Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Wybaczam Ci"

Wybierając pomiędzy Diabłem, a Dobrem wybrałem Dobro.

Oboje byli mi bardzo bliscy.

Oboje mnie kochali.

Lecz każdy z nich inaczej.

Po wielu proźbach i błaganiach udało mi się porozmawiać z Dobrodziejem i posklejać odłamki jego pękniętego serca.

Zrozumiałem, że miłość to nie tylko przyjemność. Miłość polega na szanowaniu drugiej osoby i zapewnienie jej bezpieczeństwa.

Szkoda tylko, że musiałem nieźle nawalić żeby do tego dojść. I naprawdę cudem udało mi się to naprawić. W miłości chodzi o przebaczenie.

Jeżeli chodzi o Bartka to z pomocą bliskich zebrałem się na odwagę i postawiłem mu ultimatum. Albo zaakceptuje moją decyzje i kontynuujemy przyjaźń, albo odchodzi.

Wybrał odejście. Bolało. Lecz to jego wybór.


— Ile razy mam Cię jeszcze przepraszać?! Ja naprawdę tego nie chciałem! - krzyczałem na korytarzu uczelni po skończonych wykładach. Może za bardzo mnie poniosło ale tak długo to się ciągnie. Nie chce go stracić.

— A ile razy ja mam Ci powtarzać, że nic z tego?! - wykrzyczał i odwrócił się do mnie plecami. Gdy jego krzyk skończył się roznosić po pustym korytarzu, kontynuował. - Nie chciałeś.. ale jednak.

Usłyszałem szloch. Doskonale wie, że nienawidzę kiedy on płacze, więc dla tego się odwrócił.

— Naprawdę przepraszam. - Powiedziałem nieco uspokojony.

— W dupie mam twoje „przepraszam!" - krzyknął jeszcze głośniej. - Ja chce wyjechać, rozumiesz?! Chce zapomnieć.. Chcę-

Nie dokończył, coś mną szarpnęło i ze strachu podbiegłem do niego. Łapiąc go za nadgarstki spojrzałem w jego piękne oczy.

— Po co chcesz wyjeżdżać? Tu jest twoja miłość..

— Nie wiem po co Piotrusiu.. pogubiłem się tak samo jak ty.

Pocałowałem go jak tylko najlepiej mogłem. Może to da mu do zrozumienia, że ja naprawdę go kocham, i to może zabrzmieć samolubnie ale nigdzie nie znajdzie takiej miłości jaką ja mam mu do zaoferowania.

Postanawiam go kochać, pomagać w chorobie i nigdy nie doprowadzać do płaczu, aż do śmierci.

Oderwałem się od jego ust gdy zabrakło mi powietrza. Zaraz po tym usłyszałem coś na co czekałem od kilku naszych rozmów.

—  Wybaczam Ci.

— Co?

— Wybaczam Ci. - powtórzył i uśmiechnął się uroczo, a ja myślałem, że zaraz rozwalę te szkołę ze szczęścia.

Wspomnienia moje i Bartka zostaną długo w mojej pamięci, lecz liczy się tu i teraz.

Nie mogę tego kolejny raz zepsuć.



A/N - Ficzek napisany na prośbę HateVitae , Jak ja kocham twoje prośby..  ❤️

Dziękuje wszystkim za przeczytanie, buziaki 🌸

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro