Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 27

6 grudnia. Mikołajki. Prezent dla Kuby już jakiś czas leżał zapakowany w szafie. Zestaw bokserek. Jedne z Batmanem, drugie ze Spidermanem, a trzecie z Ironmanem. Do tego zrobiłam na zamówienie koszulę. Miała ona na sobie mnóstwo malutkich skoczków z nartami w ręce. Na koniec, żeby było śmiesznie, książka „365 dni". Byłam bardzo ciekawa, czy Kuba ma na tyle zrytą psychikę, żeby to przeczytać.

*******************************************

Stałem właśnie pod drzwiami domu ukochanej. W ręce trzymałem prezent, który mam nadzieję, że jej się spodoba. Na głowie miałem założoną czapkę Mikołaja. Nacisnąłem dzwonek i czekałem aż ktoś mi otworzy.

- Dzień dobry - przywitałem się z ojcem dziewczyny. - Jest Ola?

- Jest, jest. Wejdź Kuba.

Otworzył przede mną drzwi, więc posłusznie wszedłem do środka. Rozebrałem się i już po chwili byłem w drodze do pokoju Oli.

*******************************************

Leżałam na łóżku i przeglądałam instagrama. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi.

- Słyszałem, że jest tu jakaś grzeczna dziewczynka.

- Kuba!

Zapiszczałam jak napalona nastolatka i rzuciłam się w stronę chłopaka. Wciągnęłam go do środka i zamknęłam drzwi. Rozłożył szeroko ręce, więc wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Po chwili odkleił się ode mnie i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się szeroko. Kuba podszedł do łóżka i usiadł na nim patrząc na mnie.

- To gdzie ta grzeczna dziewczynka?

- Tutaj - wskazałam radośnie na siebie.

- Ty?

- A twierdzisz, że nie?

Uśmiechnął się łobuzersko.

- Jak mógłbym śmieć - puścił mi oczko. - No to niech tak grzeczna dziewczynka przyjdzie do Mikołaja.

Poklepał swoje kolano, a ja zaraz się skrzywiłam.

- Przestań, złamiesz się - wskazałam wymownie na jego kostkę.

- Jesteś leciutka jak piórko. No chodź.

Nieśmiało podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanie. Zaraz objął mnie rękami w pasie, a ja okręciłam swoje wokół jego szyi.

- Czyli mówisz, że byłaś grzeczną dziewczynką?

- Oczywiście.

- No to w takim razie Mikołaj ma prezent dla tej grzecznej dziewczynki.

Sięgnął do kieszeni i wyjął z niej coś małego. Otworzył dłoń przed moimi oczami. Wzięłam nieśmiało przedmiot do ręki. Piękny, złoty naszyjnik z zawieszką w kształcie literki K.

- Kuba jest piękny, dziękuję - pocałowałam go w policzek. - Założysz mi?

Chłopak wziął naszyjnik z mojej ręki, a ja odsunęłam włosy. Zapiął go na mojej szyi. Spojrzałam w dół i uśmiechnęłam się gorąco.

- Poczekaj tutaj chwilę.

Zerwałam się z jego kolan i popędziłam do szafy. Wyjęłam z niej prezent i wróciłam tym razem usadawiając się obok chłopaka.

- Dziewczyna Mikołaja też ma dla Mikołaja prezent.

Podałam mu pakunek. Uśmiechnął się szeroko i zabrał się do otwierania. Najpierw wyciągnął bokserki. Zaśmiał się i cmoknął mnie w policzek. Następnie wyciągnął koszulę.

- Wow Ola, jest świetna.

Na samym końcu wyciągnął książkę. Zaczął się głośno śmiać, po czym popatrzył na mnie.

- Przeczytamy ją razem, po naszym ślubie.

- Zaraz, zaraz, po czym?

- Po ślubie.

- Jesteś taki pewny, że będę chciała za ciebie wyjść?

Pokiwał tylko twierdząco głową z tym swoim cwaniackim uśmiechem. Tak naprawdę, bardzo chciałam, żeby kiedyś moim mężem został ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Kochani to pierwszy z rozdziałów, który się usunął. Nie pamiętam już dokładnie co tu się wydarzyło, ale staram się w miarę odwzorować. Wpadajcie do innych książek i do jestem_nikim_ Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro