Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział III

*Clarisse*

Macie jakieś marzenia? Założę się, że tak.

A wiecie jakie było moje? Żeby się wyspać.

Myślicie, że się spełniło? Odpowiem, że nie.

A wiecie czemu? Bo pewien przygłup otworzył zaczarowany most na środku mojego pokoju, zawalając przy okazji pół sufitu.

Wyrwana ze snu usiadłam na łóżku i rozejrzałam się przerażona po pokoju.
Na jego środku stał Thor.

- Czy ty się dobrze czujesz?! - spytałam zdezorientowanego boga piorunów.

- Clarisse? Co ty robisz w Jotunheim'ie???

- Jakim znowu Jutunheim'ie? To mój pokój młotku! - jego mina stała się jeszcze bardziej zdziwiona.

- A niech to! To chyba moja wina... Przepraszam za kłopot, już znikam... - powiedziawszy to odleciał w kolejnym rozbłysku.

- To chyba jakiś żart!!! - krzyknęłam gdy zobaczyłam na podłodze wypalone koło wielkości połowy mojego pokoju, nie mówiąc już o tak samo wielkiej dziurze w dachu.

- Coś się stało? - usłyszałam głos J.A.R.V.I.S.A.

- Niestety tak, musisz załatać dziurę w dachu i wymienić podłogę - odpowiedziałam zrezygnowana - ja prześpię się w salonie - powiedziawszy to wstałam, wzięłam ze sobą pościel i wyszłam z pokoju.

***

Noc na kanapie była ciężka, a nie wspomnę już o poranku. Mimo mojej wielkiej niechęci, musiałam jednak wstać. Wykonałam jak najszybciej poranne czynności i wybiegłam spóźniona na parking.

- Cześć Happy - powiedziałam szybko i weszłam do samochodu.

- Cześć, co tak późno? - spytał odpalając silnik.

- Miałam ciężką noc... - odparłam gdy samochód ruszył.

- Coś stało?

- Thor się stał - odpowiedziałam oburzona wpomnieniem nocy.

- Co znowu zrobił? - spytał zrezygnowany.

- Myślał, że mój pokój to Jotunheim.

- Jak duże są szkody?

- Dziura w suficie i wypalona podłoga. J.A.R.V.I.S miał się tym zająć.

- To dobrze, powiadomię później o tym twojego tatę.

- Dzięki - odpowiedziałam mu i wyjęłam ze swojego plecaka mp4.

Włożyłam do swoich uszu słuchawki i włączyłam muzykę. Przymknęłam oczy, starając się trochę odpocząć przed lekcjami.

Musiałam zasnąć, bo gdy znów otworzyłam oczy byłam już pod szkołą.

Pożegnałam się z Happy'm i pobiegłam do klasy.

Gdy do niej weszłam, nauczycielka tłumaczyła coś przy tablicy. Jak tylko mnie zobaczyła posłała mi morderczy wzrok.

- Panna Clarisse! Jak miło, że królewna raczyła nas zaszczycić swoją obecnością! - powiedziała kąśliwie.

Na jej słowa pół mojej klasy zaczęło chichotać pod nosem.

- Przepraszam za spóźnienie... - powiedziałam speszona i poszłam do swojej ławki.

Jednak nie było mi dane w niej usiąść, bo usłyszałam kończący lekcje dzwonek.

- Gratuluję! - zaśmiała się nauczycielka - Jutro chcę od ciebie wypracowanie na temat dzisiejszej lekcji.

Tylko tego mi brakowało...

Wyszłam wściekła z klasy i oparłam się o ścianę.

- Współczuję ci - powiedziała Rose podchodząc do mnie.

- Nawet mi nic nie mów...

- Co się stało, że się tak spóźniłaś? - spytała zaciekawiona.

- Kot mi nie dał spać, całą noc hałasował... - sklamalam.

Nikt nie znał mojego sekretu, nawet Rose, dlatego choć tego nie lubiłam musiałam kłamać.

- Gdyby to był mój kot, to bym go z domu wyrzuciła - zaśmiała się Rose.

- Nawet nie wiesz co ja bym mojemu chciała za karę zrobić - też się zaśmiałam.

Naszą rozmowę przerwał dzwonek, więc weszłyśmy do klasy. Zajęłam swoje miejsce w ostatniej ławce, koło Petera.

Zupełnie tak jak poprzednio odniosłam wrażenie, że chłopak mnie nie lubi. Nie chciałam żeby tak było. Wolałabym się z nim przyjaźnić, niż siedzieć cały rok z osobą która, się do mnie nie odzywa.

- Ej, Peter. - zaczepiam go.

- Tak? - spytał przestając pisać w zeszycie.

- Może chciałbyś gdzieś wyskoczyć po szkole? - spytałam.

- W sensie razem? - zmieszał się.

- No raczej - odpowiedziałam.

- Ale tak we dwoje? - zmieszał się jeszcze bardziej.

- Bardziej myślałam, żebyś zabrał ze sobą Ned'a. Ja zabiorę Rose. Będzie fajnie - przekonywałam go.

- Yyy, dobrze. Możemy iść - zgodził się.

Przybijam sobie w myślach piątkę. Udało mi się go nakłonić do wyjścia, więc teraz powinno być z górki. Wystarczyło jeszcze tylko przetrwać wszystkie dzisiejsze lekcje. Ta myśl trochę popsuła mi humor.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro