Rozdział 12
- Nie no zabiję ich. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale po prostu kuźwa zabiję. Jak ja się tak do ludzi pokaże.
- I tak wyglądasz ładnie.
Popatrzyłam na chłopaka. Nasze spojrzenia spotkały się i oboje spaliliśmy buraka.
- Weź przestań. Musimy to zmyć. Nie wiem jak, nie wiem czym, ale musimy.
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu. Ja szukałam czegoś na internecie, a Kuba myślał.
- Wiem!
- Co wiesz?
- Spirytus. Bo spirytusem powinno zejść, no nie?
Popatrzyłam na chłopaka, jak na idiotę.
- Powinno. Ale skąd ty chcesz tutaj wytrząsnąć spirytus. W wodzie utlenionej za małe stężenie.
- O to się nie martw królewno.
- Co ty powiedziałeś?
- Nic, nieważne.
Kuba się zarumienił.
- To było słodkie.
Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka, co on odwzajemnił.
- Ale dalej nie wiem, jak znajdziemy tutaj spirytus.
- Która jest godzina?
- 18:45, a co?
- Czyli chłopaki powinni być na kolacji i trener też.
- No tak.
- To chodź, idziemy do mnie do pokoju, tylko cicho.
Zrobiłam głupią minę, ale poszłam za chłopakiem. Jak najciszej się dało, zamknęłam drzwi. Na palcach ruszyliśmy przez korytarz. Pokój Huli i Wolnego był na drugim końcu. Gdy wreszcie doszliśmy do drzwi, Kuba otworzył je cicho i spojrzał do środka, czy aby napewno nie ma tam Stefana.
- Dobra czysto, wchodzimy.
Chłopak zamknął za mną drzwi i podszedł do jednej z walizek. Chwilę w niej pogrzebał, po czym wyciągnął butelkę 0,7.
- Kuba możesz mi wytłumaczyć po jaką cholerę zabierasz ze sobą na czterodniowy wyjazd na zawody butelkę czystej?
- To nie moje, to Stefana.
Zrobiłam wymowną minę.
- Spokojnie, odkupię mu.
Kuba uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi. Ja stałam w miejscu i próbowałam rozkminić po co Stefanowi czysta.
- No chodź, bo jeszcze nas przyłapią.
Wróciliśmy do mojego pokoju i weszliśmy do łazienki. Wzięłam dwa waciki kosmetyczne, a Szybki odkręcił butelkę. Nalał trochę alkoholu na swój i mój wacik, po czym zakręcił butelkę.
- No to trzy, dwa, jeden...
Oboje zaczęliśmy trzeć czoła wacikami.
- Schodzi!
Krzyknęłam uradowana. Po dokładnym wytarciu czoła, umyłam go wodą z mydłem. Kuba zrobił zaraz to samo. Wyszliśmy z pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Musimy się za to odegrać.
- Czekaj, chwilę.
Przerwałam chłopakowi, bo coś mi śmierdziało. Przybliżyłam się do niego i zaczęłam wąchać jego czoło.
- Tak myślałam.
Kuba patrzył się na mnie dziwnie.
- Walimy wódką. Trzeba iść pod prysznic i się dokładnie wymyć.
- No ok. To idź pierwsza, poczekam na ciebie.
Wzięłam piżamę z walizki i zamknęłam się w łazience. Tak na wszelki wypadek. Jakby temu tam coś przyszło do głowy. Faceci mają różne głupie pomysły. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, zmyłam niewielkie ilości makijażu, umyłam zęby i wyszłam.
- Możesz iść.
Kuba zniknął za drzwiami łazienki, a ja wzięłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Po chwili wyłączyłam urządzenie, a chłopak w tym samym momencie wyszedł. Wyszedł... w samych bokserkach wyszedł. Ta jego umięśniona klata, po której spływały kropelki wody z mokrych włosów. A bokserki tak opinały jego....STOP. Kobieto gdzie ty się patrzysz?! No, ale przystojny ten Kuba, nawet bardzo przystojny.
- Teraz zamiast śmierdzieć wódką, to pachnę damskim żelem pod prysznic. Mam nadzieję, że to zejdzie, bo jak chłopaki poczują, to przerąbane.
Na szczęście Kuba przerwał moje rozmyślania, bo chyba bym się na niego rzuciła.
- Wytrzyj albo wysusz te włosy, bo się przeziębisz.
- Dobrze mamo.
Wolny uśmiechnął się niewinnie i usiadł obok mnie, zabierając mi suszarkę z rąk. Ja wzięłam się za czesanie włosów. Nigdy tego nie lubiłam. Jak byłam nastolatką, moje włosy strasznie się puszyły. Przez to miałam problemy z ogarnięciem ich, a o wyjściu w rozpuszczonych nie było mowy. Potem mi to trochę przeszło. Różne odżywki zrobiły swoje. Skończyłam czesać, a Szybki wyłączył suszarkę. Spojrzałam na chłopaka i przejechałam mu parę razy szczotką po włosach, zaczesując je do przodu. Wyglądał komicznie, aż zaczęłam się śmiać
- Co cię tak śmieszy. Aż tak źle wyglądam?
- Chodź zrobimy sobie zdjęcie.
Wyjęłam telefon i zrobiłam nam selfie. Schowałam szczotkę i suszarkę i usiadłam z powrotem na łóżku.
- Nooo, to co robimy?
- Masz tu jakieś szklanki?
- No mam - odpowiedziałam zdziwiona. - A co?
Kuba uśmiechnął się chytrze. Podałam mu szklanki, a on nalał do nich trochę alkoholu. Podał mi jedno naczynie, a sam wziął drugie.
- To za co pijemy?
- Kuba nie możesz, masz jutro kwalifikacje.
- Daj spokój. Kieliszek czystej jeszcze nikomu nic nie zrobił.
*******************************************
- Za młodość, za trenera i za tego pieprzonego Prevca, żeby się już do ciebie nie przystawiał!
Miał być jeden kieliszek, a właśnie opróżniliśmy całą butelkę. Śmialiśmy się z dziwnych rzeczy, opowiadaliśmy sobie różne głupie historie. Dawno się tak dobrze nie bawiłam.
- Ale wiesz co? Z tym Preclem to ja sobie porozmawiam. Czemu on się ma do ciebie przystawiać. Ty jesteś nasza. Chłopaków i moja, a nie jego.
- Przecież on się do mnie nie przystawia.
- Przystawia, przystawia. Słuchaj starszych.
Chwilę leżeliśmy w milczeniu, jednak co jakiś czas ktoś wybuchał niekontrolowanym śmiechem.
- Wiesz co?
Chłopak pokręcił głową.
- Jesteś cholernie przystojny. I do tego ta klata. Normalnie cud.
- A ty jesteś taka piękna, że chciałbym cię schować tylko dla siebie. Masz takie piękne, zielone oczy, w które mogę się wpatrywać godzinami. Piękne, długie włosy, a najbardziej je lubię rozpuszczone. Piękny nosek i cudowny uśmiech, który powala na kolana.
Kuba zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.
- Piękne ciało, idealnie wyrzeźbione. Żadnego grama tłuszczu. I cudowne długie nogi. Jeszcze nigdy nie widziałem tak pięknej kobiety. W ogóle mało kobiet widziałem. Ale ty i tak jesteś najpiękniejsza.
Chłopak był już bardzo blisko moich ust. Przybliżył się do mnie jeszcze trochę. Nasze nosy zetknęły się ze sobą, a oddechy wymieszały się. Kuba nagle opadł na poduszkę i głośno powiedział.
- Podobasz mi się.
I po chwili słyszałam jego chrapanie. Położyłam się obok chłopaka i oddałam się w objęcia Morfeusza. Nie wiedziałam, że rano nie będę pamiętać, że prawie pocałował mnie ON.
Kuba Wolny...
*******************************************
Hejka kochani! Rozdziału miało nie być, ale jestem chora, więc jest. We czwartek już wracam do szkoły. Macie tutaj takie pierwsze zbliżenie naszej parki. Jak myślicie co z tego wyniknie? Czy którekolwiek z nich będzie pamiętać co się stało? Życzę miłej dalszej części tygodnia i powodzenia w szkole. ❤️
Komentarz = Motywacja
Buzi,
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro