Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 79

- Przepraszam kochanie.

Kuba właśnie wszedł do pokoju. Leżałam na łóżku i przeglądałam zdjęcia na laptopie. Musiałam wszystko uporządkować, żeby zrobić miejsce na fotografie ze zgrupowania. Postanowiłam, że trochę go poignoruję. Niech się chłopak pomęczy, chociaż wcale nie byłam na niego zła.

- Ola, no.

Podszedł do łóżka i usiadł tuż przede mną. Miał minę zbitego psa i musiałam naprawdę się powstrzymywać, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

- Kochanie ty moje, wybacz mi proszę ten bałagan. Od teraz już będę wszystko sprzątał, obiecuję.

Uśmiechnął się swoim najpiękniejszym uśmiechem i wyciągnął zza pleców paczkę żelków kabelków. Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.

- Chodź tutaj.

Odłożyłam laptopa na bok i rozłożyłam szeroko ramiona. Kuba natomiast zignorował to kompletnie. Rzucił żelki na stolik i położył się na mnie. Wsparł się na przedramieniu za moją głową, a drugą ręką chwycił mój podbródek. Delikatnie, ale z wielką namiętnością całował moje usta.

*******************************************

Morze, plaża i piękny zachód słońca. Byłam bardzo wdzięczna chłopakom, że mnie tutaj wyciągnęli. Na początku nie byłam przekonana do pomysłu wymykania się z ośrodka na plażę, ale cóż, nie żałuję. Spacerowaliśmy wolno po piasku. Kuba szedł tuż obok mnie, a reszta towarzystwa wlokła się z tyłu i głośno śmiała.

- Może byśmy tak uciekli, co?

Kuba szepnął mi do ucha i uśmiechnął się cwaniacko. Pokiwałam tylko głową.

- Kamil!

- Co?

- My sobie idziemy.

Chłopaki wydali z siebie głośne buczenie, a Piotrek zaczął poruszać brwiami.

- Gdzie sobie idziecie?

- Gdzieś, nie wasz interes.

Kuba chwycił mnie za rękę, pociągnął za sobą i zaczął biec w stronę wydm.

- W krzaki poszli!

Obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem na słowa Piotrka. Zatrzymaliśmy się na wydmach i próbowaliśmy złapać oddech. Znaczy ja, dla Kuby przecież taki sprint to nic. Odczekaliśmy chwilę, aż chłopaki przejdą i wróciliśmy do morza. Siedliśmy kawałek od brzegu i wpatrywaliśmy się w fale. Kuba złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.

- Wiesz - zaczęłam. - Władysławowo jest piękne, ale trochę źle mi się kojarzy.

- Czemu?

-  Jak skończyłam 18 lat mama postanowiła przeprowadzić ze mną rozmowę, która, jak jej się wydawało, będzie dla mnie ciekawa.

- Gadała z tobą o, no wiesz, sprawach damsko męskich?

- Też, ale niewiele. Chyba stwierdziła, że jestem mądrzejsza od chłopaków i nie przylecę z pierwszej imprezy z brzuchem. Ale nie w tym sedno.

Kuba przesunął się tak, że siedziałam mu między nogami, a plecami opierałam się o jego klatkę piersiową. On natomiast bawił się moimi włosami.

- Mama opowiedziała mi jak to się zakochała w tacie, on się później oświadczył, wzięli ślub i tak dalej. Ale to było nawet słodkie, fajnie się tego słuchało. Ale później doszła do momentu, jak zostawili chłopaków u babci i przyjechali właśnie tutaj na wakacje.

- No i co dalej?

- Otóż Kubuś, ja tutaj powstałam. Uwierz nie chciałbyś usłyszeć takiej informacji od rodziców. Strasznie krępujące.

- Chcesz powiedzieć, że tutaj cię spłodzili?

Pokiwałam głową, a on tylko wybuchnął śmiechem. Walnęłam go w ramię, po czym też zaczęłam się śmiać.

*******************************************

Promienie słońca wdarły się do pokoju i zaczęły razić mnie w oczy. Niechętnie podniosłam powieki, ziewnęłam i przeciągnęłam się. Wszystkiego najlepszego Ola. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Kuby nie było. Gdzie go wywiało o tak wczesnej porze i to akurat w moje urodziny. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich ukazał się Kuba z olbrzymim bukietem róż w ręce.

- Wszystkiego najlepszego kochanie!

Chciałam, aby już wszystkie urodziny świętował ze mną ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Tak mnie jakoś wzięło na pisanie i proszę bardzo. Rozdział dość znaczący, bo ostatni w tym przedziale czasowym. Legia mistrzem Polski. Jutro wybory, kto może niech idzie głosować. Wpadajcie do innych książek. Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro