Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 60

- Kochanie?

- Hm?

Podniosłam głowę, żeby móc spojrzeć Kubie w oczy. Leżeliśmy na moim łóżku przyklejeni do siebie.

- Wrócisz do domu?

Cmoknęłam go w usta.

- Wrócę.

Tym razem to Wolny dał mi buziaka.

- To chodź.

- Nie chce mi się.

- No chodź, mam niespodziankę dla ciebie w domu.

Uśmiechnął się tym swoim łobuzerskim uśmiechem, a ja momentalnie się podekscytowałam.

- Jaką niespodziankę?

- Powiem ci w domu.

- Kubuś - zrobiłam maślane oczy.

- Nie. Jak wrócisz, to się dowiesz.

- No to chodźmy.

Momentalnie wstałam i pociągnęłam chłopaka za sobą. Ruszyłam do drzwi i pociągnęłam klamkę.

- Cholera, zamknięte.

- No to wołaj Michała.

- Idziemy przez taras.

Kolejny z atutów mojego balkonu z zejściem na taras. Można było uciekać, jak drzwi były zamknięte. Zeszliśmy i skierowaliśmy się do domu.

- Mamo! Wracam do domu! Pa!

- Do widzenia!

I już nas nie było. Parę minut później byliśmy już w moim mieszkaniu. Kuba rozwalił się na kanapie i patrzył na mnie. Ja natomiast wpakowałam się mu na kolana i objęłam go mocno za szyję.

- Co to za niespodzianka?

- Spakuj się do największej walizki, jaką masz, ale weź tylko rzeczy takie na siedzenie w domu. No ewentualnie wyjście do sklepu.

- Co, po co?

- Jedziemy przeżywać kwarantannę do mojego domku. Więc przynajmniej 14 dni tam posiedzimy, może się okazać, że dłużej. Ale spokojnie pralka tam działa.

- Kuba kocham cię!

Przyciągnęłam jego głowę do siebie. Pocałowałam krótko i znowu popatrzyłam mu w oczy.

- Weź jakieś rzeczy typu laptop, czy tablet. Jakieś planszówki też możesz wziąć. Konsolę ja biorę, więc weź pada i gry. Ile potrzebujesz na spakowanie się?

- Jak mi pomożesz, to z godzinkę.

- Ok, to od czego zaczynamy?

Po jakiejś godzinie z pomocą Kuby, miałam spakowaną walizkę i plecak, bo oczywiście do walizki wszystko się nie zmieściło. Miałam nadzieję, że niczego nie zapomniałam. W razie czego są sklepy. Jak się okazało, Kuba miał już wszystko gotowe, więc zabrał tylko rzeczy z domu i wspólnie zeszliśmy do samochodu. W drodze pojechaliśmy do supermarketu. Kupiliśmy zapas picia, jedzenia i papieru toaletowego. Jednym słowem, byliśmy jak ci wszyscy ludzie, którzy wykupują pół sklepu. Gdy dojechaliśmy do domku, Kuba najpierw wytargał walizki, a później cięższe torby. Tymi lżejszymi sama się zajęłam. Później zabraliśmy się za rozpakowanie zakupów i pochowanie do szafek. Chowałam wszystko po swojemu, a Kuba tylko podawał mi rzeczy.

- Masz okres?

Spojrzałam na chłopaka. Trzymał w rękach pudełko tamponów i patrzył na mnie wręcz przestraszonym wzrokiem.

- Tak. A co?

- To może ja powinienem się ewakuować? Słyszałem, że baba z okresem to piekło.

- Tak, powinieneś uciekać. Mam ochotę cię zatłuc.

Uśmiechnęłam się cwaniacko i rzuciłam w jego stronę. Zaczął przede mną uciekać. Zaśmiałam się głośno i goniłam go po całym domu. Gdy dotarliśmy do sypialni, rzuciłam się na niego tak, że poleciał na łóżko, a ja za nim. Tym sposobem leżałam teraz na Wolnym i wpatrywałam się w niego.

- Wiesz, a ja słyszałam, że mężczyzna z przeziębieniem jest sto razy gorszy od baby z okresem. A ja jakoś z tobą wytrzymałam.

- Czyli co, z mojego uciekania nici?

- Dokładnie.

- Bez kija nie podchodź?

- Tak i uważaj, bo jedno złe słowo lub jeden zły ruch i po tobie.

Uśmiechnęłam się szyderczo, a ten tylko wzruszył ramionami i pocałował mnie delikatnie. Bardzo lubiłam się śmiać, kiedy przy mnie był ON.

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! W zeszłym tygodniu rozdziału nie było, bo święta, ale w tym już jest. Kuba z Olą łączą się z nami w bólu i także udają się na kwarantannę. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Czy tylko moim zdaniem znoszenie zakazów jest głupotą? Tym sposobem w życiu nie uda się zapanować nad sytuacją. Wpadajcie do innych książek i do _bezuczuciowosc Miłego tygodnia. ❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro