwszego lepszego kota z podłogi.
- Proszę - rzekł.
- To nie jest Marcel. To Miau Miau - powiedziała dziewczynka wyrywając się z ramion mamy. - Sama sobie wezmę kota! - dorzuciła wbiegając do salonu. - Kici kocie! Tu jesteś, księżniczko! Mam kota! Możemy iść! - krzyknęła biegnąc w kierunku salonu.
Lusia chwyciła córkę za rękę. Uśmiechnąwszy się do męża otworzyła drzwi, po czym wspólnie z córką wyszła na dwór.
Szymon w końcu mógł wrócić na wygodną kanapę i poddać się zasłużonej drzemce. Ułożył sobie pod głową poduszkę. Przykrył się kocem. Zamknął powieki.
- Tata, śpisz?
Otworzył oczy. Ujrzał przed sobą Franusia. Chłopiec był wzburzony. Szymon wziął głęboki oddech.
- Nie śpię. Coś się stało? - spytał.
- No...
- Okej... Słucham cię, Franuś...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro