Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 70

Skończyłam obcinać Kubę i teraz siedzieliśmy na kanapie w salonie. W telewizji leciał jakiś randomowy program.

- Pamiętam pewne święta. Byłem wtedy jeszcze gówniarzem, miałem może 15 lat. Specjalnie nie spałem do 2, żeby tylko oblać Małgośkę. Wykradłem się wtedy z pokoju do łazienki, nalałem lodowatej wody do wiadra i wylałem to wszystko na nią. Zaczęła się na mnie drzeć, obudziła rodziców i Marysię. Mama się wkurzyła i musiałem wszystko sprzątać. O 2 nad ranem.

- Należało ci się. Ja bym cię chyba zabiła, gdybyś mnie w środku nocy oblał.

- Ty mnie oblałaś o 6, to prawie środek nocy.

Uśmiechnęłam się tylko cwaniacko.

- Ja pamiętam, jak miałam 10 lat. Generalnie mam twardy sen i ciężko jest mnie dobudzić. Maciek z Kubą przyszli do mnie nad ranem i wynieśli mnie z łazienki do wanny. Odkręcili wodę i wybiegli. Goniłam ich po całym, a później wrobiłam w sprzątanie.

- Zołza od małego - zaśmiał się

*******************************************

Było jakoś po 10. Wstaliśmy przed chwilą i postanowiliśmy zrobić sobie śniadanie. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy, wszystko było wspaniale. Nagle Kubie zadzwonił telefon. Wyciągnął go z kieszeni i odebrał.

- Halo?

Odwróciłam się w jego stronę i obserwowałam jego twarz. Nagle jej wyraz zmienił się diametralnie.

- Ale - głos mu się łamał, a po policzkach zaczęły spływać łzy. - Jak to?

Po chwili pokiwał tylko głową i się rozłączył. Odłożył telefon na blat i momentalnie się we mnie wtulił. Wtulił się jak mały chłopiec, który potrzebuje bliskości mamy. Trząsł się od płaczu.

- Kuba co się stało?

- Babcia Hela nie żyje - wyszeptał i jeszcze mocniej się do mnie przytulił.

W tym momencie po moich policzkach także zaczęły płynąć łzy. Nie wiem ile tak staliśmy. Po prostu staliśmy wtulając się w siebie i płacząc. Rozmawiałam z babcią tylko raz, ale mimo to wiedziałam jaką dobrą jest kobietą i jak bardzo Kubą ją kocha, zresztą ze wzajemnością. Po dość długim czasie, przenieśliśmy się na kanapę. Siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w czarny ekran telewizora.

- Dlaczego?

W końcu zadałam to pytanie.

- Babcia źle się czuła, zadzwonili po pogotowie. W szpitalu dostała wylewu i...

Znowu na jego twarzy pojawiły się nowe ślady łez.

- Ola ja jej mogłem powiedzieć o wszystkim! Ona mnie rozumiała bez słów, gdyby nie ona pewnie nigdy nie odważyłbym się być z tobą. Dlaczego? Powiedz mi do cholery, dlaczego Bóg zabiera nam osoby, które tak bardzo kochamy i, które są nam tak bardzo potrzebne?!

Z jego oczu znowu wylewało się morze łez. Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. Po prostu nie wiedziałam jak go pocieszyć. Chociaż sama nie byłam w wiele lepszym stanie.

- Przytul mnie, proszę cię - wyszeptał.

Momentalnie przybliżyłam się do niego i mocno przytuliłam. Znowu się we mnie wtulił. Chłonął moją bliskość i obecność, która pewnie będzie mu teraz bardzo potrzebna.

- Widocznie babcia już zrobiła wszystko, co miała do zrobienia tutaj. Teraz Bóg zabrał ją do siebie, żeby mogła w niebie obdarowywać wszystkich tym cudownym uśmiechem. Ona będzie nadal żyła, dopóki będziemy o niej pamiętać. Nadal będzie tutaj - dotknęłam jego lewej piersi. - Babcia na pewno jest z ciebie dumna Kubuś, proszę pamiętaj o tym.

Pokiwał tylko delikatnie głową i jeszcze mocniej do mnie przylgnął. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, co teraz przeżywa ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
9/9 Hejka kochani! Pewnie nie spodziewaliście się takiego maratonu (ja też nie). Taki mały prezencik ode mnie na majówkę. Kończymy ten maraton dość smutno. Piszcie w komentarzach, co sądzicie o tych 9 rozdziałach. Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro