Przyjaciele
Czterej handlarze wili się z bólu i strachu , a co ona tam wpuściła? Głosy ucichły , pozostali przybiegli jak najszybciej do namiotu , gdy otworzyli wejście zaatakował ich zielony wąż. Wstrzyknął jad dwom z nich i uciekł , zostało tylko dwoje przy życiu. W ich oczach pojawiły się łzy za widok martwych kompanów, wiedzieli na co się piszą przyjeżdżając do tego lasu, ale myśleli że nie spotka ich taki los.
Dziewczynka wyszła z ukrycia i zaatakowała najbardziej przeżywającego stratę przyjaciół podróżnika, zarżnęła mu gardło i wzięła się za drugiego . Bał się , nóż przy jego gardle mógł w każdej chwili uciąć mu żyłę , przy czym by się roskwawił w pół minuty a nawet mniej . Do jego oczu napływało coraz więcej i intensywniej łzy , darł się czego od niego chce , błagał o życie. W pewnym momencie wyjął klucze , spojrzała na nie , właśnie ich potrzebowała , widziała wiele razy jak ludzie porywali zwierzęta i wkładali ich do klatki zamykając ją kluczykiem . Rozluźniła trochę uścisk przy jego szyi .
- Co ?! Tego chcesz !? Prawda ?! Prawda ?! Dam ci wszystko co w tym wodzie , ale proszę oszczędź mnie ! - Całkowicie nie rozumiała co ten człowiek gada, ale zrozumiała mniej więcej jego intencje . Ciągle trzymając nóż przy jego szyi , weszli do wozu . Otwierał po kolei wszystkie skrzynki w rekordowym tępię , na końcu został biały wąż . Z najwyższą ostrożnością otwierał klatkę . Po otwarciu zapytał czy może iść , wskazała drzwi wozu, podziękował z łzami w oczach za darowaniu mu życia i wybiegł jak najszybciej . Prawdę mówiąc chodziło jej o to by zamkną drzwi , bo od otwartych okien jakie były w wozie robił się przeciąg . Nie za bardzo przejęła się tym że uciekł i sama zamknęła drzwi .
Podeszła do klatki by jeszcze raz popatrzeć na węża , uśmiechnęła się na jego widok . Zauważyła wielką ranę na jego brzuchu , skwasiła minę , wyszła z wozu i podeszła do martwych ciał podróżników . Nic sobie z tym nie robiła że to byli jej pierwsi zabici ludzie , przykucnęła do jednego z nich i zerwała spory kawałek ubrania. Wróciła do węża , wzięła na ręce i owinęła jego ranę . Na jego ciele nie zauważyła jeszcze innych dolegliwości , usiadła na podłodze po Turecku i delikatnie ułożyła go na swoich nogach , zasnęła razem z nim.
Obudziły ją promienie słońca z okna , wąż nadal spał . Nie chcąc go obudzić, położyła go na kocu , który wcześniej służył za nakrycie klatki . Wyszła na polowanie , był jeszcze poranek , niektóre zwierzęta pewnie śpią , a inne prowadzące nocny tryb życia układają się do snu . To był chyba najgorszy moment na polowanie , ale się nie poddawała . Po paru godzinach jednak wróciła do obozowiska , zrezygnowana spojrzała na konie , one patrzyły na nią a ona na nie .
Piekące się mięso znad ogniska obudziły węża , było mu o wiele lepiej , ale i tak pozostało mu wiele do życzenia . Przewił się na podwórko a potem pod ognisko , dziewczynka zauważywszy go uśmiechnęła się . Nie wiedziała jak powiedzieć że jedzeni zaraz gotowe , ale wąż mniej więcej zrozumiał i podszedł bliżej dziewczynki . Nie czuł od niej złych intencji , czuł że może jej zaufać.
Po chwili pieczone mięso z konia było gotowe , gdy dziewczyna zjadła swoją porcję poszła do wozu sprawdzić jakie rzeczy ma do zaoferowania. Zajrzała w pierwszy drewniany kufer , jakieś drewniane miecze i żelazne , w dwóch kolejnych znajdowało się praktycznie to samo , w kolejnym znajdowało się mnóstwo książek a w jeszcze kolejnym ugrania . Przeszukiwała tak parę godzin segregując je tak by w tej części znajdowało się to a w tej to , brała wszystko co myślała za przydatne , resztę zamierzała gdzieś schować , by w przyszłości wziąć jak jej będzie potrzebne.
Pod wieczór skończyła swoje porządki , wąż przez ten czas spał przy nadal palącym się ognisku. Poszła do ogniska , usiadła i przechyliła głowę by sporze na pomarańczowe niebo , dzień jest coraz krótszy i zimniejszy . Odwróciła wzrok na węża , przez to że ma ranę musi dużo odpoczywać i jeść. Wzięła go i poszła do wozu , położyła go do przygotowanego z kocy leża a ona sama położyła się obok do drugiego . Patrzyła się bez celu w sufit jakby czegoś szukała , jej oczy były coraz cięższe aż w końcu je zamknęła i zasnęła.
Tym razem obudziła się gdzieś w południe , podniosła głowę by się rozejrzeć , zobaczyła że wąż zamiast spać w swoim leżu , spał na jej klatce . Uśmiechnęła się , z jakiegoś powodu chciała chronić go za wszelką cenę . Wąż przez sen owiną się wokół jej ręki , widok był słodszy od cukru . Jej zadaniem na dzisiaj było przeszukanie zwłok i namiotów , by sprawdzić czy jest jeszcze coś co by się jej przydało .
Delikatnie zdjęła węża z ręki i położyła na koce . Wyszła z wozu i skierowała się do namiotów , przez nimi były zwłoki , ale je chciała zostawić na koniec. W pierwszym namiocie nie znalazła nic ciekawego i dla niej przydatnego . W drugim , w jakimś plecaku znalazła zdjęcie kobiety , dziecka oraz mężczyzny któremu poderżnęła gardło , uśmiechających się do aparatu. Zdjęcia to drogie przywileje , choć niektórzy ludzie starają się znaleźć rozwiązanie , wzięła je bo wydawało się ciekawe .
Przy już gnijących zwłokach tak samo niczego nie znalazła , tylko jakieś sakwy z durzą ilością złota, które za grosz ją nie obchodziły , ale i tak wzięła tak samo jak wszystko co znalezione w namiotach . Rzeczy schowała do wozu a zwłoki gdzieś rzuciła na pastwę losu .
I tak mijał dzień po dniu, dziewczyna znalazła jaskinię do przechowania wozu i tam go umieściła. Wężowi rana się już prawię zagoiła , ale i tak musiał zachować ostrożność . Zima lada dzień , trzeba było już się wybierać w podróż, by nie zamarznąć . Wąż i dziewczyna się zaprzyjaźnili, więc wzięła go razem w podróż jako swojego towarzysza .
Tydzień później dotarli do celu podróży , ich kolejnym zadaniem było znaleźć miejsce do chwilowego zamieszkania . Pod wieczór znaleźli opuszczoną jamę , a gdy weszli akurat zaczęło padać , położyli się na ziemi i bez problemu zasnęli ....
-.-.-.-.-.-.--.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
Słów: 1049
Mam nadzieje że wam się podoba . Ogłaszam że nie będzie mnie przez jakiś dłuższy czas .
Pisane : 11.01.2023
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro