Rozdział 3
Wracałam do domu cały czas myśląc o jutrzejszym spotkaniu z Kubą. Cieszyłam się na samą myśl o nim. Miałam nadzieję, że nawiąże z chłopakiem bliższe relacje. Może nawet uda nam się zaprzyjaźnić.
- Cześć mamo! - zawołałam od progu.
- O już wróciłaś - ucieszyła się mama - siadaj zaraz dam ci obiad. A coś ty taka szczęśliwa?
No tak, od paru minut szczerzyłam się jak głupi do sera.
- A bo taki jeden kolega zaprosił mnie na kawę.
Przed mamą nigdy nie miałam tajemnic. Zawsze mówiłam jej o wszystkim i nieraz bardzo mi to pomagało.
- Kolega?
Mama ewidentnie się zdziwiła. W sumie to się nie dziwię. Rzadko miałam jakichkolwiek kolegów.
- Na pewno kolega?
- No tak właściwie to nawet nie kolega. Znam go od wczoraj.
- Tak? A któż to taki? Znam go chociaż?
Wahałam się chwilę zanim powiedziałam o kogo chodzi. No ale raz kozie śmierć.
- Znasz go. To Kuba Wolny zaprosił mnie na kawę.
Wypowiadając to zdanie znowu zaczęłam się szczerzyć.
- A Kubuś - mama też wyglądała na zadowoloną - tata bardzo go chwali. Podobno coraz lepiej skacze.
- A to akurat prawda. Sama widziałam.
- Dobry z niego chłopak. Ale swoje w życiu przeszedł.
Patrzę zdziwiona na mamę.
- Ale w sensie, że co?
- Niedawno dopiero wrócił do skakania. Miał poważną kontuzję, gdyby nie ona to niewiadomo czy już nie byłby światowej klasy skoczkiem. Ma bardzo duży potencjał.
No to akurat prawda. Zdążyłam zauważyć.
- Nie ma dziewczyny - dodaje mama.
Rumienię się na te słowa i patrzę na mamę, a ona puszcza mi oczko i kładzie przede mną talerz z obiadem. Moje ulubione łazanki.
- Cześć wszystkim - słychać głos taty z korytarza.
- Cześć kochanie - odpowiada mama.
- Hej tato.
- Wiesz mężu, że Olcię zaprosił chłopak na kawę.
Mama ewidentnie była zadowolona tym faktem, a ja znowu się zarumieniłam. Muszę nauczyć się to kontrolować.
- Mamo błagam....
- Tak? A kto taki?
No super. Zaraz całe Zakopane będzie wiedzieć, że Ola Kot idzie na kawę z chłopakiem. Dobrze, że nie ma tu moich braci.
- O czym rozmawiacie?
Wspaniale. Jeszcze Michała tu brakowało. Ja chyba naprawdę mam ukryte moce. Już drugi raz w tym dniu.
- Ola idzie na kawę z chłopakiem - odpowiedzieli równo rodzice.
- Z kim? - dopytywał brat.
- Z Kubą Wolnym - mama była coraz bardziej zadowolona.
- Mamo.... - jęknęłam.
- No co? Cieszę się, że w końcu kimś się zainteresowałaś. To dobra pora żeby myśleć o przyszłości.
Oj tak, chciałabym się ustatkować.
- Ale Kubę znam od wczoraj, a wy najchętniej już ustalalibyście datę ślubu. Zaprosił mnie na kawę żeby się poznać, jasne?
- No dobra siostra, już się tak nie spinaj, ale materiał na szwagra byłby dobry.
Spojrzałam na Michała z mordem w oczach. Gdyby wzrok mógł zabijać, właśnie leżałby na podłodze martwy. On ma dopiero 13 lat a jest bardziej cwany ode mnie. To mnie przeraża.
- Z Kubą to możesz iść. Pozwalam ci - stwierdził tata.
- Ale błagam tato nie wypytuj go o nic na treningach. W ogóle wy wszyscy nikomu nie mówcie. A przede wszystkim Maćkowi i Kubie, jasne? Gdyby oni się dowiedzieli, to nie miałabym życia.
- No dobra będę siedział cicho - zgodził się Michał.
Rodzice przytaknęli głowami.
- I koniec tematu - zakończyłam.
Wstałam od stołu i poszłam do swojego pokoju. Postanowiłam, że resztę dnia spędzę w łóżku oglądając filmy na Netflixie. Włączyłam telewizor i weszłam na Netflixa. Z torby wyciągnęłam czekoladę, którą kupiłam wczoraj na dworcu we Wrocławiu. Weszłam do łóżka i sięgnęłam po pilota. Postanowiłam obejrzeć film, który już dawno miałam w zamiarze, ale wiecie, ciężkie życie studenta. "Do wszystkich chłopców, których kochałam". Uwielbiam komedie romantyczne. Mogłabym je oglądać bez końca. W trakcie oglądania filmu poczułam wibrację telefonu.
Od: Nieznany
Hej to ja Kuba Wolny.
Zapisałam jego numer jako Kuba Wolny.
Do: Kuba Wolny
Hej.
Od: Kuba Wolny
Pamiętasz o naszym jutrzejszym spotkaniu?
Do: Kuba Wolny
Pamiętam, pamiętam.
Jak mogłabym zapomnieć, myślę o tym od rana. Po paru minutach przyszła odpowiedź.
Od: Kuba Wolny
Przyjadę po ciebie jutro o 11. Pasuje?
Do: Kuba Wolny
Pasuje. A wiesz gdzie mieszkam?
Od: Kuba Wolny
A mieszkasz z rodzicami?
Do: Kuba Wolny
Tak.
Od: Kuba Wolny
To wiem.
Wolałam nie dociekać skąd.
Od: Kuba Wolny
To bądź gotowa o 11. Do jutra 😘.
O JA NIE MOGĘ! PRZESŁAŁ MI BUZIAKA!
Do: Kuba Wolny
Pa.
Odłożyłam telefon i oglądałam dalej. Gdy film się skończył, zrobiłam sobie kanapkę na kolację, umyłam się, założyłam ulubioną piżamkę z Batmanem i poszłam spać. A w nocy przyśnił mi się ON.
Kuba Wolny...
************************************
Hejka kochani! Rozdziału miało nie być, ale udało się coś skleić. Trochę nudny, no ale jest. W następnym już będzie trochę akcji. Piszcie czy się podoba i czy wolicie żeby akcja działa się szybko czy raczej powoli. ❤
Komentarz = Motywacja
Buzi,
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro