Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nasze dłonie [Miniaturka 26]

Ich ręce prawie się stykały. Jeszcze chwila a się dotkną. Dziewczyna spojrzała z lekka przerażona na chłopaka przed nią ale w tym samym czasie z ciekawością. Co by się stało gdyby ich dłonie się stuknęły? Chłopak spojrzał na nią ze spokojnym uśmiechem, lecz w jego oczach dało się również ujrzeć ciekawość połączona z przerażeniem. Ich dłonie były coraz bliżej siebie kiedy:
- Rey, pobudka! - zawołał starszy mężczyzna. Obraz się rozmazał Rey nie widziała już chłopaka. - Znowu byłaś w transie! - skarcił ja nauczyciel. Rey zarumieniła się ze wstydu. No to, przecież nikt nie wiedział, ze ona widzi Kylo Re... Bena. - A teraz otwieraj zeszyt i rób zadanie z tablicy tak jak reszta klasy. - Rey posłusznie otworzyła zeszyt i zaczęła zrozumieć zadanie. Znowu odpłynęła. Ale ona to tak bardzo kochała.

***

Po długiej rozmowie z Benem, tym razem kiedy była w domu, ich dłonie ponownie zaczęły się do siebie zbliżać. To ich podekscytowanie w ich oczach! Już ich dłonie miały się dotknąć kiedy:
- Rey! Zejdź na dół! Kolacja! - zawołała jej mama. Dziewczyna spojrzała przepraszająco na czarnowłosego. Ten tylko wzruszył ramionami i się rozpłynął. Brunetka szybko zbiegła na dół. Usiadła do stołu, ale przez cały wieczór rozmyślała nad tym co by się stało gdyby ich dłonie się  dotknęły.

***

Usiadła w ogrodzie na trawie. Dzień był ciepły, także mogła sobie pozwolić na chwile odpoczynku na świeżym powietrzu. Ponownie pochłonęły ja myśli o Benie. Nie pamięta nawet kiedy pojawił się w jej życiu, ma wrażenie, ze był od zawsze. Myślenie o nim było niczym przywołanie go.
- Rey znowu o mnie myślisz. - usłyszała tak bardzo znajomy głos. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się do twojego towarzysza.
- Nie mogłam się powstrzymać. - stwierdziła. Po długiej rozmowie ich ręce ponownie zaczęły się do siebie zbliżać. Teraz już nikt ich nie powstrzyma. Ich ręce się dotknęły. Poczuła jak jakaś dziwna pozytywna energia wchłania się z każda sekunda. Czuła się dopełniona. Jakby od dawna brakowało jej cząstki jej i nagle ja odzyskała. Zamknęła oczy, by nacieszyć się tym uczuciem. Kiedy je z powrotem otworzyła, Bena już nie było. Bo skąd mogła wiedzieć, ze był on tylko jej aniołem stróżem?

———————
Miniaturkę dedykuje bardzo miłej osóbce, czyli PannaZuzanna18 ! ❤️ Już od tak dawna prosiłaś mnie bym napisała jakieś Reylo! 😂 No to jakieś jest 👌🏻
Ps: powoli powracam na Wattpad, ale mówię wam: POWOLI xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro