Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 92

- Jesteś pewien, że to tutaj?

Stałem właśnie przed jakąś starą kamienicą wraz z kuzynem i jego dwoma kolegami policjantami. Sygnał z telefonu wskazywał właśnie to miejsce. Miałem nadzieję, że to faktycznie tutaj.

- Słuchaj Kuba, jeżeli on się nie zna na hakerstwie, a stawiam, że się nie zna, to na pewno tutaj.

Pokiwałem głową i odetchnąłem głośno.

- Dobra chłopaki, wchodzimy. A ty - zwrócił się do mnie - zostajesz tutaj.

- Nie ma mowy. Idę z wami.

- Kuba, proszę cię.

- Powiedziałem, nie. Idę i koniec.

Kuzyn westchnął głośno i skierował się ku wejściu.

*******************************************

- I co - Tande zbliżał się powoli do mnie. - Myślałaś, że twój chłoptaś zdąży? Jak bardzo się przeliczyłaś.

Przyłożył swoją dłoń do mojego policzka i zaczął powoli obmacywać moją twarz. Wzdrygnęłam się delikatnie na jego dotyk.

- Nie bój się. Zrobimy tak, żeby cię jak najbardziej bolało - uśmiechnął się cwaniacko.

Położył drugą rękę na moim biodrze i zaczął powoli przesuwać ją do góry razem z bluzką. Przybliżył swoją twarz do mojej. Już miał zacząć brutalnie mnie całować, gdy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły.

- Policja, ręce do góry!

Tande odwrócił się gwałtownie i zaraz dostał prawego sierpowego od kogoś. Następnie ten ktoś podbiegł do mnie i chwycił w ramiona. Doskonale znałam te ramiona i ten zapach. Wtuliłam się mocno w Wolnego i zaczęłam płakać. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji.

- Cichutko kochanie, już po wszystkim, byłaś bardzo dzielna - pocałował mnie w czoło.

*******************************************

Nie pamiętam za bardzo co działo się później. Wiem tylko, że złożyłam zeznania na komisariacie i poznałam przy okazji kuzyna Kuby. Teraz leżeliśmy razem z chłopakiem na łóżku w moim rodzinnym domu.

- Jak sobie pomyślę, co ten skurwiel chciał ci zrobić, to aż mnie coś wzdryga. Ty taka krucha, a on ma tyle siły.

- Wypraszam sobie, ja mam więcej siły niż ty.

Kuba wyraźnie był zaskoczony moją odpowiedzią. Ja sama też byłam. Jeszcze nie tak dawno facet chciał mnie zgwałcić, a ja sobie teraz jakby nigdy nic żartowałam. Wolny nagle przesunął się tak, że wisiał nade mną i jedna ręką trzymał moje ręce nad głową.

- Mówisz, że masz więcej siły ode mnie?

Pokiwałam głową z lekkim uśmiechem. Kuba tylko spojrzał na mnie cwaniacko i zaczął łaskotać. Krzyczałam, żeby przestał równocześnie śmiejąc się do łez. Po chwili odpuścił i położył się znowu obok mnie. Chwilę zajęło, zanim uspokoiłam oddech.

- Teraz moja kolej - uśmiechnęłam się.

Podniosłam się i usiadłam okrakiem na Kubie. Chłopak patrzył na mnie wyczekująco, spodziewał się łaskotek. Ja natomiast wcale nie miałam tego w planach. Pociągnęłam go za koszulkę, żeby usiadł. Nasze twarze dzieliły minimetry. Poprawiłam się, jeszcze bardziej na niego napierając. Założyłam kosmyk włosów za ucho i zagryzłam wargę. Patrzyłam się intensywnie w jego oczy. Widziałam jak pojawiają się w nich iskierki pożądania. Patrzyłam tak na niego jeszcze przez chwilę. Następnie przybliżyłam się jeszcze bardziej. Delikatnie musnęłam jego wargi swoimi i szybko zeszłam z niego. Położyłam się obok i spojrzałam na chłopaka. Siedział i nie ruszał się. Znowu doprowadziłam go do szaleństwa.

- Mówiłeś coś Kubuś?

- Co ty ze mną robisz kobieto?

- Nic - uśmiechnęłam się. - Po prostu bardzo cię kocham.

Wolny przetarł twarz rękami i opadł na łóżko. Zaśmiałam się. Lubiłam, gdy przeze mnie tak zachowywał się ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka mini Wolni! Mamy niedzielę i mamy rozdział. Koniec dramy. Przyznać się, kto zadowolony, a kto chciałby więcej dram? Powiem wam, że tak mi się nie chce iść do szkoły, że masakra. Wpadajcie do innych książek. Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro