Sorry [Miniaturka 25]
Od zakończenia nauki minęło 5 lat. Za namową Ginny, stworzyłam konto na jednym z tych portali randkowych, które reklamowali codziennie rano około 7. Nie zdawałam sobie sprawy jak szybko dostanę jakąś wiadomość. Po krótkim czasie zaczęłam z pewnym chłopakiem o ksywce: książę Slytherinu. Nasza internetowa znajomość bardzo szybko się rozwinęła. Od krótkich wymian zdań po długie nocne rozmowy. Rozmawialiśmy o wszystkim, ale ani razu nie zdradziliśmy naszych prawdziwych imion. Aż do pewnego dnia...
[książęSlytherinu] Chciałbym cię w końcu spotkać. Żebyśmy mogli normalnie porozmawiać, na żywo. Uwielbiam z tobą pisać ale chciałbym z tobą porozmawiać. Jeżeli się zgadzasz spotkajmy się jutro o 13 w Pubie Pottera. Szukaj wysokiego blondyna o szarych oczach, w ręku będę trzymał róże. Będę czekać.
Po tej wiadomości coś we mnie pękło. Blondyn... szare oczy.... książę slytherinu.... pisałam z Malfoyem! Wyłączyłam telefon z prędkością światła i poleciałam do Ginny. Od razu wyżaliłam się przyjaciółce.
- Hermiona, słuchaj. Każdy z nas po wojnie sie zmienił. Spójrz na Rona. Wszyscy myśleliśmy, ze po szkole weźmiecie ślub a tu proszę! On oświadcza się innej. - spojrzałam karcąco na przyjaciółkę, nie lubiłam tematu Ronalda. - Chodzi mi o to, ze według mnie powinnaś dać mu szanse. Zwłaszcza, ze tak swietnie wam się pisało.
Pełna obaw wróciłam do domu. Już sama nie wiedziałam co ma robić. Z jednej strony chciałam poznać tego nowego Malfoya, ale z drugiej cały czas słyszałam w głowie obelgi rzucone w moja stronę. Wzięłam długi prysznic, po którym położyłam się spać. Niestety sen nie nadszedł.
Wzięłam mój telefon. Otworzyłam mój chat z Malfoyem. Był dostępny. Już miałam mu napisać, że nie zjawie się jutro kiedy...
[książęSlytherinu] Nawet nie wiesz jak bardzo nie mogę się doczekać, naszego jutrzejszego spotkania. (Co prawda nic nie odpisałaś, ale biorę to za tak) Na pewno od razu cię rozpoznam! Kasztanowłosa dziewczyna z pięknymi czekoladowymi oczami! I to tego bijąca od niej szczerość i piękność... Nawet nie wiesz jak ciężko było znaleźć mi kogoś bliskiego, kto mnie zrozumie i zaakceptuje... a teraz mam ciebie. 13 pub Pottera. Będę czekać. A teraz słodkich snów. Do zobaczenia.
Nie miałam serca mu odpisać. Cała noc przesiedziałam rozmyślając o tym co zrobić. sen przyszedł prawie nad ranem. Dalej nie wiedziałam co robić.
***
Weszłam do puby przyjaciela. Nie czułam zmęczenia nawet jeżeli spałam tylko 4 godziny. Czułam stres, zdenerwowanie i nieśmiałość? Co przecież było do mnie kompletnie nie podobne. Byłam 10 minut przed 13. Miałam tylko nadzieje, ze Malfoya nie będzie. Chce najpierw ostrzec Pottera co może się tutaj dziać. Niestety wchodząc kogo zauważyłam? No oczywiście, ze ta blond czuprynę. Przez chwile zwątpiłam w to co robie, czy naprawdę warto iść dalej? Potrząsnęłam głowa, próbując przegonić moje myśli. Wtedy na chwile się odwrócił. Nie zauważył mnie, ale ja zobaczyłam jego twarz. Nie zmienił się bardzo. No może trochę wyprzystojniał (nie wiedziałam, że to jeszcze możliwe). Tak jak obiecał, miał ze sobą róże. Ponownie zwątpiłam w to co robie, ale ruszyłam w stronę blondyna. Kiedy doszłam do stolika, nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć wiec:
- Cześć, Malfoy?
- Granger ty tutaj? - zapytał zdziwiony. Jednak szybko się zreflektował. - No tak... - Rozpoznał mnie? - Przecież to pub twojego przyjaciela, ja naprawdę czasami zastanawiam się co mam w głowie. - Zaśmiał się. Po pierwsze, byłam zdziwiona, ze ma taki dystans do siebie a po drugie... nie domyślił się? - Granger, teraz tak serio. Spadaj stąd! Mam ważne spotkanie za... 3 minuty. - stwierdził spoglądając na swój zegarek. Wstałam błyskawicznie i wyszłam z puby przyjaciela, nie chciałam żeby ktoś zauważył łzy zgromadzone w moich oczach. A ja mówiłam Ginny, ze on się nie zmienił....
***
[KsiążęSlytherinu] Na merlina jaki ja jestem głupi!
[KsiążęSlytherinu] Potter wszystko mi powiedział! A właściwie to Potterówna!
[KsiążęSlytherinu] Na merlina odpowiedz mi!
[KsiążęSlytherinu] Możesz przestać zachowywać się jak rozkapryszone dziecko i w końcu mi odpisać!!
[KsiążęSlytherinu] Czy ty nie rozumiesz!! Zmieniłem się! Proszę odpisz.
[KsiążęSlytherinu] Granger to jest twoja ostatnia szansa!
Takie wiadomości, przychodziły od kilku dni an mój telefon. Nie miałam nawet chęci ich czytać. Odcięłam się od tego. Wiedziałam, ze się zawiodę. Najpierw Ronald, teraz Malfoya.... na Merlina po kim ja odziedziczyłam taka głupotę!? Mając dość przychodzących powiadomień, wyłączyłam telefon.
***
Siedziałam w pubie mojego przyjaciela. W tym samym miejscu gdzie przedtem Malfoy. Tak szczerze nie czułam za dużo. Tylko zawiedzenie. Naprawdę polubiłam Księcia Slytherinu, nie wiedziałam, ze polubię kogoś kto zawsze był moim wrogiem. A tu proszę taka niespodzianka. Oto przykład głupoty ludzkiej!
- Mogę się dosiąść? - zapytał męski głos. Nawet nie spoglądając wiedziałam bardzo dobrze kto to był.
- Siadaj Harry. - odpowiedziałam zrezygnowana. - Co znowu? Mam się zająć jutro James'em? Nie ma sprawy...
- Hermiona, nie o to chodzi. - odpowiedział szybko ojciec dwulatka. - Chce porozmawiać z tobą o Malofyu.
- Harry, nie chce o tym rozmawiać. - powiedziałam wstając z krzesła przy okazji zabierając moja torebkę.
- Ale, Hermiona! - zawołał za mną Potter. - On się naprawdę zmienił! - Nie usłyszałam całej reszty która wykrzyczał czarnowłosy, zdążyłam już wyjść.
***
Nie wiem, może kiedyś będę żałować? Że tamtego dnia mu nie odpisałam. Że nie odpisałam. Że wolałam zachować swoją dumę i nie zniżać się do jego poziomu. Już zaczynam tego żałować. Zawsze mówiłam, że każdy zasługuje na druga szanse, a ja sama jej mu nie dałam. Także ja tez nie zasługuje na druga szanse, nie zasługuje na to żeby iść teraz do Malfoya i spróbowania go poznać. Może kiedyś będę tego żałować... już zaczynam.
Przepraszam.
***
Sorry ~ Halsey
I've missed your calls for months it seems
Don't realize how mean I can be
'Cause I can sometimes treat the people
That I love like jewelry
'Cause I can change my mind each day
I didn't mean to try you on
But I still know your birthday
And your mother's favorite song
So I'm sorry to my unknown lover
Sorry that I can't believe that anybody ever really
Starts to fall in love with me
Sorry to my unknown lover
Sorry I could be so blind
Didn't mean to leave you
And all of the things that we had behind
I run away when things are good
And never really understood
The way you laid your eyes on me
In ways that no one ever could
And so it seems I broke your heart
My ignorance has struck again
I failed to see it from the start
And tore you open 'til the end
And I'm sorry to my unknown lover
Sorry that I can't believe that anybody ever really
Starts to fall in love with me
Sorry to my unknown lover
Sorry I could be so blind
Didn't mean to leave you
And all of the things that we had behind
And someone will love you
Someone will love you
Someone will love you
But someone isn't me
Someone will love you
Someone will love you
Someone will love you
But someone isn't me
Sorry to my unknown lover
Sorry that I can't believe that anybody ever really
Starts to fall in love with me
Sorry to my unknown lover
Sorry I could be so blind
Didn't mean to leave you
And all of the things that we had behind
And someone will love you
Someone will love you
Someone will love you
But someone isn't me
And someone will love you
Someone will love you
Someone will love you
But someone isn't me
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro