Rozdział 38
- Kuba, puściłbyś coś normalnego, a nie takie smęty.
Maryśka oburzyła się, gdy z radia popłynęły pierwsze takty kolejnego hitu Dżemu.
- Znaczy oczywiście to są cudowne piosenki, ale nie na obecną okazję.
Zaraz szybko się poprawiła widząc spojrzenie brata w lusterku. Lubię stare piosenki, Kuba jak widać też. Ale niestety młodzieży także trzeba dogodzić. Wolny poklikał na ekraniku i zaraz z głośników popłynęła piosenka. Kuba chwycił mnie za rękę.
- O nie. Zaczyna się - dobiegł nas jęk mojego brata.
Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwsza beze mnie
I mam to na myśli nie tylko tak śpiewam
Kto z miłości nie umarł, nie potrafi żyć
Ja nie chciałem tak szybko umierać
Kuba zaczął cicho śpiewać, a mnie powoli przechodziły przyjemne dreszcze.
I nie śpiewam tego dlatego byś do mnie wróciła
Lub żeby współczuli mi
Lecz muszę to z siebie wyrzucić
Bo nie pomogło Fendi, Gucci czy Louis V
Wiem, że oglądasz mnie z innego konta
Skąd wiem? Ja też oglądam
I wszyscy wokół mówią mi, że mam 21 lat
I, że mam czas kogoś poznać
Ale ja nie chce już nikomu ufać, nie skoro tak to wygląda
Z tyłu zapanowała kompletna cisza, a Kuba nadal cicho śpiewał.
Ty mnie nauczyłaś jeździć
Inni mnie proszą bym zwolnił
Więc jeżdżę sam coraz częściej i szybciej
I staram się przy tym nie rozbić
To moja wina, ja kocham za mocno, a moja miłość jest toksyczna
Nigdy się nie umiałem przyznać
W tym momencie popatrzył na mnie z pięknym uśmiechem.
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Na zawsze, na zawsze, na zawsze
Popatrzył na mnie i nie wydobywając z siebie głosu, samym ruchem warg powiedział dwa słowa. Kocham cię. Z moich oczu wtedy zaczęły płynąc pojedyncze łzy, a Kuba śpiewał dalej.
Wokół ludzi czuję nieswojo się, ale ty potrafisz z tego wyleczyć
Jak chcieli mnie zabić ty jeździłaś ze mną, a w torebce nosiłaś dwa pistolety
Oj nie, nie nie nie, ty nigdy nie wbijesz mi noża w plecy
Jesteś mój G, jesteś OG, jeśli jedziemy to kurwa jedziemy
- Kuba!
Skarciłam Wolnego za przekleństwo, ale on się tym nie przejął.
Już nigdy nie chcę sam być, będę Cię kochać aż będę martwy
Dla innych jestem największy, ale dla ciebie dziś będę mały
Albo będę duży
Porwę cię tam gdzie już nie będzie burzy
Choć kocham kiedy pada na nas deszcz
Odjebię skurwiela jeśli Ciebie ruszy, no bo Ciebie
Ko-o-o-cham, nie widzę sensu bez Ciebie
Ty jesteś mą małą "Bibi"
Codziennie masz urodziny
Co dzień będę śpiewał "Sto-o-o lat"
Nie widzę sensu bez Ciebie
Już przestań pierdolić i wsiadaj, nie chcę siedzieć w Range'u bez Ciebie
W tym momencie płakałam jak bóbr. Ta piosenka tak bardzo opisywała sposób w jaki Wolny mnie traktuje.
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"?
Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna
Na zawsze, na zawsze, na zawsze
Kuba skończył, a ja podniosłam się delikatnie i ucałowałam go w policzek. Z tyłu poleciały brawa. Wolny popatrzył na mnie.
- Nie płakaj.
Otarł mi policzki jedną ręką.
- Teraz coś żywszego. Tylko proszę nie rozpowiadać czego my tu słuchamy - zwrócił się do tyłów.
Zaraz z głośników poleciała kolejna piosenka. Wszyscy krzyczeliśmy na pół samochodu.
Jestem na dworze sam
Deszcz pada mi na głowę
Gibona w łapie mam
A zgasić go nie mogę
Odchodzę w ciemny las
Rozświetlam fonem drogę
I widzę jedną z dam przy której tracę mowę
I wracam, i wracam, i wracam se na chatę
Zaparzę se herbatę, nie kurwa żadne latte
I puka, i puka, i puka ktoś do drzwi
I widzę panią co skradła serce mi
Mieliśmy gdzieś przekleństwa. W końcu byliśmy z Kubą dorośli, a dzieciakom raz wolno.
Ona by tak chciała być tu ze mną
Kręcić blanty po czym liczyć bankroll
Ona by tak chciała tańczyć ze mną
Późną nocą kiedy gwiazdy wzejdą
Ona by tak chciała być tu ze mną
Kręcić blanty po czym liczyć bankroll
Ona by tak chciała tańczyć ze mną
Późną nocą kiedy gwiazdy wzejdą
Po refrenie zamilkliśmy. Ja nie znałam tekstu, a Michał z Maryśką chyba się zapowietrzyli od tego darcia. Jednak Kuba jechał dalej.
Siada na kanapie i patrzy prosto w oczy
Ja patrzę jej na dupę, bo po coś przyszła w nocy
Widzi tam coś we mnie, może ten napis z boku
Że napierdalamy we dnie, choć wolimy po zmroku
Popatrzyłam na Wolnego grożąc mu palcem. Jednak on tylko uśmiechnął się niewinnie i wzruszył ramionami. Zastanawiałam się, czy zawsze dla mnie takim niewinnym chłopcem będzie ON?
Kuba Wolny...
*******************************************
Hejka kochani! Maraton dzień drugi. Dzisiaj rozdział śpiewający. I cóż tu więcej mówić. Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️
Komentarz = Motywacja
Buzi,
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro