Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 46

Po silnych naleganiach Kuby i szantażach, że przecież w nocy znowu może mu podskoczyć gorączka, postanowiłam zostać u niego do rana. I tak oto leżymy sobie i oglądamy kolejny romans z kolei. Zbliża się 2 w nocy, więc gorączka Kuby znowu się nasila. Wolny się nie odzywa, więc co chwilę zerkam na niego, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Nagle chłopak gwałtownie podniósł się i zawisł nade mną podtrzymując się na przedramionach. Dał mi delikatnego buziaka w nos, na co zaraz się zaśmiałam.

- I love you 3000.

Powiedział patrząc mi prosto w oczy i cudownie się uśmiechając. Nawiązanie do naszej ulubionej serii filmów rozczuliło mnie i jednocześnie rozbawiło. Podniosłam delikatnie głowę i cmoknęłam chłopaka w usta. On zadowolony opadł z powrotem na swoje miejsce. Leżeliśmy dalej gapiąc się w telewizor.

- Kuba?

- Hm?

- Masz żelki?

- Mam - popatrzył na mnie.

- Mogę?

- Nie, bo będę gruby i już nigdy nie wrócę do skakania.

- Ty ich wcale nie musisz jeść - pocałowałam go w policzek i wyskoczyłam z łóżka. - Dzięki!

Po chwili wróciłam z paczką długich żelków kabelków w ręce. Kuba popatrzył na mnie kręcąc głowa i się roześmiał. Rzuciłam się na łóżko i otworzyłam paczkę. Zaczęłam spokojnie jeść. W pewnym momencie Kuba także sięgnął po żelka. Zaśmiałam się w głos. Jadłam żelka jak spaghetti, aż nagle poczułam ciągniecie. Popatrzyłam w bok. Wolny trzymał w buzi tego samego żelka co ja. Uśmiechnął się do mnie chytrze i zaczął dalej go jeść przybliżając się do moich ust. Po chwili zrozumiałam o co mu chodzi i też zaczęłam jeść. Kuba odgryzł słodycz tuż przy moich ustach, po czym zaczął je całować. Delikatnie, bez pośpiechu, ale z ogromnym uczuciem i namiętnością.

*******************************************

Minął tydzień. Kuba jest już zdrowy i zaczyna wracać do coraz bardziej intensywnych treningów na siłowni. Dzisiaj miał jedną sesję rano, a jutro ma wieczorem. Jest południe i spokojnie siedzę sobie przed telewizorem. Nagle słyszę dźwięk otwierania drzwi i głos Kuby.

- No mówię ci, że się zgodzi. No już ci ją daję, nie drzyj się na mnie.

Po chwili zobaczyłam Wolnego z telefonem przy uchu. Zrobiłam pytającą minę.

- Hej - dał mi buziaka. - No nie drzyj się na mnie - powiedział do telefonu. - Nie obmacuje się rozmawiając z tobą. Małgośka ma do ciebie sprawę - popatrzył na mnie i podał mi telefon.

Pogadałam chwilę z siostrą mojego chłopaka i oddałam mu komórkę rozłączając się. Wzięłam ze sobą piżamę i szczoteczkę i zamykając dom poszłam do mieszkania Kuby. Za pół godziny Małgośka przywiezie nam Kacpra - chrześniaka Wolnego. Muszą gdzieś jechać i nie mają go u kogo zostawić, a jak widać zyskałam na tyle zaufania. Chłopiec mnie zna. W końcu na chrzcinach, które odbyły się w minioną niedzielę, dość długo się z nim bawiłam.

- Damy radę?

Kuba popatrzył na mnie.

- A co wujku? Pękasz?

- Ja? Proszę cię, czym jest dla mnie opieka nad miesięcznym dzieckiem.

- Tak?

Popatrzyłam na niego z wątpiącą miną.

- A ile razy zajmowałeś się takim maluchem przez przynajmniej 24 godziny?

- No dobra, wygrałaś. Ale ty wiesz jak to się robi?

Popatrzył na mnie przerażonym i wręcz błagalnym wzrokiem.

- Wiem, spokojnie - zaśmiałam się. - Często zajmowałam się córką Kuby.

Usłyszałam ciche odetchnięcie ze strony chłopaka. Uśmiechnęłam się pod nosem. Byłam bardzo ciekawa jak w roli ojca sprawdzi się ON?

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Jest wtorek, rozdział miał być w weekend, ale pewne czynniki sprawiły, że go nie było, dlatego macie dzisiaj. Kuba jedzie do Willingen i mam nadzieję, że w końcu pokaże co potrafi. Wpadać do innych książek i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Buzi,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro