3.
Rano po zjedzonym śniadaniu i lekkim makijażu przyjechał po mnie lider i razem skierowaliśmy się do dormu. Dorm chłoapków mieścił się całkiem nie daleko od wytwórni.
Podczas przejażdżki z Namjoonem nie zamieniliśmy, ani słowa. Wysiedliśmy z pojazdu przed wielkim domem, który był za białym ogrodzeniem. Weszliśmy na górę.
-Gdzie będę mieć pokój?- zapytałam
-Jin miał pokój z Sugą, dlatego zajmujesz jego łóżko- odpowiedział lider. W salonie siedział Jungkook, Jhope i Jimin.
-Cześć księżniczko- przywitał mnie Hobi
-Cześć leniu- odpowiedziałam
-Siema siora- a Jimin wcale się nie odezwał, tylko pokazał swój szczery uśmiech.
-Gdzie Suga?
-W swoim pokoju- odpowiedział brat
-A po co ci on- zapytał zazdrosny Jhope
-Mam z nim dzielić pokój
-Powodzenia- wtrącił się nadal uśmiechnięty Jimin.
-To te drugie drzwi na górze- odezwał się lider.
-Ktoś pomoże mi z walizkami?
-Sama se nie dasz rady? Podobno trenowałaś Judo- syknął Jungkook.
-Tak trenowałam, ale jakieś 5 lat temu. Dobra nie było pytania- szepnęłam pod nosem. Zapomniałam wspomnieć, że trenowałam kiedyś Judo, ale przez karierę muzyczną musiałam sobie ten sport odpuścić.
Wzięłam najpierw jedną walizkę pod drzwi, a następnie drugą. Zapukałam, ale nikt nie odpowiadał. W końcu sama weszłam. W pokoju spał Suga. Niedaleko niego stało puste łóżko. Położyłam na nie walizki i podeszłam do pianina. Było zamknięte.
Poszukałam klucza w szafce rapera. W jego szafce było chyba wszystko. Znajdowały się tam jakieś śmierdzące skarpetki, pogniecione kartki itp. Zgaduje, że z miesiąc leżą tu te skarpetki. Po długich przeszukiwaniach znalazłam klucz pod biurkiem. Otworzyłam pianino i powoli nacisnęłam jeden z klawiszy.
Tak jeden klawisz przemienił się w cale gamy. Zaczęłam grać "So Far Away". Śpiewałam refren. Była część rapera, ale nie przestałam grać. Poczułam czyiś podmuch na szyi. Suga zaczął rapować. Dosiadł się do pianina i razem graliśmy. On na tym niższym tonie, a ja na tym wyższym. Nie mogliśmy przestać grać. Tak jakby teraz muzyka była teraz najważniejsza. Po jakimś czasie skończyliśmy. Podniosłam wzrok na rapera. Szczerze myślałam, że dostanę opieprz za to pianino.
-Nie wiedziałem, że tak dobrze umiesz grać - Jezu jaka ulga...
-Od czasu do czasu coś sobie zagram- patrzyliśmy sobie głęoko w oczy. Suga wyciągnął rękę i położył na moim policzku. Przyciągnął mnie do siebie i chciał pocałować lecz...
-Jedziemy na plażę...Uuu przepraszam- przeszkodził nam Taehyung.
-Nic nie szkodzi- powiedziałam- W sumie czemu nie...
-Dobra, ale KURWA następnym razem pukaj- zezłościł się Suga.
Wstałam z miejsca i zabrałam się za pakowanie potrzebnych rzeczy na plażę. Podczas mojego przygotowywania się na plażę Suga mi przeszkodził.
-Przepraszam
-Za co?- zdziwiłam się
-Za to, że próbowałem cię pocałować. Nie powinienem.
-Nic się nie stało- uśmiechnęłam się do niego. Podeszłam do chłopaka i przytuliłam. Na szczęście odwzajemnił uścisk.
Zeszłam na dół gdzie czekała cała ekipa.
-Gotowa?- spytał lider
-Poczekamy jeszcze na Sugę dobrze?
-Dobra, ale w aucie.
Poszłam z nimi i usiadłam między Jiminem, a pustym miejscem. Przyszedł Suga i obok mnie usiadł. Autem kierował Namjoon. Jimin za wszelką cenę chciał zwrócić na siebie uwagę. Zdjął koszulkę i pokazywał jaki to on ma sześciopak. Co chwila przeczesywał swoje blond włosy i puszczał mi oczko. Na pierwszy rzut oka widać było, że Suga jest zazdrosny. Dałam lekką nadzieję Jiminowi, bo odwzajemniłam jego ruch okiem.
-Jesteś piękna - wydobył się głos z blondyna.
-Dziękuję. Miło to słyszeć, ale ubierz już na siebie koszulkę. Koniec już tego przedstawienia - chłopak ze smutkiem z powrotem włożył na siebie T-shirt.
Po chwili dojechaliśmy. To była, krótka przejażdżka. Trwała zaledwie 4 minuty.
Na plaży zdjęłam swoje ubranie. Pod spodem miałam strój. Rozłożyłam ręcznik i położyłam się na nim. Wszyscy weszli do wody oprócz mnie. Leżałam i się opalałam. Po chwili ktoś mnie obchlapał. To był Jimin. Nie obraziłam się bo to było takie lekko orzeźwiające.
-Jimin co ty robisz- wydarł się Jungkook- Patrz to się robi tak!- złapał mnie za rękę i przerzucił przez ramię. Biegł do wody.
Jimin chwycił mnie za nogi, a Jungkook za ręce. Zaczęli mną bujać, aż w końcu wylądowałam w morzu.
-JUNGKOOK- opieprzyłam go, a on sobie nic z tego nie robił.
Wybiegłam z wody chwyciłam za swoje rzeczy i zaczęłam biec przed siebie. Dotarłam na skałę. Ta skała była ogromna. W połowie była w wodzie, a w połowie na lądzie. Byłam tak zmęczona, że padłam na nią.
-Przynajmniej trochę odpoczynku - wymamrotałam.
Wieczorem dodam jeszcze jeden rozdział😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro