Rozdział 61
Kuba leżał na moim brzuchu i kreślił bliżej nieokreślone kształty na moim udzie. Nie odzywaliśmy się już dobre pół godziny. Cisza nas nie krępowała. Czasami fajnie z kimś pomilczeć. Zakupy rozpakowaliśmy do końca i nie mieliśmy pomysłu co robić. Czułam, że te dwa tygodnie to będzie straszna nuda. Ale przynajmniej w miłym towarzystwie.
- Kochanie?
Jego głos był delikatnie zachrypnięty, aż przeszły mnie ciarki.
- Hm?
Podniósł głowę i przekręcił się. Leżał teraz nade mną, opierając się na łokciach na wysokości moich bioder. Wpatrywał mi się w oczy.
- Zagramy w fifę?
- Możemy.
Cmoknął mnie w usta i zerwał się z łóżka. Pobiegł na dół i po chwili wrócił z plecakiem. Wyjął z niego konsolę i podłączył do telewizora. Włożył płytę i wrócił na łóżko. Podał mi mojego różowego pada i ułożył się wygodnie.
- Przegrany - uśmiechnął się cwaniacko - robi wyzwanie.
- Ok - zgodziłam się.
Standardowo ja grałam Bayernem, a Kuba PSG. Mecz był bardzo wyrównany. Przebywanie z polską kadrą skoczków, nauczyło mnie bardzo dobrze grać w tą grę. Kuba wcale nie był gorszy. Zresztą nie bez powodu byliśmy nazywani mistrzami wśród skoczków. Pierwsza połowa minęła bez większych emocji. Remis 0:0. Druga połowa toczyła się podobnie. Wszystko wskazywało na to, że mecz skończy się remisem. Jednak Kuba, w ostatnich sekundach doliczonych 5 minut, strzelił gola. Chwilę później mecz się skończył.
- Wygrałem!
- Gratulacje - zaśmiałam się z jego radości.
- Teraz robisz wyzwanie.
- No słucham, co dla mnie wymyśliłeś?
- Pozwolisz się pocałować.
Zdziwiłam się. Byłam przygotowana na coś w stylu biegaj nago po ogrodzie, a nie zwykły pocałunek.
- No ok.
- Ale nie - zarumienił się. - Z języczkiem.
Popatrzyłam na niego pytająco.
- No bo wiesz - spuścił wzrok. - We wszystkich filmach i serialach jak się całują, to tak z języczkiem. I pomyślałem, że może my też moglibyśmy spróbować. W sensie - skierował swoje spojrzenie na mnie - ja chciałbym. Pozwolisz?
Kiwnęłam nieśmiało głową i spaliłam buraka. Wolny podniósł się do pozycji siedzącej i odłożył pada. Po chwili zabrał mi mojego z ręki i położył obok. Przekręcił się tak, że siedział teraz po turecku przede mną. Pociągnął mnie za nogi i przyciągnął do siebie. Podniósł mnie za pośladki tak, że siedziałam mu okrakiem na kolanach. Serce zaczęło mi mocniej bić. Dlaczego? W końcu już nie raz byłam blisko Kuby. Myślę, że to przez to w jakiej pozycji się znajdowaliśmy i co za chwilę miało się wydarzyć. Była to najbardziej erotyczna chwila, którą przeżyłam w całym moim życiu. Tak właściwie była to chyba pierwsza chwila, którą w jakikolwiek sposób można zaliczyć pod erotyczne. Kuba przyciągnął mnie jeszcze bardziej, chociaż wydawałoby się, że to niemożliwe. Siedziałam teraz idealnie na jego kroczu, przez co moje serce biło jeszcze szybciej. Powoli zaczął przybliżać swoją twarz do mojej.
- Na pewno chcesz?
- A co Kubuś, tchórzysz?
- W życiu. Tylko nie chcę robić czegoś wbrew tobie.
- Spokojnie, chcę. Możemy spróbować.
Kuba chwycił delikatnie moją twarz w ręce, jakby bał się, że może zrobić mi krzywdę. Zaplotłam ręce na jego karku i czekałam na ruch. Zaczął powoli mnie całować. Delikatnie poruszał wargami. Odwzajemniałam te pocałunki. Po chwili delikatnie włożył swój język do moich ust. Nieśmiało jeździł z góry na dół, badając strukturę moich zębów. Gdy skończył, zaczął bawić się moim językiem. Całował mnie coraz bardziej namiętnie. Bardziej śmiało i nieco mocniej niż zazwyczaj. Nasze języki zgrały się idealnie. To było cudowne. Po chwili odsunęliśmy się od siebie na centymetr, bo brakło nam powietrza. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Moim jedynym uzależnieniem był ON.
Kuba Wolny...
*******************************************
Hejka kochani! Prawie czwarta nad ranem, a ja sobie rozdział piszę. Jak widzicie wchodzimy na wyższy level. Jak gdzieś w komentarzu wspominałam, na profilu pojawi się coś nowego, jak tutaj wrócimy do magicznej liczby 30k. Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc Miłego tygodnia. ❤️
Komentarz = Motywacja
Buzi,
Ola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro