Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 47

- Tutaj macie wanienkę, a resztę zostawiłam wam w sypialni. W torbie są wszystkie pierdółki, a w siatce macie pieluchy. Na pewno dacie radę?

- Nie - zmroziłam Wolnego wzrokiem. - Znaczy nie możemy się doczekać.

Małgośka westchnęła i spojrzała na mnie.

- Ola?

- Spokojnie, damy radę. Nie raz zajmowałam się córką brata. Wiem co i jak.

- Dzięki wielkie - pocałowała brata w policzek, a mnie przytuliła.

Oddała Kubie nosidełko z Kacprem.

- Przyzwyczajajcie się, bo niedługo własne będziecie mieć - i już jej nie było.

Kuba popatrzył na mnie z uśmiechem, a ja się zarumieniłam.

- Najpierw się oświadczę, później za mnie wyjdziesz i wtedy faktycznie będziemy mieć swoje.

Pokręciłam ze śmiechem głową.

- Chodź, trzeba go rozebrać, bo się zgrzeje.

Przeszliśmy z Kubą do salonu. Chłopak położył nosidełko z niemowlakiem na kanapie i spojrzał na mnie wyczekująco.

- No proszę wujku, pokaż co potrafisz.

Wolny kucnął przed kanapą i zabrał się do pracy. Ściągnął chłopcu czapeczkę i rękawiczki. Po chwili rozpiął szelki nosidełka i rozpiął kurteczkę. Delikatnie wyciągnął dziecku ręce z rękawów. Następnie popatrzył na mnie.

- No wyjmij go.

Zaczął jeździć wzrokiem między mną a chłopcem.

- Nie umiem.

- Nie wierzę. Nigdy dziecka na rękach nie trzymałeś?

Pokręcił przecząco głową.

- Takiego malucha nie. Boję się, że zrobię mu krzywdę.

Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do chłopca. Wyjęłam go z nosidełka. Następnie stanęłam przodem do Kuby.

- Ułóż tak ręce jak ja.

Słyszałam jak głośno przełyka ślinę, ale spełnił moją prośbę. Delikatnie przełożyłam Kacpra ze swoich rąk do rąk Wolnego. Poprawiłam jego trzymanie i szczerze się uśmiechnęłam. Widok Kuby z dzieckiem na rękach był słodki.

*******************************************

- Kuba trzeba go przewinąć, chodź tu.

Wolny przyszedł do mnie, ale na jego twarzy widać było strach.

- Nie umiem.

- Wiem, chcę cię nauczyć.

Uśmiechnęłam się do niego i położyłam niemowlaka na wcześniej przygotowanym kocyku. Rozpięłam mu body i delikatnie zdjęłam pieluchę. Wytarłam wszystko dokładnie chusteczkami mokrymi i wzięłam nową pieluszkę.

- Popatrz - zwróciłam się do Kuby.

Pokazałam mu krok po kroku jak to się robi. Na sam koniec zapięłam pieluchę i z powrotem ubrałam chłopca. Zauważyłam, że Kuba przygląda mi się zaczarowany.

- Co?

- Nic. Po prostu bardzo ładnie ci z dzieckiem.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Posiedź tu z nim, a ja idę przygotować mleko.

Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do kuchni. Wszystko zrobiłam jak należy. Kilkukrotnie sprawdziłam temperaturę cieczy. Gdy wróciłam do salonu, zauważyłam jak Kuba bawi się rączka Kacpra. Ten widok mnie rozczulił. Usiadłam obok na kanapie.

- Weź go na ręce i usiądź tu koło mnie.

Wolny spełnił moją prośbę i już po chwili siedział po mojej prawej stronie. Podałam mu butelkę do ręki i poinstruowałam jak ma karmić chłopca. Bardzo szybko załapał o co chodzi. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Po chwili oparłam delikatnie głowę na jego ramieniu i patrzyłam na chłopca. Chciałam, żeby dla naszych dzieci też tak bardzo czuły był ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Miśki czwarty rozdział, który się usunął. Zapewne nie wyglądał dokładnie tak, ale chyba w miarę udało się go przywrócić. Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro