Rozdział 81
- Kuba, no chodź.
Uwierzcie mi, wyciągnięcie pijanego faceta po schodach do góry wcale nie jest łatwym zadaniem. Na początku chciałam wpakować go do samochodu i wrócić do mieszkania. Ale mama stwierdziła, że nie puści mnie samej z pijanym chłopakiem. I tym oto sposobem właśnie usiłuję zaciągnąć go do pokoju, w którym jeszcze nie tak dawno mieszkałam. Wolny natomiast klei się cały czas do mnie i usiłuje na wszelkie sposoby uniemożliwić mi to zadanie. Wcześniej pomogłam mamie zaprowadzić tatę, a później miałyśmy wrócić po Kubę. Ale moja rodzicielka stwierdziła, że się zmęczyła i muszę sobie poradzić sama. Doskonale wiem, że zrobiła to specjalnie, tylko po to, żeby Kuba się trochę do mnie poprzyklejał. Ona uwielbia widzieć nas razem. A poza tym Wolny zostaje na noc, więc jest wniebowzięta. Po długich męczarniach polegających na przebyciu jakże długiej drogi po schodach, udało mi się doprowadzić Kubę do pokoju i rzucić na łóżko. Wolny położył się na brzuchu i rozwalił na całe łóżko. Siadłam przy nim tak, żeby móc pobawić się jego włosami.
- Kubuś, czemu się tak schlałeś?
- A wszystko to, bo ciebie kocham - zaczął śpiewać, a raczej wyć.
- Cicho - zatkałam mu szybko usta dłonią i zaczęłam się śmiać. - Dobrze, ale czemu z moim ojcem? Nie miałeś innego towarzystwa, tylko musiałeś starego człowieka upić?
Kuba podniósł się na łokciu i zaczął mi się przyglądać.
- Nie powiem ci - dał mi pstryczka w nos i zaczął się śmiać.
- Dobra kolego - też zaczęłam się śmiać. - Pora chyba spać, co nie?
Z niemałym wysiłkiem podniosłam Kubę do pozycji siedzącej. Chwyciłam jego koszulkę, a on zamiast ją ściągnąć, podniósł tylko ręce do góry i czekał aż sama to zrobię. Westchnęłam i zdjęłam mu ubranie. Wolny zabrał się za rozpinanie guzika od spodenek, ale średnio mu to szło. Znowu westchnęłam i rozpięłam mu te spodnie, a on tylko śmiał się głupio i zrzucił je zostając w samych bokserkach. Położył się z powrotem na łóżku i patrzył na mnie.
- Idź już spać.
- Pójdę, ale ty też masz iść. Ze mną.
- Dobrze - pocałowałam go w policzek.
Zamknął na chwilę oczy, ale zaraz znowu je otworzył i patrzył na mnie z pijackim uśmieszkiem.
- Ola.
- Hm?
- Mam zajębistego teścia.
- Co?
I tyle by było z naszej rozmowy. Kuba odpłynął i zaczął cicho pochrapywać. A mi pozostało tylko domyślać się co miał na myśli, bo on jutro pewnie już niczego nie będzie pamiętał.
*******************************************
Leżałam właśnie w łóżku i patrzyłam w sufit. Czemu byłam w domu u rodziców? Otóż jutro kończę 25 lat i mama postanowiła wyprawić imprezę i ściągnęła mnie tutaj już dzisiaj. Była godzina 22:00, a mi się tak nudziło, że postanowiłam iść spać. No, jak się obudzę, będę rok starsza.
*******************************************
Spałam sobie spokojnie, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałam tylko na zegarek. Północ. Kto i czego ode mnie chce w środku nocy. Nie patrząc na wyświetlacz odebrałam komórkę.
- Halo - wychrypiałam zaspanym głosem.
- Wszystkiego najlepszego kochanie!
Automatycznie na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech.
- Dziękuję Kubuś. Kocham cię.
- Ja ciebie też, ale teraz słuchaj. Masz 15 minut, żeby się zebrać. Tylko ubierz się ciepło, bo trochę chłodnawo. Czekam na ciebie przed domem.
- Co?
- Nie zadawaj zbędnych pytań. 15 minut. Buziaki.
I się rozłączył. Usiadłam na łóżku i szczerzyłam się sama do siebie. Byłam bardzo ciekawa, co tym razem wymyślił ON.
Kuba Wolny...
*******************************************
Hejka kochani! Jak widać, nuda mnie nie opuszcza. Co do wyborów. Ktoś chce uciekać razem ze mną? A co do nudy. Polećcie mi proszę jakieś fajne filmy, bo zejdę zaraz z tych nudów. Wpadajcie do innych książek. Miłego tygodnia. ❤️
Komentarz = Motywacja
Buzi,
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro