Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 38

Angie uniosła brwi, otwarła oczy szeroko, a potem zamrugała nimi kilka razy, oniemiała. Usta uchyliły się jej bezwiednie.

— Kochasz mnie? — pisnęła.

Derek ucisnął nasadę nosa. Przyznanie się do tego, było według niego takie upokarzające, ale nic nie mógł na to poradzić. Tak, wciąż kochał byłą żonę. Od zawsze. Bardzo. Jak głupiec. I musiał jej w końcu to powiedzieć. Nigdy nie potrafił mówić o uczuciach, ale chcąc ją odzyskać, zatrzymać, musiał się przemóc i o dziwo stwierdził, że to sprawiało mu ulgę.

Odsłonił oczy.

— A ty mnie nie kochasz? Jestem tak zupełnie nikim? Po tych siedmiu latach? Nic? Kompletnie nic dla ciebie nie znaczę? — zapytał, dławiąc się słowami.

Nigdy nie umiał otwarcie rozmawiać o tych sprawach, ale był zdesperowany i czuł ten uścisk w klatce piersiowej, który teraz wydawał mu się przyjemny.

— To nie tak... — próbowała się wymigać od odpowiedzi Angie.

Nagle usłyszała wszystko, co chciała od niego usłyszeć i chyba przez to chciała uciec. Nie lubiła, gdy był miękki i bezbronny. Odwróciła się na pięcie, ale on chwycił ją za nadgarstek i przytrzymał. Bał się jej reakcji, ale musiał ją zatrzymać. Choćby tylko po to, żeby dała mu odpowiedź.

— A jak? Powiedz, że on jest ode mnie więcej wart i cię puszczę — zadeklarował, ale odpowiedzi bał się jak ognia.

Angie westchnęła.

To nie tak, że Logan był więcej wart od Dereka, ale był inny, taki jakiego zawsze chciała, choć gdy teraz o tym myślała, to czuła się przy nim i jego byłych żonach nikim. On nie stawiał jej na pierwszym miejscu, jak Derek, mało tego udowadniał jej to na każdym kroku. Cokolwiek proponowała, miał na to odpowiedź, że on już to przeżył, że ma mu wierzyć, to bez sensu, głupie i bezmyślne. Tak, ciągle według niego była BEZMYŚLNA. O czymkolwiek rozmawiali, wiedział lepiej. Widział prawie wszystko. Nawet to jak urodzić dziecko.

„Uwierz mi, znieczulenie ci niepotrzebne. Moja żona rodziła bez znieczulenia." to nic, że to było całe wieki temu i że Angie jak niczego na świecie bała się szpitali i białego fartucha. Derek może nie mówił wielu rzeczy otwarcie, ale ona wiedziała, że w pewnych kwestiach miała w nim oparcie. Rozumiał jej obawy, choć nigdy nie powiedział tego wprost. Osłaniał ją jak przed tym pielęgniarzem. Byli pokłóceni, są po rozwodzie, a on jednak stanął w jej obronie.

Nie mówiąc o tym, że Logan dzieci wcale nie chciał, bo przecież miał już swoje. Odchowane, z daleka i było mu tak wygodnie. Ją traktował jak dziecko. W dodatku rozkapryszone. Mogła mieć przy nim wszystko, co chciała, prócz swojego zdania.

— On... on... — jęknęła. — On nie jest taki jak ty...

Derek puścił jej rękę.

Pokiwał głową, że rozumie i znów ucisnął nasadę nosa. Źle ją zrozumiał. Jak zwykle.

Angie serce pękało, widząc go takim. Stanęła na palcach i pocałowała go w policzek.

— Zawsze będziesz coś dla mnie znaczył — powiedziała, chcąc go pocieszyć.

— Chcę więcej znaczyć niż tylko "coś" — zażądał i spojrzał jej w oczy. — Będę się starał, obiecuję. Zobaczysz — zaczął ją prosić.

Wyciągnął znów po nią rękę, a ponieważ jego obietnica była tym, co zawsze Angie chciała usłyszeć, nie broniła się przed nim. Objął ją więc w pasie i przyciągnął do siebie. Spojrzał na jej usta. Marzył o nich. Zebrał w sobie odwagę, pochylił się i pocałował je miękko.

— Angie ja cię wciąż kocham, zmienię się, obiecuję — wyszeptał, całując czule. — Ja nigdy nie chciałem cię stracić. Nie dlatego, że sprzątasz, gotujesz, mam to w dupie, chcę ciebie, tylko żebyś była. Potrzebuję cię jak powietrza.

Ona była jego... wszystkim. Od zawsze. Od chwili, gdy ją po raz pierwszy zobaczył. Zabiegał przecież o nią jak głupiec, a później... później po prostu stwierdził, że jest już jego i zawsze będzie i że nie musi się starać. Był w błędzie i właśnie to zrozumiał, ale to nie tak, że nie mógł tego naprawić.

Tutaj. Teraz.

❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Derek! WALCZ! Do upadłego!!!

Jak ja ich uwielbiam ^^ A Wy?

Do jutra!

Monika :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro