Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 52

- Kochanie, mogłabyś się tak nie wiercić?

Siedzieliśmy wszyscy na kanapie, popijaliśmy drinki i rozmawialiśmy. Ja tak właściwie siedziałam na kolanach Kuby. Obejmowałam go rękami za kark, a on mnie w pasie. Towarzystwo było już mocno wstawione. Natomiast my, co zadziwiające, myśleliśmy jeszcze racjonalnie.

- Nie wiercę się przecież.

- Wiercisz.

Popatrzyłam na chłopaka i jego bliżej nieokreślony wyraz twarzy.

- Co jest?

- Nic.

Westchnęłam i pokręciłam głową. Nie chce mówić, to nie. Wsłuchałam się w dyskusję, która toczyła się już od dobrych paru minut. Po chwili stwierdziłam, że chłopaki robili zakłady o płeć dzieci Maćka. No ciekawe, nie powiem.

- Ola nie czujesz, czy tylko nie chcesz mówić, bo się wstydzisz?

Kuba wyszeptał mi to prosto do ucha. Zdziwiona popatrzyłam mu w oczy.

- O co ci do cholery chodzi?

Widziałam jak powoli się rumieni i spuszcza wzrok. Po chwili zauważyłam, że wszyscy się nam przyglądają.

- Chodź - gwałtownie wstałam i pociągnęłam Wolnego za rękę.

Poszłam w kierunku łazienki i wepchnęłam chłopaka do środka. Zamknęłam drzwi i popatrzyłam na niego wyczekująco.

- No?

- No, bo jak ty tak na mnie siedziałaś i tak ładnie wyglądasz, to ten. Ale przepraszam, to nie moja wina, ja tego nie kontrolowałem.

- Ale co?

- No wiesz.

- Nie wiem.

- No kuźwa, stanął mi.

Spuściłam wzrok i zaczęłam się śmiać. Z jednej strony nie było w tym nic śmiesznego, ale mina Kuby, jak to mówił i alkohol w mojej głowie, zrobiły swoje. A z drugiej strony, podobało mi się, że organizm Wolnego sam tak na mnie reagował.

- Nie śmiej się, błagam. Nie pomagasz.

Znowu się zarumienił. Wyglądał teraz tak mega uroczo. Uśmiechnęłam się do niego, a on się bardziej skrzywił.

- Proszę cię, nie uśmiechaj się tak.

- Jak?

Podeszłam do niego i zarzuciłam mu ręce na kark.

- Ola, przestań - przełknął głośno ślinę.

- Kocham cię - cmoknęłam go w usta i wyszłam z łazienki.

Wróciłam do pokoju i usiadłam na kanapie, czym od razu zwróciłam uwagę towarzystwa.

- Co wyście robili w tej łazience?

- Nic.

*******************************************

Obudził mnie głośny huk.

- Ja pierdolę, co jest?!

Usłyszałam krzyk tuż przy moim uchu. Gwałtownie zgięłam kolano w bok, w celu kopnięcia tego, kto wrzeszczy.

- Ała, do cholery nie w jaja!

Wolny zwinął się z bólu, chwytając się za klejnoty.

- A to ty, sorki Kubuś.

- Nie mogłaś celować niżej?

Nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam badać nasze położenie. Leżeliśmy z Kubą przyklejeni do siebie na kanapie. Nie wiem gdzie była reszta, ale Piotrek leżał na podłodze pod stolikiem.

- Co tak huknęło?

Kamil wlazł do salonu pocierając się w skronie. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Kac morderca nie ma serca.

- Ja - usłyszeliśmy głos z podłogi. - Spadłem.

- Ja pierdolę, chałupa się wali?!

Mój brat zbiegł po schodach prawie zaliczając bliskie spotkanie z podłogą.

- Maciek nie drzyj się tak - Kamil błagał o litość.

- Co się stało?

Zza rogu wyszedł Stefan.

- Nic. Piotrek spadł - wskazałam na ledwo żywego Żyłę.

- Nie mogłeś ciszej spadać?

Gdzieś z głębi przyszedł Dawid.

- Nic mi nie jest. Dzięki, że się martwicie.

- A. To ja spadam spać.

Maciek z powrotem poszedł na górę, a w ślad za nim reszta chłopaków. W porównaniu do reszty, byliśmy z Kubą w wspaniałym stanie.

- Wstajemy?

Wyszeptał mi do ucha, a ja przytaknęłam. Wstaliśmy z kanapy. Kuba poszedł po nasze rzeczy.

- Piotruś, wróć na kanapę.

- Nie, podłoga jest wygodna.

- Aha, no to leż.

Poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Z ulgą stwierdziłam, że zanim zasnęłam, zdążyłam zmyć makijaż. Po chwili pojawił się Kuba ze szczoteczkami i pastą. Umyliśmy zęby śmiejąc się przy tym z wszystkiego. Następnie wzięłam prysznic i uczesałam włosy. Później łazienkę zajął Kuba. Chwilę później byliśmy w kuchni. Podgrzaliśmy w mikrofali resztki pizzy z wczoraj. Zjedliśmy ją wspólnie rozmawiając na różne tematy. Chciałabym, żeby już każdy poranek tak wyglądał. Żeby każdego poranka był przy mnie ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Niespodzianka! Jako, że mamy kwarantannę i wszystkim się nudzi, to rozdział w prezencie. Za dużo tej sielanki, nie uważacie? Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_ Miłej kwarantanny. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro