Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

- Straszna ta mgła. Tutaj jest tak cały czas? - Zapytał Kookie, który właśnie skończył myć gary.

- Tak... gdybym cię wtedy nie znalazł najpewniej byś się zgubił i nigdy nie odnalazł punktu, którego szukałeś.

- Nie wiem nawet jak tutaj się znalazłem... - wzruszył ramionami. - A jak twoja żona i dzieci pojechali do szkoły? Nie zgubią się?

Wzruszył ramionami.

- Każdy zna drogę do danego miejsca - spojrzał na niego - a twoja była do dotarcia do mnie.

- Tak myślisz? - Przekręcił głową  opierając się pośladkami o blat.

- Ja to wiem. Nigdy cię nie wiedziałem, a szczególnie w takim pustym miesjcu. To musiało być przeznaczenie.

Zaśmiał się cicho.

- To nawet urocze, że tak myślisz - stwierdził z uśmiechem. Cóż normalnie naprawdę nie mógłbg go nigdy zobaczyć. Jeśli naprawdę jest jego dziadkiem i jeśli to wszystko jest jednak snem... - właśnie... znalazłem to w dłoni - pokazał na rękę na której miał sygnet. - To twoje?

- Tak, w nocy włożyłem ci go do ręki. Jako prezent - uśmiechnął się widząc, że założył go na palec - A czemu pytasz? Nie podoba się?

- Podoba... po prostu chciałem się dowiedzieć skąd go mam - wyjaśnił poprawiając pierścień na palcu.

- Nie zdejmuj go nigdy, dobrze? Ponoć jeśli zdejmiesz sygnet dany ci w podarunku na twoje życie spadnie 7 nieszczęść.

- Naprawdę? - Nigdy o tym nie słyszał. Poprawił go jeszcze by mieć pewność, że nie spadnie - nie zdejme go obiecuję.

Uśmiechnął się na to.

- A tak długo jak będziesz to nosił - oparł się rękami z dwóch stron jego bioder. - Spotkasz prawdziwą miłość.

Słysząc to uśmiech sam wpłynął Kookiemu na usta. Spojrzał w oczy starszemu.

- Dziękuję... to piękny prezent - lekko cmoknął jego policzek w podziękowaniu.

- Dla mnie prezentem jest to, że przyjąłes go - pogłaskał go po głowie - co powiesz żebyśmy zrobili sobie zdjęcie? - Odsunął się od niego, po czym złapał jego rękę.

- Spoko. Skoro chcesz - nie miał nic przeciwko temu. - Ale może się ubiorę... - mruknął patrząc w dół. Nadal miał na sobie tylko koszulkę Jimina i bokserki.

- Dam ci mój ulubiony sweter, poczekaj - kazał mu przed tym usiąść na kanapie w salonie, a sam poszedł po aparat, który ustawił na szafce. Po tym dopiero dał granatowy czerwony sweterek chłopcu, który młodszy założył na siebie nasuwając go na swoje uda. Czekał aż Jimin Usiądzie do zdjęcia.

Ustawił aparat na 10 sekund. W tym czasie usiadł obok niego, objął go w pasie oraz złapał go za dłoń na której miał pierścień. Jungkook oparł się o jego klatkę i uśmiechnął szeroko do zdjęcia. Fotografia się zrobiło, a Park z szerokim uśmiechem wstał i podszedł do urządzenia.

- Wywołam je za parę dni, a nawet jutro.

Kiwnął głową i wstał z kanapy.

- A mogę zobaczyć twój aparat? - podszedł do niego patrząc mu szczenięco w oczy. Fascynował się fotografią, a taki stary aparat jest trudny do zdobycia.

- Jasne - podał mu dosyć ciężkie urządzenie - podoba ci się? - uśmiechnął się. Już widział kolejny prezent dla chłopca.

- Jasne... interesuję się robieniem zdjęć no i samymi aparatami też - powiedział z uśmiechem przyglądając się urządzeniu.

- Rozumiem, a co jeszcze lubisz? - Chciał widzieć o nim o wiele więcej

- Co lubię... różne rzeczy - zastanowił się chwilę. - Lubie ksiazki... szczególnie takie starsze - przyznał - trochę głupio, ale głównie czytam romanse...

- Dużo mam książek, możesz je czytać - wziął od niego ciężki aparat. - Jak moja córeczka nauczy się ładnie czytać to jej zostawię wszystkie moje rzeczy w testamencie.

Nagle wpadła mu do głowy pewna myśl. Jeśli Jimin jest naprawdę tatą jego babci to wszystkie książki znajdzie w jej domu...

- To super. A gdzie je masz? W gabinecie?  - przytulił się do jego ramienia.

- Tak, wszystko ważne tam trzymam, więc i książki - uśmiechnął się. Już chciał coś dopowiedzieć, jednak dało się usłyszeć jak auto wjechała do garażu, a po chwili śmiech dzieci. - Wrócili - nie był tym zadowolony.

- Daj mi spodnie - powiedział szybko naciągajac sweter.

- Sweter jest duży, spokojnie - dzieci tylko jak weszły do domu wbiegły do salonu, jednak tylko córka rzuciła się na nogi taty. - Hej mysiu - wziął ją na ręce.

- Dostałam piątkę w szkole! - Uśmiechnęła się słodko pokazując pięć paluszków.

- Naprawdę? A za co?

- Za rysunek, gdzie jestem ja i ty - pocałowala policzek ojca - kocham cię tatusiu ~

- Ja ciebie też.

Jungkook uśmiechnął się na ten widok. Jednak zauważył tez cichego chłopca, który nie witał się tak radośnie. Podszedł do niego i kucnął obok.

- Hejka - uśmiechnął się do niego przyjaźnie - a tobie jak dzisiaj poszło w szkole?

- Dobrze - uśmiechnął się lekko - też dostałem piątkę.

Mama za to ich wszystkich ominęła idąc rozpakować zakupy w kuchni.

- To świetnie - pogłaskał go po włosach. - Też się pochwal tacie. Na pewno będzie dumny z ciebie.

Min kiwnął główką i podszedł do taty mówiąc mu o swojej ocenie.

- Bardzo ładnie - Jimin pogłaskał go po głowie, a ucieszony chłopiec pobiegł do mamy, chwaląc się tym, że i go tata pochwalił.

- Junkiś - dziewczynka wystawiła do niego ręce. Wciąż go nazwa po swojemu. Przypomniał sobie jak babcia go ostatnio tak nazwała. Zaśmiał się cicho i wziął dziewczynkę na ręce.

- Oh ciężka jesteś. - Zaśmiał się kucając żeby ją przytulić. - Nazywaj mnie Kookie jak nie możesz zapamiętać Jungkook - powiedział z uśmiechem.

- a czemu nie Junkiś? - spytała ciekawa - to urocze! - Zaśmiała się łapiąc jego policzki.

- Ale tak nie mam na imię - roześmiał  się z nią. - No ale jak chcesz to możesz. Zrobię dla ciebie wyjątek.

- Dziękuję! - Przytuliła się do jego szyi.

- Przepraszam, zawsze jest taka upierdliwa - zaśmiał się Jimin.

- Jest urocza - zaprzeczył mu Jungkook tuląc mocno dziewczynkę. - Mina zawołaj brata i pójdziemy się razem bawić co ty na to?

- Tak! - od razu pobiegła po brata.

- Mimo, że to bliźniaki to Min jest raczej cichy. Woli raczej sam bawić się samochodami.

- To dzisiaj będzie się bawił z nami - wzruszył ramionami z szerokim króliczym uśmiechem. Uwielbiał bawić się z dziećmi.

Dziewczynka wróciła za bratem za rękę.

- Do naszego pokoju! - Złapała i Jungkooka za rękę, ciągnąc na górę, ze śmiechem ruszył z dzieciakami do pokoju pełnego zabawek.

- Okey to w co się bawimy? - Usiadł na podłodze na środku pokoju czekając na propozycje.

- Lalki! - zaśmiała się słodko, a chłopak jedynie kiwnął w zgodzie.

Bawili się świetnie aż do obiadu ale nawet i po obiedzie. Fakt ze Min był cichy na ogół ale bawił się z nimi dobrze i często się uśmiechał. Zmęczony Jungkook po kąpaniu położył się do łóżka w samych bokserkach, które sam wziął z szafki Jimina

- Potrafią wymęczyć, co? - położył się obok niego. On dopiero po przeczytaniu bajki mógł się położyć

- Nie przeszkadza mi to.

- Tylko pamiętaj o mnie też.

- O tobie? Mam się z tobą bawić? - położył dłoń na jego torsie.

- To też dobre określenie - zaśmiał się cicho. - Ważne żebyś skupiał na mnie uwagę.

- W jaki sposób chcesz żebym skupiał na tobie uwagę? - Zapytał lekko przygryzając dolną wargę.

- W jakikolwiek - pocałował jego nosek. Widział, że chłopak raczej ma inne rzeczy na myśli, jednak chciał pokazać, że nie tylko na tym mu zależy.

- Dobrze - pocałował jego policzek I nieśmiało wtulil się w jego klatkę - dobranoc.

- Dobranoc - przytulił go do siebie zasypiając.

Wczoraj była mała przerwa bo przez e-lekcje siedziała cały dzień z matmą😒
Zaraz też siadam znowu do lekcji mam dwa referaty. Jeżeli się uda dzisiaj będzie kolejny rozdział a jak nie to widzimy się jutro 😊❤️
Miłego dnia kochani❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro