Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przyjaciele

Czterej handlarze wili się z bólu i strachu , a co ona tam wpuściła? Głosy ucichły , pozostali przybiegli jak najszybciej do namiotu , gdy otworzyli wejście zaatakował ich zielony  wąż. Wstrzyknął jad  dwom z nich i uciekł , zostało tylko dwoje przy życiu. W ich oczach pojawiły się łzy za widok martwych kompanów, wiedzieli na co się piszą przyjeżdżając do tego lasu, ale myśleli że nie spotka ich taki los. 

Dziewczynka wyszła z ukrycia i zaatakowała najbardziej przeżywającego stratę przyjaciół podróżnika, zarżnęła mu gardło i wzięła się za drugiego . Bał się , nóż przy jego gardle mógł w każdej chwili uciąć mu żyłę , przy czym by się roskwawił w pół minuty a nawet mniej . Do jego oczu napływało coraz więcej i intensywniej łzy , darł się czego od niego chce , błagał o życie. W pewnym momencie wyjął klucze , spojrzała na nie , właśnie ich potrzebowała , widziała wiele razy jak ludzie porywali zwierzęta i wkładali ich do klatki zamykając ją kluczykiem . Rozluźniła trochę uścisk przy jego szyi .

- Co ?! Tego chcesz !? Prawda ?! Prawda ?! Dam ci wszystko co w tym wodzie , ale proszę oszczędź mnie ! - Całkowicie nie rozumiała co ten człowiek gada, ale zrozumiała mniej więcej jego intencje . Ciągle trzymając nóż przy jego szyi , weszli do wozu . Otwierał po kolei wszystkie skrzynki w rekordowym tępię , na końcu został biały wąż . Z najwyższą ostrożnością otwierał klatkę . Po otwarciu zapytał czy może iść , wskazała drzwi wozu, podziękował z łzami w oczach za darowaniu mu życia i wybiegł jak najszybciej . Prawdę mówiąc chodziło jej o to by zamkną drzwi , bo od otwartych okien jakie były w wozie robił się przeciąg . Nie za bardzo przejęła się tym że uciekł i sama zamknęła drzwi . 

Podeszła do klatki by jeszcze raz popatrzeć na węża , uśmiechnęła się na jego widok . Zauważyła wielką ranę na jego brzuchu , skwasiła minę , wyszła z wozu i podeszła do martwych ciał podróżników . Nic sobie z tym nie robiła że to byli jej pierwsi zabici ludzie , przykucnęła do jednego z nich i zerwała spory kawałek ubrania. Wróciła do węża , wzięła na ręce i owinęła jego ranę . Na jego ciele nie zauważyła jeszcze innych dolegliwości , usiadła na podłodze po Turecku i delikatnie ułożyła go na swoich nogach , zasnęła razem z nim.

Obudziły ją promienie słońca z okna , wąż nadal spał . Nie chcąc go obudzić, położyła go na kocu , który wcześniej służył za nakrycie klatki . Wyszła na polowanie , był jeszcze poranek , niektóre zwierzęta pewnie śpią , a inne prowadzące nocny tryb życia układają się do snu . To był chyba najgorszy moment na polowanie , ale się nie poddawała . Po paru godzinach jednak wróciła do obozowiska , zrezygnowana spojrzała na konie , one patrzyły na nią a ona na nie .

Piekące się mięso znad ogniska obudziły węża , było mu o wiele lepiej , ale i tak pozostało mu wiele do życzenia . Przewił się na podwórko a potem pod ognisko , dziewczynka zauważywszy go uśmiechnęła się . Nie wiedziała jak powiedzieć że jedzeni zaraz gotowe , ale wąż mniej więcej zrozumiał i podszedł bliżej dziewczynki . Nie czuł od niej złych intencji , czuł że może jej zaufać.

Po chwili pieczone mięso z konia było gotowe , gdy dziewczyna zjadła swoją porcję poszła do wozu sprawdzić jakie rzeczy ma do zaoferowania. Zajrzała w pierwszy drewniany kufer , jakieś drewniane miecze i żelazne , w dwóch kolejnych znajdowało się praktycznie to samo , w kolejnym znajdowało się mnóstwo książek a w jeszcze kolejnym ugrania . Przeszukiwała tak parę godzin segregując je tak by w tej części znajdowało się to a w tej to , brała wszystko co myślała za przydatne , resztę zamierzała gdzieś schować , by w przyszłości wziąć jak jej będzie potrzebne.

Pod wieczór skończyła swoje porządki , wąż przez ten czas spał przy nadal palącym się ognisku. Poszła do ogniska , usiadła i przechyliła głowę by sporze na pomarańczowe niebo , dzień jest coraz krótszy i zimniejszy . Odwróciła wzrok na węża , przez to że ma ranę musi dużo odpoczywać i jeść. Wzięła go i poszła do wozu , położyła go do przygotowanego z kocy leża a ona sama położyła się obok do drugiego . Patrzyła się bez celu w sufit jakby czegoś szukała , jej oczy były coraz cięższe aż w końcu je zamknęła i zasnęła.

Tym razem obudziła się gdzieś w południe , podniosła głowę by się rozejrzeć , zobaczyła że wąż zamiast spać w swoim leżu , spał na jej klatce . Uśmiechnęła się , z jakiegoś powodu chciała chronić go za wszelką cenę . Wąż przez sen owiną się wokół jej ręki , widok był słodszy od cukru . Jej zadaniem na dzisiaj było przeszukanie zwłok i namiotów , by sprawdzić czy jest jeszcze coś co by się jej przydało .

Delikatnie zdjęła węża z ręki i położyła na koce . Wyszła z wozu i skierowała się do namiotów , przez nimi były zwłoki , ale je chciała zostawić na koniec. W pierwszym namiocie nie znalazła nic ciekawego i dla niej przydatnego . W drugim , w jakimś plecaku znalazła zdjęcie kobiety , dziecka oraz mężczyzny któremu poderżnęła gardło , uśmiechających się do aparatu. Zdjęcia to drogie przywileje , choć niektórzy ludzie starają się znaleźć rozwiązanie , wzięła je bo wydawało się ciekawe .

Przy już gnijących zwłokach tak samo niczego nie znalazła , tylko jakieś sakwy z durzą ilością złota, które za grosz ją nie obchodziły , ale i tak wzięła tak samo jak wszystko co znalezione w namiotach . Rzeczy schowała do wozu a zwłoki gdzieś rzuciła na pastwę losu .

I tak mijał dzień po dniu, dziewczyna znalazła jaskinię do przechowania wozu i tam go umieściła. Wężowi rana się już prawię zagoiła , ale i tak musiał zachować ostrożność . Zima lada dzień , trzeba było już się wybierać w podróż, by nie zamarznąć . Wąż i dziewczyna się zaprzyjaźnili, więc wzięła go razem w podróż jako swojego towarzysza .

Tydzień później dotarli do celu podróży , ich kolejnym zadaniem było znaleźć miejsce do chwilowego zamieszkania . Pod wieczór znaleźli opuszczoną jamę , a gdy weszli akurat zaczęło padać , położyli się na ziemi i bez problemu zasnęli ....

-.-.-.-.-.-.--.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.

Słów: 1049  

Mam nadzieje że wam się podoba . Ogłaszam że nie będzie mnie przez jakiś dłuższy czas .

Pisane : 11.01.2023




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro