Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bohater 2

Szymon wsiadł do auta. Szczerze uśmiechnął się do syna. Nikodem zrobił śmieszną minę, po czym zapiął pasy.
- Już wszystko wiesz? - odezwał się nastolatek. - Tata, nie gniewaj się, że spotkałem się z Wiką... Ona przyjechała pod nasz dom. Wyszedłem tak jak stałem. Chciałem z nią chwilę pogadać i to wszystko...
- Okej, Niko. Rozumiem to - rzekł Szymon patrząc nastolatkowi w oczy.
- Serio?
- Tak.
- I nie jesteś na mnie zły?
- Nikodem, policjant, z którym rozmawiałem powiedział mi o tym, co zrobiłeś...
- Masz na myśli to, że reanimowałem tego dzieciaka? - szepnął nastolatek. - W pierwszym tygodniu szkoły uczyliśmy się udzielania pierwszej pomocy... Każdy wstydził się ćwiczyć usta usta i uciśnięcia klatki na manekinie. Ja jako jedyny zgłosiłem się na ochotnika... I dobrze zrobiłem. Przez to nie bałem się pomóc temu chłopcu... Ale powiem ci, tata, że takie uciskanie klatki to naprawdę wielki wysiłek. Tak składasz ręce i trzydzieści razy musisz nacisnąć na mostek... Tak się przy tym zgrzałem... Dobrze, że kurtki nie miałem na sobie - zażartował.
- Niko, jak tu jechałem po ciebie to różne myśli przychodziły mi do głowy. Myślałem, że znów coś przeskrobałeś... - rzekł Szymon uśmiechając się do syna. - Nikodem, jestem z ciebie naprawdę dumny.
- Dzięki, tato - szepnął nastolatek.
- Dodatkowa pochwała należy ci się za to, że powiedziałeś na policji jak doszło do wypadku.
- Tata, Wiktoria zachowała się jak...  Nie wiem nawet jak to nazwać... Jak można potrącić dziecko a potem zwiać? Ja ją prosiłem, żeby zadzwoniła po pomoc, po pogotowie - rzekł drżącym głosem. - Ona stała nade mną i się śmiała. Tata... Ja reanimowałem dzieciaka, a ona się z tego śmiała... Byłbym dupkiem, gdybym po tym wszystkim dalej się z nią spotkał... Jedzmy już do domu... Głodny jestem...
- No, okej - rzekł Szymon wrzucając wsteczny bieg.
- Skoro jesteś ze mnie dumny i w ogóle... Dostanę z powrotem swój iPhone? - spytał Nikodem po chwili.
- Nie tylko iPhone. Kabel od kompa też dostaniesz...
- Uff... Błogo mi - zaśmiał się nastolatek.
Szymon uśmiechnął się. Wyjechał autem z policyjnego parkingu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro