Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

- Czy... to był tylko... sen? Harry! - powiedział przerażony Aleksander po czym wstał szybko z łóżka i pobiegł w kierunku pokoju Harrego sprawdzić czy aby na pewno był to sen.

- Uważam, że to niemożliwe! To było zbyt realistyczne by było snem! - pomyślał w trakcie biegu Aleksander - Ale... w takim razie kim był ten człowiek? Czemu nazywał mnie synem? I co ma znaczyć to kolejne spotkanie? Te pytania są teraz nie ważne! Muszę sprawdzić czy z Harrym wszystko w porządku!
W tej chwili nie myślę racjonalne! Najważniejsze sprawy powinienem stawiać na pierwszym miejscu!

Gdy Aleks dotarł pod pokój Harrego zatrzymał się przed drzwiami i wziął głęboki wdech, po czym chwycił klamkę i drżącą dłonią ją przekręcił.

Harrego nie było w pokoju. Czyli, że to nie był sen... To się działo naprawdę... Więc kim był ten tajemniczy mężczyzna, którego Aleksander spotkał na obrzeżach lasu? A jeszcze ważniejszym pytaniem jest... Czy to znaczy, że będą kolejne niewinne ofiary? Aleks upadł na kolana i gorzko zapłakał:

- Harry dlaczego! Byłeś taki młody!

- Czemu krzyczysz? - dało się słyszeć głos Harrego

- Och... wciąż słyszę jego słodki głosik... - rzekł ze łzami w oczach Aleksander - dlaczego on?! Ach, dlaczego on!? Dlaczego to nie mogłem być ja!?

- Czy nic Ci nie jest? - znowu dało się usłyszeć głos Harrego

- Och znowu go słyszę... Duchu Harrego, wybacz, że nie zdołałem ci pomóc! - krzyknął Aleksander z wielkim bólem - Wybacz mi!

- Duchu...? Naprawdę... czy coś Ci się stało? - rzekł Harry po czym położył dłoń Aleksandrowi na ramieniu

- Kch...? Harry?! - powiedział Aleksander, który o mało co, a by zemdlał ze strachu - Ale jak?! Widziałem jak umierasz!

- Kto? Ja umieram? Ty wiesz ile ja mam lat, tak? - rzekł zdenerwowany Harry - Czemu życzysz mi śmierci tak jak ta cała reszta? Myślałem, że jesteś inny...

- Nie to nie o to chodzi! Miałem sen... a potem ty... - Aleksander spojrzał w pełne zainteresowania oczy Harrego - Ech... nie ważne... powiedz mi gdzie byłeś? Dlaczego nie byłeś w łóżku o tej porze? Jest w końcu noc.

- Och..? Nie masz racji - rzekł z powagą w głosie Harry - Jest już dzień. Więc wyszłem na dwór pożegnać ojca przed wyjściem do pracy

- Naprawdę? - zapytał zdziwiony Aleksander - Myślałem, że jest noc...

- Ty to naprawdę masz słaby zegar w głowie... - rzekł Harry wychodząc z pokoju w którym się znajdowali

Gdy Aleksander wyjrzał przez okno, był rzeczywiście ranek. Czy to możliwe, że przyśnił mu się tak realistyczny sen? Czy jednak kryje się w tym głębsza tajemnica...

____________________________________________________________________________

Moi kochani,
I tym właśnie tajemniczym akcentem kończymy rozdział 7. Mam mały dylemat i liczę na waszą pomoc w rozwiązaniu go.

Czy wolelibyście:

•  Krótkie rozdziały jak ten dzisiejszy, ale częściej;

   Czy

•  Dłuższe rozdziały, ale rzadko?

Niezmiernie mi miło, że jest was coraz więcej i byłabym wam naprawdę wdzięczna za napisanie kilku słów po przeczytaniu. Dla autora jest to coś cudownego czytać każde ciepłe słowo, każdą sugestie i wszystkie domysły co może się wydarzyć niebawem.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale, który pojawi się już niedługo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro