Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Kuba, gdy tylko mnie zobaczył, uśmiechnął się tym swoim rozwalającym uśmiechem. Wyglądał wtedy jak taki mały łobuziak, który nabroił, ale udaje, że to nie jego wina. Odwzajemniłam uśmiech chłopaka przy okazji spoglądając na niego. Dobrze, że wybrałam szorty, bo Kuba ubrał się normalnie. Czerwone vansy, spodenki z dziurami do kolana i koszulka polo. Do tego czapka z daszkiem i okulary na słońce. Skoczek zawsze musiał mieć na głowie tą swoją czapkę. Ale nie powiem, wygląda w niej ładnie.

- Hej - przywitałam się.

- Cześć, ładnie wyglądasz.

- Dziękuję, ty też niczego sobie.

- Zapraszam - otworzył mi drzwi od strony pasażera i ruchem ręki zaprosił do środka.

- Dziękuję.

Fajnie, powtarzam się. Wsiadłam do samochodu, a Kuba zamknął drzwi, szybko obkrążył pojazd i usiadł obok mnie. Zapięłam pasy, chłopak zrobił to samo po czym zaczął się na mnie gapić z tym swoim rozbrajającym uśmiechem.

- Co? - zapytałam po chwili.

- Nic - dalej się szczerzył - po prostu ładnie ci w rozpuszczonych. Powinnaś częściej tak chodzić.

- Dziękuję.

Znowu się powtarzam. Ale miło mi się zrobiło, chociaż zawsze uważałam, że paskudnie wyglądam w takich włosach. Wszyscy mówili, że pięknie, a ja dalej przy swoim. Może czas to zmienić? Nie żeby przez to co powiedział Kuba, nie, nie, to nie ma na to wpływu.

- Gdzie mnie zabierasz? - zapytałam chłopaka, bo tak właściwie to nie miałam pojęcia gdzie jedziemy.

- A coś ty taka ciekawska, co?

Od zawsze byłam wszystkiego ciekawa. Jak ktoś o czymś rozmawiał, to musiałam wiedzieć o czym, a jak czegoś nie rozumiałam to ktoś musiał mi to od razu tłumaczyć. Z tego wynikały różne śmieszne sytuacje. Ale o tym kiedy indziej.

- Nie powiem ci, bo nie będzie niespodzianki - dodał po chwili.

- Ej Kuba, no weź.

- Nie.

- Kuba.

- Nie.

- Szybki.

- Nie.

- Jakubie Wolny - dalej męczyłam chłopaka - no powiedz.

Zrobiłam swoją najsłodszą minkę. Zawsze wszyscy się na nią nabierali.

- Powiem ci tylko, że pierwszym przystankiem będzie Starbucks.

Uśmiechnęłam się szeroko i dałam spokój. I tak nic już od niego nie wyciągnę.

- Jak tam, gotowy na LGP? - postanowiłam przerwać niezręczna ciszę.

- No myślę, że tak. Chociaż nie skupiam się tak bardzo na letnich skokach. One są takie trochę żeby się przygotować. Będę trenował żeby wstrzelić się z formą na zimę. Bo chciałbym spełnić w końcu swoje marzenie.

- Jakie?

- Ale co?

- No jakie masz marzenie?

- Aaa. No a jakie może mieć marzenie sportowiec? Chciałbym stanąć w końcu na tym podium. W zeszłym roku już było tak blisko.

- Który byłeś?

- 4 w Vikersund. Niewiele brakowało. Niby najlepsze miejsce w karierze, ale niedosyt był. No i do tego te wszystkie rekordy, ludzie spodziewali się po mnie czegoś wielkiego, a ja zawiodłem ich i to jeszcze w najważniejszym momencie.

- Nie mów tak. To nie twoja wina, że się rozchorowałeś - akurat o tym dobrze wiedziałam. Maciek opowiadał mi jak to stracili swoją główna siłę napędową parę dni przed drużynówką na mś. - A te wszystkie rekordy potwierdzają jak wiele możesz osiągnąć. I nikogo nie zawiodłeś, ale dałeś wszystkim powód do dumy. Niech wszyscy Polacy patrzą jaki wspaniały lotnik nam rośnie. Zresztą nie tylko lotnik, ale wielki skoczek. Już ci mówiłam, że według mnie dorównasz Kamilowi, a nawet masz szanse go przebić.

- Dziękuje. Nigdy nikt mi nie mówił czegoś takiego.

Spojrzałam na Kubę. Cały się zarumienił. To był słodki widok. Gdy patrzyłam na jego skoki naprawdę było widać wielką siłę. I tu nie chodzi o to, że chciałam się mu przylizać czy coś. Naprawdę widziałam potencjał w tym chłopaku. A trochę skoków w swoim życiu zobaczyłam, więc można powiedzieć, że się znam.

- A u ciebie jak? - tym razem Wolny postanowił przerwać moje rozmyślania.

- U mnie dobrze. Cieszę się, że już za parę dni znowu będą skoki, bo przez te studia strasznie mi tego brakowało. No i cieszę się, że będę mogła być jeszcze bliżej tej całej magii.

- No to fajnie. A jak tam ci było na tych studiach?

- No studia jak studia. Dużo nauki, zaliczeń i innych pierdół.

- A imprezek nie było?

- No tam może jedna na semestr się zdarzyła.

Chłopak popatrzył na mnie dziwnym spojrzeniem.

- No co?

- Jedna na semestr?! Kobieto na studiach się bawi, hleje i ma kaca, a nie siedzi i się uczy. Gdzie ty żyjesz?

Zaśmiałam się na jego słowa.

- Nie jestem typem imprezowicza. Wolałam schować się pod kocem i oglądać filmy niż iść na imprezę. Poza tym nie miałam nawet z kim iść.

- Nie miałaś przyjaciół?

- Nie.

- A chłopaka?

- Też nie. Nigdy jeszcze nie miałam chłopaka.

- No tak już przecież pytałem.

Spuściłam zarumieniona wzrok.

- Ja też nie - dodał Kuba po chwili.

Spojrzałam na chłopka i zaczęłam się śmiać.

- Kuba czy ty mi chcesz coś powiedzieć?

- Nie to źle zabrzmiało - chłopak śmiał się sam z siebie. - Chciałem powiedzieć, że nigdy nie miałem dziewczyny.

Przez chwilę oboje się śmialiśmy.

- Fajnie tak czasami pogadać z kimś kto cię rozumie. Do tej pory mało było takich osób.

- No masz rację. Ja niby miałem znajomych, ale kiedy temat schodził na dziewczynę to zawsze się ze mnie wyśmiewali. Jak to taki stary, a nie ma dziewczyny.

- No dokładnie. Ja zawsze byłam taka trochę na uboczu. I może nie przez to, że nie jestem otwarta na innych czy coś, ale po prostu jakoś ludzie nigdy za mną nie przepadali. A jak już do kogoś się przekonałam to zaraz mnie olewał. Dlatego teraz ciężko zdobyć moje zaufanie.

- Ale wiesz co? Ja tam nie rozumiem tych ludzi. Twierdzą, że jeśli mam 24 lata i nigdy jeszcze ym no wiesz....- Kuba znowu się zarumienił. - To znaczy, że coś ze mną nie halo. A ja mam powiedzmy staroświeckie poglądy i chciałbym znaleźć taką prawdziwą miłość na całe życie wziąć ślub i mieć gromadkę dzieci. Nigdzie mi się nie spieszy.

- Mi tak samo. Odkąd skończyłam 12 lat cały czas marzę o swoim własnym księciu z bajki na białym koniu - zaśmiałam się - do tego gromadka dzieci, piękny dom i szczęśliwe życie, a nie jakieś problemy z nieplanowaną ciążą czy coś.

Na tym nasz temat się urwał. Rozmawialiśmy z Kubą na bardzo poważny temat, ale nie baliśmy się go poruszyć. Aż sama zdziwiłam się, że tak łatwo otworzyłam się przed chłopakiem. Czyżby moje zaufanie miał zyskać także ON?

Kuba Wolny...

*******************************************
Hejka kochani! Na wstępie przepraszam, że tak długo mnie tu nie było. Miałam parę spraw do pozałatwiania, a do tego jeszcze doszedł brak weny. Postaram się wam to wynagrodzić, ale niczego nie obiecuję, bo nie wiem czy będę mieć pomysły co do dalszych rozdziałów. Dzisiaj macie to co udało mi się skleić. Szału nie robi, ale jest. Zaczęły się wakacje, pogoda nie rozpieszcza (przynajmniej u mnie), no ale cieszmy się wolnym. Jak tam wasze ocenki?❤️

Komentarz = Motywacja

Do następnego,

Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro