-
dni mijały jak okamgnienie
będąc jednocześnie latami
a nikt nie poznał czy to mgła, czy dymy, płomienie
unoszą się między dachami
przyszła ciepła wiosna wymarzona
choć poranki pokryły się szronem
dla sennego miasta pora ulubiona
powietrze koty mąciły ogonem
utęsknione dnie, nasze domy zamglone
rzucamy
dla łąk zielonych
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro