Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

Kamil. 

Chciałem by cierpiał. 

Tak jak ja cierpiałem. 

Chciałem by płakał. 

Tak jak ja płakałem. 

Chciałem by uwierzył. 

Tak jak ja uwierzyłem. 

Chciałem dla niego jak najgorzej...

Więc kiedy ta bezlitosna gra zaczęła być prawdziwym uczuciem?


Idąc korytarzem zauważyłem wchodzącego do windy Andreasa.

Szybko do niej wbiegłem, po czym uśmiechnąłem się do Niemca. 

Pora zacząć realizacje mojego planu. 

- Cześć Andreas. - przywitałem się z nim, a on spojrzał na mnie zaskoczony. 

Wcale nie byłem zdziwiony jego reakcją, w końcu od dawna ze sobą nie rozmawialiśmy. 

Teraz jednak, gdy dowiedziałem się prawdy, po prostu musiałem się zemścić. 

- Hej... - odpowiedział niepewnie, na co ja się zaśmiałem. 

- Czemu masz taką minę jakbym właśnie zrobił coś co najmniej dziwnego? - zapytałem, posyłając mu ciepły uśmiech. 

- Po prostu dawno nie gadaliśmy. - wyjaśnił.

- Może czas to naprawić? W końcu kiedyś byliśmy przyjaciółmi. - zaproponowałem. 

- Jeśli tego chcesz. - odpowiedział. 

- Pytanie czy Ty tego chcesz? - spojrzałem mu prosto w oczy, przez co on cofnął się i oparł o ścianę windy. 

- Czemu nie? - odparł, gdy winda się otworzyła. - Do zobaczenia. - dodał ciszej, po czym skierował się w kierunku swojego pokoju.

Jego reakcja dała mi dużo satysfakcji. 

Od czegoś w końcu trzeba zacząć.

A ja musiałem go mieć jak najbliżej siebie. 

Tylko po to, żeby go następnie złamać, tak bardzo jak jego czyn złamał mnie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro