Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Babeczki

Słyszał jej kroki za sobą. Wiedział, że przygotowuje coś w kuchni. Był zajęty więc nie miał czasu iść zobaczyć co takiego, ale miało słodki zapach. Może ciastka. To był jego ulubiony deser. Pisał właśnie ważny artykuł, ale nie mógł się na niczym skupić czując, że ta wspaniała woń drażni się z jego nozdrzami i pobudza zmysły. Starał się nie myśleć o tym, ale jego wyobraźnia sama nakreśliła pewien obraz.

Stała ubrana w skąpą bluzkę i szorty, w których jej nogi wyglądały bardzo pociągająco. Miejscami była ubrudzona od mąki, a na policzku miała krem czekoladowy. Podszedł i delikatnie zlizał słodki krem z jej różanej twarzy...

Już miał wstać, gdy uświadomił sobie, że jeśli nie skończy artykułu na czas może się to źle skończyć. Pisał więc dalej. W pewnym momencie zorientował się, że hałas w kuchni ustał. Zanim zdążył się odwrócić by sprawdzić co się stało, ona zaszła go z tyłu i poczuł jej dłonie na swojej twarzy. Potem, nie zabierając rąk, którymi zakrywała jego zielone oczy, obeszła krzesło na którym siedział i usiadła mu na kolanach pozwalając by jego dłonie powędrowały w okolice jej ud. Pocałowała go i zapytała czy ma ochotę na coś słodkiego. Odparł, że nie ma nic słodszego niż jej usta. Obdarzyła go swoim anielskim uśmiechem, który tak kochał i wstała zmierzając w kierunku kuchni. Nie mógł się oprzeć pokusie i poszedł za nią. Stanął w progu pomieszczenia i usłyszał jak prosi go, aby zamknął oczy. Zrobił to co chciała nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Słyszał jak podeszła do niego. Wiedział, że patrzy prosto w jego twarz. Czuł jej oddech na swoich wargach. Nagle wspaniały, słodki zapach truskawek uderzył jego zmysł zapachu. Otworzył usta i poczuł smak którym tak wiele razy delektowali się wspólnie. Babeczki. Dzięki nim się poznali.

Było chłodne, czerwcowe popołudnie i zanosiło się na burzę. Zmęczony wracał pracy. Nagle z nieba zaczęły spadać zimne krople deszczu. Przyspieszył kroku. Gdy był już niedaleko spostrzegł dziewczynę która starała się zamknąć duży parasol przy swoim straganie, lecz wiejący wiatr utrudniał jej to zadanie. Nie wiedząc czemu postanowił biedulce pomóc. Podszedł i bez słowa złożył parasol, a następnie odszedł. Nie zdążył jednak przejść daleko, gdy go dogoniła. Dopiero wtedy zauważył, że ma takie piękne błękitne oczy. W rękach trzymała pudełko babeczek z truskawkami. W ten sposób chciała podziękować za pomoc. Zorientował się, że to właśnie musiała sprzedawać. Dziewczyna uśmiechnęła się , podziękowała, wręczyła mu małe pudełko i wróciła do zamykania stoiska. Po południu zrobił sobie herbatę í usiadł przed telewizorem. Naszła go ochota na słodkości i przypomniał sobie o babeczkach. Otworzył pudełko i spróbował jednej z nich. Były wyśmienite. Pomyślał o dziewczynie ze stoiska. Miała długie czarne włosy, a jej głos był bardzo czarujący. Następnego dnia zaprosił ją na kawę. 

Teraz była jego narzeczoną. Planowali wspaniały ślub i wspólne życie. Kochał ją ponad wszystko i wiedział, że ona odwzajemnia to uczucie. Spojrzał na nią, pocałował ją bardzo czule i podziękował za babeczkę, tak jak ona podziękowała mu tamtego dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro