Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Plan A: Blinny [Miniaturka 6]

- Wyglądasz dzisiaj czarująco, wiewiórko. - powiedział seksownym głosem, całując jej dłoń.
- Podziękowałabym, ale nazwałeś mnie wiewiórką także... rozmyśliłam się. - uśmiechnęła się przebiegle. Miala na sobie czerwona sukienkę, podkreślające jej kształty. Zabini tez wyglądał niczego sobie, miał na sobie granatowy garnitur, taki jaki uwielbiała. - wejdziemy do tej restauracji czy będziemy tak stać?
- Jaka ty szybka. - skomentował. Gdy już siedzieli, podszedł do nich Kelner i zapytał co zamawiają. Jednym głosem odparli: spaghetti. Spojrzeli na siebie rozbawieni, tym że mają ten sam Gust. Początek ich spotkania był dosyć sztywny, aż do momentu kiedy kelner przyniósł zamówione przez nich danie.
- To jest przepyszne. - mówi Ruda biorąc pierwszy kęs, czarnoskóry musiał się z tym godzić. To było najlepsze spaghetti jakie kiedykolwiek jadł. - Ale musimy omówić ta sprawe.
- Ta, ze jesteś szaleńczo zakochana w najprzystojniejszym, najzabawniejszym, najfajniejszym, najbogatszym, najseksowniejszym ślizganie? - poruszył brwiami w sugestywny sposób.
- Masz na myśli Malfoya. - odpowiedziala sprytnie, na co chłopak od razu się naburmuszył. - Rozchmurz się diabełku. Musimy omówić sprawę Miony i Malfoya.
- Tak naszej panny-wiem-to-wszystko i naszego seksownego króliczka. - Ginny spojrzała na niego z szokowana. - No Malfoya hehe. - zasmial się.
- Merlinie z kim ja muszę pracować! - spojrzała w górę myśląc, ze sam merlin ja usłyszy.
- Z najseksownie...
- Nie kończ! Inaczej przekonasz się o mocy moich upiorogracków!
- Już się boje. - zbliżył się do niej.
- Masz czego. - powiedziała również się zbliżając.
- Musimy gadać o naszych gołąbeczkach? - pyta patrząc na nią przenikającym wzrokiem, praktycznie dotykając jej ust.
- Tak. - szepcze mu seksownie do ucha i od razu się odsuwa.
- Oj będzie się działo. - szepcze sam do siebie czarnoskóry. - Nie ładnie tak grać uczuciami. - mówi do niej.
- Przecież ty grasz. - uśmiecha się przebiegle. Za dużo czasu spędza z Malfoyem i Zabinim.
- Może porozmawiamy o tym u mnie? - pyta.
- Idziemy. - mówi od razu i bierze swoją srebrna torebkę, podczas kiedy chłopak uśmiecha się sam do siebie.

***

- Malfoy przesuń ten twój ogromny zadek! Nic nie widzę! - gryfonka zaczęła krzyczeć szepcząc.
- Jak ktoś tu ma ogromny zadek to jedynie ty! Ja mogę mieć jak już tyłek. - fuknął na moi, przez co oberwało mu się z torebki brunetki. Dosyć to bolało, gdyż torebka miała metalowe dodatki.
- Zamknij pysk Malfoy i się przesuń. - warknela na niego i dosyć mocno pchnęła.
- Ja nie mam pyska szlamo!
- A mam ci przypomnieć przygodę z 4 roku? Jak profesor Moody zamienił cię w Fretkę.
- Nie waż się nikomu o tym wspominać! - łapie ja za rękę i mocno ściska.
- Jasne... ale naszym dzieciom to opowiem! - uśmiecha się do niego przebiegle. Merlinie zmieniłem ja w drugiego mnie! Użalał się nad swoją głupota. - Jak ich głupi, idiotyczny, bezmózgi, nierozumny, sarkastyczny, skubany...
- seksowny.
- seksowny... nie czekaj to ostatnie odwołuje! - krzyknęła dosyć głośno Hermiona, ze kiła osób w restauracji spojrzało się na nich z wyrzutem. Panna Granger speszyła się trochę i jeszcze bardziej schowała się za stolikiem.
- Brawo Granger! Niech nas do jasnej ciasnej usłyszą.
- No ale ja nie chciałam, naprawdę. Ja chce tylko, żeby Ginny spędziła fajny wieczór w towarzystwie Blaise'a. Przecież widać, ze oni się lubia! Z reszta nie rozumiem po co my tutaj jesteśmy!? I dlaczego ty tez nie zaprosiłeś mnie na kolacje!? Wiesz co mam cię po dziurki w nosie! Denerwujesz mnie! Nie rozumiem dlaczego się z tobą w ogóle związałam. - Gryfonka która dopiero się rozkręcała kontynuowała swoją wypowiedz. Slizgon którym miał już dość jej gadaniny zrobił po prostu jedna rzecz.
- Granger błagam cię bądź ciszej. - kiedy ta nie chciała przestać, po prostu ja pocałował. Tak jak zawsze. Powoli i jak najdłużej. To zawsze ja rozpraszało i tym razem tez tak było.
- Dobra już wiem czemu cię tak bardzo kocham. - wyszeptała z zamkniętymi oczami.
- Ja ciebie tez kocham Granger. - wyznał, kiedy gryfonka otworzyła oczy. - Ale teraz musimy zobaczyc jak idzie Randka Blaise'a i wiewiory. - brunetka nawet nie zwróciła uwagi jak jej chłopak nazwal jej najlepsza przyjaciółkę, ale nie była aktualnie w stanie za bardzo myśleć. - Nie ma ich. - powiedział blondyn nie dowierzając swoim własnym słowow.
- Jak to ich nie ma!? - zdenerwowała się gryfonka. Od razu oprzytomniała. - Brawo Malfoy! To wszystko twoja wina. Po co mnie pocałowałeś! Przez ciebie się nam wymknęli! I powiem mi teraz ty tleniony łbie co robimy!
- Yyy...
- Zniżasz się do poziomu Harry'ego! - narzekała. - Czemu mężczyźni nie maja mózgu Merlinie! - ponownie spojrzala w górę licząc, ze otrzyma jakakolwiek odpowiedz. Hermiona... myśl! Mysl! Myśl! Szeptała za ma do siebie.
- A może poszli do Zabini'ego? - zapytał kompletnie wyluzowany tleniony blondyn.
- Brawo, Malfoy! Idziemy! - i tak w ten sposób obije wybiegli z restauracji żeby ruszyć na poszukiwanie dwójki przyjaciół.

***
Cztery miesiące później

- Malfoy! Ja mi zaraz nie przyniesiesz mojej kawy to pożałujesz!
- Co ty mi, Draconowi Malfoyowi - najseksowniejszemu, najsilniejszemu, najmądrzejszemu człowiekowi, możesz zrobić?
- Na przykład wykonać jeden telefon do twojej matki.
- Już ci przynoszę kochanie! - zawołał już biegnąc do kuchni. Gdyby tylko jego matka się tutaj zjawiła... ona dosłownie kochała swoją przyszła „córkę". Najchętniej to przychodziłaby codziennie, by piec ciasteczka i parzyć herbatę. Aż się wzdrygnął na myśl o kolejnych ciasteczkach Narcyzy. Najgorsze było w tym wszystkim to, ze jego narzeczona bardzo dobrze potrafiła wykorzystać ten fakt do szantażowania, zwłaszcza niego. Nagle usłyszał dwa głosy w salonie, kiedy zanosił już kawę swojej wybrance. Zobaczył płacząca Ginny w objęciach Hermiony, dyskretnym znakiem pokazała mu żeby sobie poszedł, tak wiec zrobił.
- Ginny, co się stało? - zapytała brunetka.
- Hermiona, pamiętasz ten wieczór sprzed 4 miesięcy? Co ty i Malfoy byliście ukryci za stołem? - gryfonka zrobiła wielkie oczy, skąd jej przyjaciółka mogła to wiedzieć? - Przepraszam Miona ale naprawdę nie byliście dyskretni. Dlatego wtedy wyszłam razem z Blaise'em. Nie rozumiem nawet po co tam byliście, ale to nie ważne.
- Co się dzieje? - zapytała ponownie panna Granger, martwiła się o przyjaciółkę. Ruda podciągnęła nosem i szepnęła coś cicho. - Możesz powtórzyć Ginny? - pytana wzięła głęboki.
- Hermiona, jestem w ciąży. - brunetka nie widziała co powiedzieć. Nie często taka sytuacja się zdarza.
- Przecież to wspaniale Ginny. - powiedziała po chwili. - Blaise na pewno się ucieszy. Przecież sama widzisz jak bardzo cię kocha.
- Ja już sama nie wiem... - wyszeptała pochylając głowę w dół.
- Oczywiście, ze cię kocham ty moja ruda wiewiórko. - usłyszały głos Blaise'a, który przyszedł tutaj na prośbę swojego przyjaciela smoka. - I uwierz moja wiewiórko, poradzimy sobie. - powiedział podchodząc do niej. Potem zrobił coś kompletnie niespodziewanego. Uklęknął na jednym kolanie i wyjął czarne pudełko z marynarki, po czym otworzył je przed Ginny. - Nie tak to sobie wyobrażałem ale... Ginny, moja ukochana, czy wyjdziesz za mnie?
- Tak.

—————
A wiec jest!
Ta miniaturkę chce dedykować IlandaMalfoy , gdyż to ona chciała miniaturkę Dramione z połączeniem Blinny. I również dlatego, ze pomogła mi w pisaniu kilku tekstów 😏 także dziękuje mam nadzieje, ze miniaturka ci się podoba.
Zdaje sonie sprawę, ze to jest trochę bardziej miniaturka Blinny, ale mam nadzieje, ze się na mnie nie obrazicie 😊 O dziwo jestem z niej zadowolona 😂
Dajcie znać w komentarzu czy podoba się wam. Dziękuje za każda gwiazdkę i komentarz pod poprzednia miniaturka
Do następnego
Renesmee

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro